Rozdział 9

12.3K 550 18
                                    

RULE

Wchodząc do mieszkania Jacqueline dalej czuję jej usta na swoich. Czuję ich smak,zapach i ich miękkość. A zapach perfum Jacqueline przyprawia mnie o pulsowanie w kroku. W myślach tłukę się w łeb.
Ogarnij się Black. Trzymaj fiuta w spodniach. Ale jak to zrobić, jak ona działa na mnie jak płachta na byka. Samo wspomnienie wyprowadza mnie z równowagi.

-Rule, hej co z tobą? Pytam cię trzeci raz czy chcesz herbatę. Bo trochę zmarzłam po przejażdżce tym motorem.

Jacqueline stoi przed mną i przygląda się mi.

-Wolałbym piwo, jeśli masz.

Uśmiecha się do mnie i kiwa głową.

-Znajdzie się i piwo. Kupujemy je dla Joe'go. On też nie jest fanem herbaty

Udajemy się do kuchni. Opieram się o blat szafek kuchennych i przyglądam krzątającej się Jacqueline. Wyjmuje piwo z lodówki i podaje mi je. Jej uśmiech jest delikatny i wstydliwy.
Wciąż nie mogę zrozumieć jak można tak bardzo się zmienić.

-Jacqueline opowiedz mi co działo się u ciebie jak wyjechałem.

Dziewczyna przestaje robić kanapki. Odwraca się twarzą w moją stronę i tak seksownie, choć myślę,że bezmyślnie oblizuje palce. Uśmiecham się kręcąc głową. Na twarzy Jacqueline widać zaskoczenie.

-Dlaczego się śmiejesz Rule?

Mróży oczy i zabiera talerz z kanapkami do salonu. Biorąc jej kubek z herbatą i swoje piwo idę za nią do salonu.

-Przypomniało mi się, że ty zawsze oblizywałaś każdy palec po robieniu kanapek. Zawsze mnie to fascynowało. Nigdy nie zapomniałaś o końcowym rytuale.

Jacqueline siada na kanapie obok mnie.

-To dlatego zawsze kiedy do was przychodziłam błagałeś mnie abym zrobiła ci kanapki. Kręciło cię to?

Upija łyk herbaty. Kręcę głową patrząc jej w oczy.

-Zawsze mnie kręciłaś Jacqueline.

Zakładam kosmyk jej włosów za ucho, na twarzy Jacqueline pojawiają się rumieńce. Jest taka piękna, delikatna i taka nieśmiała. Dalej nie mogę uwierzyć w to, że nie była z żadnym innym facetem. Przecież to nie możliwe, aby faceci jej nie dostrzegali.

Jacqueline wtula policzek w moją dłoń.

-Jacqueline opowiedz mi wszystko co działo się w twoim życiu, po tym jak wyjechałem.

Dziewczyna się spina, siada prosto na kanapie i patrzy przed siebie.

-Jak zwykle każdego dnia po śmierci Jess szłam do was. Pamiętam, że dzień był pochmurny i zanosiło się na deszcz. Przed wyjściem z domu pokłóciłam się z mamą.

Tak wyobrażam to sobie. Państwo Wynn to nie byle kto, tylko państwo senatorowie. Zadufani w sobie egoiści. Nigdy nie tolerowali przyjaźni Jacqueline i Jess. Za niskie progi.

-Niech zgadnę. Zabroniła ci przychodzić do nas.

Wpadam w słowo Jacqueline. Odwraca głowę w moją stronę i posyła mi najbardziej smutny uśmiech jaki widziałem.

Zmienia pozycję i siada twarzą do mnie ze zgiętymi nogami.

-Tak. Powiedziała, że nie mam już po co do was chodzić. Jess nie żyje a ty...

Wyciągnęła rękę w moją stronę i dotknęła policzka.

O tak Jacqueline. Dotykaj mnie. Twój dotyk jest dla mnie niczym lekarstwo na moje rozkurwione życie.

ZBUNTOWANY (Zakończone) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz