Rozdział 1

12.6K 536 109
                                    

Mieliście kiedyś wrażenie że nigdzie nie pasujecie. Ja właśnie teraz się tak czuję siedząc w ostatniej ławce na ostatniej lekcji tego dnia i przy okazji pierwszego tygodnia nauki w liceum. Wszyscy gadają nie przejmując się lekcją. Ja nie mam z kim gadać , dziś w szkole nie ma mojej przyjaciółki Kasi. Więc siedzę sobie w tej ławce i rysuję czterolistną koniczynę. Taką samą jak widnieje na moim prawej dłoni na wewnętrznej stronie pod kciukiem. Zawsze więc noszę skurzaną rękawiczkę tak by ją zasłonić, nie chciałam by ciocia pomyślała że to tatuaż, no i w dodatku miałam już rękawiczkę jak do niej trafiłam, nigdzie się nie ruszam bez czegoś na tą właśnie rękę, tak nauczyła mnie mama i tego się trzymam. Jak na złość nigdy nie miałam szczęścia, to znaczy nie wybrzydzam, ale mogło być zdecydowanie lepiej. Mieszkam u cioci i wujka , mam przyrodniego starszego brata Maćka. Przez którego mam dużo kłopotów. Moja mama nie żyje , a ojciec nawet nie wie że istnieje. Moje oceny wciąż spadają, gimnazjum skończyłam ledwo ze średnią 3.30 . Może to wina tego że do szkoły poszłam już w wieku sześciu lat, i teraz jestem o rok młodsza od uczniów w mojej klasie. Moje życie jest trudne, ale mam kochających mnie ludzi , którzy się mną opiekują. To najważniejsze.

Dzwonek. Ukochany dźwięk w czasie lekcji i znienawidzony rano przed całym dniem pełnym sprawdzianów. Chyba każdy uczeń tak ma, no może oprócz Anety. Ta chodzi do szkoły z wielką radością. Wszyscy ją uwielbiają, jej oceny są wysokie, a ona sama no nie ukrywajmy jest piękna. Każdy chłopak pragnie by na niego spojrzała. Mimo tego w jej głowie panuje pustka wypełniona lustrami i zdjęciami z jej twarzą. Nienawidzi mnie, a ja nienawidzę jej .

Wyszłam ze szkoły i udałam się do domu . Miałam może z dwadzieścia minut drogi chodnikiem, ale i tak zawsze chodziłam leśną dróżką. Nie mogłam się doczekać aż spotkam Zuko. To orzeł , którego znalazłam bardzo chorego w lesie późną jesienią dwa lata temu. Ciocia nie pozwoliła mi go zatrzymać i mu pomóc więc robiłam to po kryjomu. Kiedy go znalazłam był młody, i silny, ale mało brakowało by umarł. Na szczęście udało mi się mu pomóc. Czasem do mnie przylatuję, ale nie zawsze. Ostatnio widziałam go przed wczoraj, mam nadzieję że dziś go spotkam znowu podczas mojej drogi do domu.

------ ------------ ----------- ------------- ------------ ------------

Kiedy dotarłam do polanki na której zwykle był, zobaczyłam nie tylko Zuko, ale i chłopaka, który... Musiałam się przyjrzeć. Który zamknął go w jakiejś klatce?!!!!

- Zostaw go!

Co on sobie myślał? Tak zwierzę katować. Nigdy nie byłam odważna, ale dla Zuko zrobię wszystko, a i ten chłopak dawał mi poczucie dziwnie znajomej siły. Brązowo włosy chłopak nieźle się przestraszył i natychmiast odwrócił w moją stronę.

- Obrończyni zwierząt się znalazła co ? Ten tu wredny ptak chciał mnie zaatakować.

Nie odpowiedziałam. Zuko jest orłem to jasne więc że nie lubi ludzi . Co on sobie myśli tak go po prostu zamykając, a no właśnie jak to możliwe że udało mu się zamknąć Zuko w klatce? Przecież on by się nie dał. No i kto widział klatkę zrobioną z roślin? Skąd on ma coś takiego? Natychmiast podeszłam i wyjęłam z kieszeni scyzoryk przecinając dziwne kraty ciasnego więzienia. Zuko od razu szczęśliwy wzleciał do góry. Co za palant robi coś takiego?

- Świetnie . Teraz znowu będzie chciał mnie pożreć.

Chłopak o niebywale zielonych oczach uśmiechnął się do mnie. Ja jednak wciąż byłam zła.

- To ja mu pomogę. Jak mogłeś zamknąć go w tak ciasnej klatce? Jak w ogóle mogłeś zrobić coś tak okrutnego?

Machnął tylko ramionami co jeszcze bardziej mnie rozzłościło. Ale zauważyłam na jego dłoni coś niesamowitego, coś znajomego. Szybko wzięłam jego dłoń i spojrzałam na wewnętrzną stronę. Miał tam taką samą koniczynkę co i ja, ale on miał trzylistną dlaczego?

Skrzydła duszyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz