Prolog.

3.2K 151 6
                                    

- Ale...

Nie dał mi skończyć. Przerwał, kiedy chciałam wyjawić prawdę i wyjaśnić tą całą dwuznaczną sytuację.

- Nie tłumacz się. Nie warto- spuścił wzrok i patrzał gdziekolwiek, byleby nie na mnie.

- Spójrz na mnie.

Nie zrobił tego.

- Will...

- Co? Chcesz żebym patrzył ci w oczy po tym, co wwidziałem?

- To nie tak- uroniłam łzy.

- Co nie tak, Celeste? Chcesz mi powiedzieć, że ten pocałunek nie nie znaczył?! Czy ty siebie słyszysz, cholera jasna?

- J-ja...

- Dość widziałem, żeby wysunąć wniosek. Daj mi spokój...

Brunet spojrzał przelotnie na mnie, po czym odwrócił się do odejścia.

- Zaczekaj...

Zatrzymał się, lecz nie odwracał.

- Dość już czekałem. Chyba nawet za długo- szepnął łamiącym się głosem. Wierzchem dłoni chłopak potarł twarz.

Płakał?

Na tą myśl sama zaczęłam płakać jak idiotka. Zraniłam go. Nawet bardzo, ale gdyby wiedział...gdyby znał prawdę...

- Przepraszam- szlochałam stojąc przodem do jego pleców.

- Ja również.

Co? Chyba się przesłyszałam. On absolutnie nie ma za co mnie przepraszać.

- Słucham?

- To koniec, Celeste.

- N-nie możesz...

- Wiem, ale tak będzie lepiej. Kocham cię, ale nie mogę znieść tego widoku...To boli jak diabli. Nie potrafię zapomnieć...

I z tymi słowami odszedł, pogrążając mnie w rozpaczy, bezsilności i płaczu.

Pozory mylą Cz.II"Nasze złudzenie"Where stories live. Discover now