2.Jestem do usług

1.1K 112 15
                                    

*Taehyung*
Weszliśmy do budynku w którym pracuje. Przywitałem uśmiechem wszystkich klientów, po czym zostawiłem JeongGuka przy stolikach, a sam poszedłem się przebrać. Wszedłem do szatni, gdzie była tylko jedna kelnerka z porannej zmiany. Otworzyłem swoją szafkę,gdzie znajdywały się różnego rodzaju fartuchy. Mamy każdy na inną okazję. Brązowo-fioletowy jest na co dzień, biało-fioletowy na niedzielę, a cały fioletowy na wyjątkowe dni. Czasami organizujemy urodziny, lub jakieś mniejsze imprezy. Ubrałem ten brązowy, po czym wziąłem na wszelki wypadek notesik i ołówek. Schowałem go do kieszonki w fartuszku, po czym wyszedłem.
Na kasie stał Minseok, a po sali chodził Taeil. Wyglądał na zmęczonego lataniem po wszystkich stołach z prędkością światła.
Dołączyłem do niego i zacząłem nosić kawy i ciastka po stołach. Widziałem jak przy numerze 12 siedzi Jeon i patrzy przez okno. Uśmiechnąłem się, bo bardzo często tam siedzi. Zazwyczaj to ja mu niosę jego ulubioną kawę. Uwielbiam patrzeć jak ją popija i patrzy na mnie. On myśli, że ja nie widzę. Wiem wszystko. Przecież bez powodu by tutaj nie przychodził. Też lubię na niego patrzeć, jednak ja się z tym kryje.

Gdy tak powoli nosiłem zamówienia, usłyszałem kolejny dźwięk dzwonka. Zauważyłem jak Taeil niesie zamówienie JeongGuka. Wiem, że to jego, bo on zawsze zamawia Mrożoną z bitą śmietaną, nawet w środku zimy.
-Cześć Taeil, idź zanieś to do 5 -powiedziałem z swoim jak największym uśmiechem.
-Ale mam do zaniesienia to do nu...
-Ah nie szkodzi! Ja to zaniosę, a ty pogadaj z tamtymi dziewczynami, bo cały czas o tobie gadają! -przerwałem zanudzonemu Taeilowi. Jego oczy momentalnie się otworzyły, a usta utworzyły uśmiech.
-Na poważnie? Niech ci będzie -odpowiedział i wręczył mi zamówienie do numeru 12. Poprawił okulary i wziął moją tackę. Cały w skowronkach ruszyłem do jego stolika. Siedział rozglądając się to po lokalu, to po ulicy.
-Pańskie zamówienie -powiedziałem jak najprofesjonalniej. Chłopak podskoczył i odwrócił się.
-Dziękuje -odpowiedział z małym uśmieszkiem.
-Jakby pan coś by jeszcze chciał, jestem do usług -dodałem i zrobiłem delikatny ukłon. Odszedłem czując na sobie wzrok młodszego na tyłku.

Taeil szedł do mnie z skwaszoną miną. Spojrzałem na niego pytająco, a on delikatnie posłał mi uśmiech.
-Czemu nie powiedziałeś, że są to starsze panie? -zapytał z nutką rozpaczy.
-Nie pytałeś -wzruszyłem ramionami i wziąłem kolejną tackę.
-Teraz bolą mnie policzki -westchnął, a ja się zaśmiałem.

Zapukałem cicho do pokoju szefa. Jest to dość zarozumiały i jebnięty typol. Jakby mógł, już dawno wywaliłby mnie z pracy, tylko dlatego, że 'na pewno chodzę naćpany'.
-Tak? -zapytał, patrząc znad telefonu.
-Chciałem się spytać, kiedy mam się spodziewać wypłaty, bo miesiąc się zbliża -uśmiechnąłem się najmilej jak mogłem. Skończyłem pracę jakieś 20 minut temu, jednak zmuszono mnie do sprzątnięcia lokalu.
-Tak, tak. Jakoś za niedługo -odpowiedział i zbył mnie ręką.
-Dziękuje -odpowiedziałem cicho i wyszedłem z lokalu. Jeon stał przed budynkiem i tupał w miejscu. Było chłodniej niż wcześniej.
-Nudziłeś się bardzo? -spytałem, chowając rękę w jego dłoni.
-Ani trochę, a kawa idealna jak zwykle -odpowiedział z uśmiechem.
-Cieszę się -uznałem i delikatnie cmoknąłem go w policzek. Weszliśmy do domu i ściągnęliśmy buty. Rodziców znowu nie było. Tym razem byli gdzieś w Europejskiej Rosji. Usiadłem na kanapie a JeongGuk koło mnie.
-Nie jesteś głodny? -spytałem, opierając głowę o jego ramię.
-Nie za bardzo, a ty? -odpowiedział, a ja zaprzeczyłem głową. Telewizor cicho leciał na jakimś programie z bajkami.
-Zastanawiałeś się już jakie chcesz kółka? -spytał, robiąc okręgi kciukiem na mojej dłoni.
-Wszystko mi jedno, jedynie by być z tobą -odpowiedziałem szczerze.
-Mi też -uznał, kiwając głową.

Gdy byłem w łazience i przemywałem ciało, usłyszałem swoje imię z pokoju. Wyszedłem z kabiny i trochę otarłem swoje ciało, po czym założyłem bokserki. Ruszyłem do pokoju gdzie był JeonGuk. Siedział na łóżku.
-Tak? -spytałem, stojąc w progu.
-Powiedziałeś w lokalu, że jesteś do moich usług, co nie? -spytał z cwanym uśmieszkiem.
-Tak było, co związku z tym?
-Chciałbym byś się do mnie zbliżył -powiedział, a ja podniosłem jedną brew do góry. Zbliżyłem się na tyle, by pomiędzy nami była jeszcze przerwa.
-Coś jeszcze? -spytałem, powoli rozumiejąc o co mu chodzi.
-Do tego poproszę, byś mnie pocałował -jego oczy się zaświeciły.
-Zamówienie będzie za niedługo wykonane. Podać jeszcze coś? -zapytałem udając, że zapisuję w zeszycie.
-Poprosiłbym coś słodkiego, a zarazem ostrego -odpowiedział, z jeszcze większym uśmiechem.
-Już się robi -dodałem i przybliżyłem się jeszcze bardziej. Popchnąłem chłopaka na łóżko tak, że się położył, a sam ułożyłem się nad nim podpierając się dłońmi. Nachyliłem się nad nim i złączyłem nasze usta w pocałunku.

~~~~

WIĘC CHOĆ PRZYPIERDOL MI DESKĄ

RAZ ŻÓŁTĄ A RAZ NIEBIEE...

UPSI

NIE TU.


Rower od Pedała ➫ VKookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz