Rozdział XXIII

296 26 2
                                    

Długo krzątał się po pokoju rozmyślając nad całą sytuacją. Nawet muzyka klasyczna nie koiła jego nerów. Ta zawsze była lekiem na wszystko, na każdą złość, na każdy smutek. Długo leczyła jego złamane serce.

Więc dlaczego teraz nie mogła ukoić jego nerwów? 

W końcu poddał się i wyłączył muzykę jednym przyciskiem wyświetlonym na ekranie telefonu. Bił się z myślami dobre parę godzin. Czasami przeglądał przy tym głupie nowinki ze świata, albo czytał głupie kawały. Raz odebrał nawet telefon od firmy, który przypominał jedynie o kolejnym bankiecie, który musi ustalić ze swoim zastępcą.

Była to jednak jedynie ucieczka przed prawdziwym problemem. Zatracając się w wiadomościach, oraz w  kawałach całkiem odchodził od problemu, który męczy go od poprzedniego telefonu. 

W końcu, gdy postanowił ruszyć do Suho, aby  powiedzieć mu całą prawdę ponownie stchórzył i schował głowę pod poduszką. To była dla niego trudna decyzja. Bał się mu powiedzieć,   że to wszystko nie ma sensu przez głupią miłość. Strach paraliżował go od stóp do głów, ponieważ wiedział, jak jego szef zareaguję na to wszystko. Z pewnością wybuchnie złością, pobiję go, a może nawet zabije? 

Jednak czym jest życie bez ryzyka? 

Włożył swój telefon do kieszeni i w końcu wyszedł z pokoju. Otworzył drzwi i lekko chwiejnym krokiem wyszedł z pokoju. Wpadł tym samym na Chanyeola, który zlustrował go poważnie wzrokiem. To samo zrobił Kai, badając jego szarą koszulkę i czarne spodnie. 

-Przefarbowałeś się? - Kim zapytał i ze zdumieniem dotknął krwistoczerwonych włosów swojego kolegi. 

-Uwierz mi, nie zrobiłem tego. - odpowiedział oburzony, zakładając ręce na krzyż. - Przyjechałem z Beakhyunem do kryjówki i po waszej akcji z Do położyłem się spać. Najwidoczniej tak mocno spałem, no bo nie poczułem, jak ktoś nakłada mi czerwoną...

-Zaraz, co?- przerwał mu.

Zdziwiony popatrzył na współpracownika, który lekko zmarszczył brwi. Najwidoczniej nie zauważył, że palnął coś, czego nie powinien. Dopiero po lekko zszokowanej minie Kai'a zrozumiał, że powiedział coś, czego chłopak nie wiedział. 

-Najwidoczniej byłeś zalany w trupa. - machnął ręką w odpowiedzi. - Gdy uderzyłeś Do zjawiłem się w waszym pokoju. Powiedziałem ci kilka słów, które cię zraniły. Uciekłeś na gaciach z pokoju. Oczywiście potem zostałem przez to zaatakowany wściekłym wzrokiem Soo, gdy tylko opatrywałem mu rany. Nie powiedział jednak o co chodziło. Pamiętasz coś z wczoraj? 

Oczywiście, że pamiętał. Pamiętał wszystko aż do pobicia czarnowłosego. Nadal jego ciało zachowywało się dziwnie na samą myśl o jego wyznaniu. Zdziwiło jednak Jongina, że Do nic nie powiedział Chanyeolowi. Milczał w tej sprawie, więc postanowił uszanować decyzję tego drugiego, mówiąc: 

-Nie, nic nie pamiętam. Alkohol uderzył mi do głowy.- próbował odpowiedzieć szczerze, po czym postanowił zmienić temat. -  Gdzie lecisz? 

-Aa.. Miałem udać się na dół do Suho. Wspominał coś o przeprowadzce i chciałem wiedzieć kiedy, co i jak. 

-Idziemy w tą samą stronę. - odpowiedział, wskazując rękę na zimny korytarz. Chan na ten gest ruszył jako pierwszy wcale się nie krępując. - Pasuję ci ten kolor, Chan. 

-Zaraz dostaniesz ode mnie w swoją taneczną dupę, Jongin. - Chanyeol odpowiedział wrogo schodząc ze schodów. 

Ponownie znaleźli się w bazie głównej, gdzie zastali jedynie Xiumina i Do. Rozmawiali o czymś na kanapie, sącząc przy tym coś ciepłego w kubku. Kim nawet nie chciał patrzeć na Soo, więc po prostu patrzył na plecy Chanyeola, który szybko doprowadził go do biura naczelnego grupy. 

Mów mi Kai ✓Waar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu