One

6K 195 4
                                    

Idąc wąską ulicą, znajdującą się gdzieś na
obrzeżu Warszawy, czułam jak serce próbuje wyskoczyć mi z klatki piersiowej. Za pare godzin miałam wylecieć do Francji na Euro. Nie stresował mnie sam fakt wylotu tam, ale to, ze muszę udźwignąć ten ciężar sama. Fotoreporterzy, wywiady, skandale. Mam 19 lat i zero doświadczenia. Przeraża mnie fakt, ze nie będzie tam Dawida - mojego najlepszego przyjaciela, który z własnego doświadczenia udzielał mi porad i dodawał otuchy.
Kocham swoją prace. Fani, koncerty, festiwale. To naprawdę wspaniałe uczucie kiedy setki a nawet tysiące osób wykrzykuje twoje imię i czekają tylko na ciebie, aż beda mogli cie zobaczyć, usłyszeć. Bycie piosenkarką ma jednak swoje mankamenty. Ludzie, którzy wygadują rzeczy wyssane z palca, potrafią siąść na psychice. Wszyscy czekają na twój zły ruch. Muszę udawać idealna dziewczynę, bez skazy, byle tylko nie doczepili się jakiejś bzdury i nie wywołali dramy na cały internet.
W głębi duszy czuje, ze podjęcie się napisania i zaśpiewania hymnu Euro 2016 nie do końca było przemyślaną decyzja, ale skoro zaczęłam to muszę to skończyć. W tej właśnie sprawie lecę do Francji - musimy nagrać teledysk, wziąć udział w kilu konferencjach no i oczywiście pokazać się z piłkarzami.
Przed wylotem muszę załatwić jakąś papierkową robotę, wiec zmierzam do mojego studia, gdzie będzie czekał na mnie mój (i jednocześnie Dawida) menedżer. Było dosyć wcześnie, około 10, ale poranne słońce dosłownie kłuło mnie w skore. Uliczka była opustoszała, zapewne dlatego, ze wszyscy znajdywali się w tym czasie w pracy lub szkole. Słychać było jedynie ciche popiskiwania moich conversów. Po kilkunastu minutach doszłam do sporego, nowoczesnego budynku, mieszczącego w sobie studio i kilka biur.
U samego progu powitał mnie Igor - mój menedżer - lekko zirytowany moim spóźnieniem, ale myśle ze juz się do tego przyzwyczaił. W każdym razie do roboty zbyt wiele nie miałam, musiałam tylko złożyć jakiś podpis i odebrać kopie kontraktu. Prawdziwym powodem wezwania mnie było małe pożegnanie przez mojego szefa wytwórni i kilku bliższych mi przyjaciół.
Niecałe 3 godziny potem, stałam juz w kolejce do odprawy. Uspokajał mnie fakt ze miałam ze sobą Igora, który był bardzo zorganizowanym człowiekiem i zawsze wszystko ogarniał. Dzięki bogu nie boje się latać samolotami, ponieważ następnie czekały mnie 2 godziny lotu.

Be Yourself || R.LOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz