Kageyama myślał, że ten dzień będzie wspaniały. Hinata stojący trochę za nim, był o tym wręcz przekonany i z pełnym zapałem przebijał piłkę raz po raz, ku niezadowoleniu Tsukishimy, stojącego po drugiej stronie siatki.
Tobio otarł pot z czoła. Był dziś wyjątkowo zadowolony. I w sumie nie widział, czy była to zasługa tego, że cała drużyna wyjątkowo się dziś starała, czy może to dziwne zadowolenie z tego, że był z Hinatą już od tygodnia i czuł się z tym wspaniale, nawet jeśli codziennie po treningach wracając razem do domu, nieustanie wymieniali się sarkastycznymi odzywkami, nie trzymali się za ręce i nie całowali przy wszystkich... No tak, nikt nie wiedział.
-Wystarczy na dziś!- krzyknął trener. Kiyoko pokiwała z zadowoleniem głową, Yachi uśmiechnęła się wesoło.
-Jeszcze jeden punkt!- odwrzasnął Shouyou i zanim ktokolwiek zauważył, Kageyama wybił mu piłkę, którą ten posłał prosto w środek drugiej strony boiska. Ukai parsknął z dezaprobatą, ale nie skomentował tego.
-Wygraliśmy!- krzyknął rudy skacząc razem z Nishinoyą. Jego oczy błyszczały jak dwie małe iskierki. Spojrzał na czarnowłosego i jakby wcale nie przemyślawszy swojej decyzji, podbiegł do niego, rzucając mu się w ramiona. Tobio miał trochę więcej zdrowego rozsądku, więc gdy tylko usta Hinaty dotknęły jego, udał, że się potknął i razem runęli na ziemię. Huk rozniósł się po sali i zapanowała cisza.
Hinata chyba pod wpływem uderzenia, zdał sobie sprawę co zrobił i cały czerwony wstał szybko z chłopaka, zasłaniając w panicznym geście usta. Jego wielkie brązowe oczy przeniosły się z gramolącego się z podłogi ukochanego na drużynę, która w szoku patrzyła na nich.
-Czy wy właśnie...?- odezwał się pierwszy zaskoczony kapitan. Shouyou zamachał dramatycznie rękami.
-Nie! To był wypadek!- pisnął panicznie, spoglądając kolejno na twarze przyjaciół. Kei uśmiechnął się chłodno.
-No proszę, Król znalazł swoją Księżniczkę.- prychnął. Yamaguchi stojący obok niego westchnął, uspokajając swoje zszokowane serce.
-Zamknij się!- syknął Kageyama. Tsukki prychnął tylko i jak gdyby nigdy nic, odwrócił się i odszedł do szatni. Nishinoya skrzywił się lekko i ruszył za nim razem z Yamaguchim. Hinata stał na środku sali wciąż przerażony tym, co się stało i czuł jak serce wali mu w piersi. Kiedy został w pomieszczeniu tylko on, Kageyama, trener i rodzice drużyny, jęknął padając na podłogę, jakby wycieńczony.
-Chłopaki, do szatni. Swoje sprawy załatwicie po szkole.- rzucił Ukai i wlepiając wzrok w jakąś kartkę wyszedł. Daichi spojrzał na Sugaware jakby współczując chłopcom. Jasnowłosy mrugnął do niego porozumiewawczo, na co Sawamura kiwnął głową z uśmiechem i poszedł w ślady trenera, opuszczając salę.
-Spokojnie Hinata.- uśmiechnął się lekko srebrnowłosy, kładąc mu rękę na ramieniu. Shouyou podniósł na niego wzrok i dopiero wtedy, zarówno on jak i Kageyama zauważyli, że chłopak ma łzy w oczach.
-Krewetka, przestań.- burknął czarnowłosy. Sugawara westchnął lekko z uśmiechem na ustach i spojrzał na Tobio.
-Wstawaj Hinata, musimy jeszcze posprzątać.- rudy wstał chwiejnie, podtrzymując się ramienia swojego chłopaka.
-To nic złego.- powiedziała jeszcze matka drużyny i ruszyła do składzika.
Shouyou spojrzał na swojego chłopaka. Czarnowłosy posłał mu dziwny, niepewny wzrok, ale uniósł lekko kąciki ust.
***
Zarówno Kageyama, jak i Hinata nie mogli spać tej nocy.
Około północy, gdy wszyscy w domu małego kruka spali, chwycił telefon i wybrał numer. Kageyama odebrał już po pierwszym sygnale.
-Też nie możesz spać?- zapytał zamiast powitania. Hinata kichnął.
-Tak. Cały czas się boję, że wiesz...
-Wiem, ja też się boję, jak zareaguje szkoła.
-Nie. Boję się, że drużynę to odepchnie.- mruknął. Kageyama milczał chwilę, choć równie mocno bał się, co będzie jutro.
-Będzie dobrze. Jesteśmy drużyną. Śpij. Jak masz problem z zaśnięciem to licz kruki.- odparł lekko i pożegnał się.
Nie będą się brzydzić. Jesteśmy drużyną. Prawda?
CZYTASZ
Nasza miłość~Kageyama i Hinata ||| BxB
FanfictionKilkuczęściowa historia miłości pomiędzy przyjaciółmi z drużyny. Ich relacja, reakcje innych, zachowanie drużyny. Wszystko ma wpływ na przyszłość.