Rozdział 16.

4.4K 253 3
                                    

-Albo zapewnisz mu opiekę zdrowotną, albo się zabije tu i teraz

-Lily zostaw ten nóż!! W życiu mu nic nie dam, zasługuje na śmierć!

-W takim razie dowidzenia Alfo, to już koniec

Za trzy sekundy nie będę już żyła...
To już koniec mojego życia...

-Zanieść go na oddział- wysyczał alfa

Wszyscy stanęli jak wryci z rozdziawioną buzią. Tylko ja upusciłam nóż, którego dla pewności od razu wzięto i podbiegłam szybko do Tony'ego.

-Braciszku, braciszku mój... - mówiłam prawie płacząc- nie martw się... teraz już wszystko będzie dobrze, tylko nie umieraj... musisz być silny... dla mnie- teraz już rozpłakałam się na dobre

-Powiedziałem żebyście go zanieśli na oddział, co tu jeszcze robicie?!- wrzasnął alfa

Coraz bardziej rosła moja nienawiść do Pattinsona. Jak on śmiał zrobić cokolwiek Tony'emu?!
Nie wyobrażam sobie życia, swojej codzienności bez Tony'ego. Nie umiem żyć bez jego uśmiechów, bez jego beznadziejnych rad, bez jego roztrzpanych blond włosków i ciągłego poprawiania grzywki. Nagle przypomniały mi się wszystkie wypady z Tonym; jak wywalił na mnie tort na moich urodzinach jak miałam 6 lat, jak tarzaliśmy się wspólnie na łące, jak Tony przebrał się za dziewczynę, żeby mnie rozweselić. Aż się uśmiechnęłam na to wspomnienie.

Z tych pięknych wspomninek wyrwał mnie głos alfy.

-Rozejść się!

Ja nadal siedziałam skulona i płakałam. Bo co mogłam więcej?

-A ty idziesz ze mną- powiedział alfa, złapał mnie za ramię i wyprowadził z pokoju. Ja juz nawet nie miałam siły protestować.

Szliśmy schodami w górę, potem skręciliśmy w prawo. Jejku ile tu pokoi! To chyba jakiś internat dla nadzianych dzieciaków a nie jego dom.

Doszliśmy do końca korytarza i moim oczom ukazały się piękne, misternie wyrzeźbione drzwi. Alfa otworzył drzwi jednym lekkim pchnięciem, jakby wcale nie były ciężkie jak dwa słonie i wszedł do środka, a ja z nim.

Wchodząc zamknął drzwi i stanął opierając się o szafkę, ja natomiast za swoje podparcie wybrałam biurko.

Po chwili niezręcznej ciszy postanowiłam się odezwać pierwsza.

-Czy mógłbyś mi wytłumaczyć o co tu chodzi?- zapytałam nawet nie patrząc na niego. Wybaczcie, ale ja uważam, że po tym co zrobił Tony'emu nie należy mu się nawet moje spojrzenie.

On jednak, widocznie nie miał ochoty odpowiadać na moje pytanie.

-Kim jest dla ciebie Tony?

Naprawdę nie wiem czemu alfa uczepił się tak tego chłopaka. Przecież on nic nie zrobił! My się tylko i wyłącznie przyjaźnimy! Nie mając nic do ukrycia,odpowiedziałam zgodnie z prawdą.

-Tony jest moim braciszkiem... to znaczy przyjacielem

- To przyjacielem czy bratem?- oczy alfy utkwiły na mnie

-Przyjacielem, którego traktuję jak brata. Z resztą on i James to moja jedyna rodzina- powiedziałam na co Pattinson ledwo słyszalnie warknął

-Teraz ty mi jesteś winien wyjaśnienia- spojrzałam z wyzwaniem na niego

-Lepiej usiądź, bo będzie to długa opowieść...

Od następnego rozdziału będzie typowo o wilkołakach ♡ No i Nasz Szanowny Alfa się ujawni Lily

Oj będzie, będzie gorąco, bo mam jeszcze w planach coś, czego ujawnić nie mogę się 🔥


Pozdro, Avo 💎🙊

Secret WolfNơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ