Rozdział 1 - Kim jest nasza Luna?

21.3K 977 182
                                    

*Mike*

Wraz z Rickiem Larsenem i Shawnem Hansenem następnego dnia po odwiedzeniu wilkołaczej wyroczni wyruszyliśmy naszym srebrnym pickupem do Pillsbury. 

Pierwszy z moich bet jest moim najlepszym przyjacielem. Ma blond włosy, które były trochę przydługie, ponieważ opadały mu na czoło, a niebieskie oczy przyciągały wzrok wielu wilkołaczyc z naszego stada. Liczę na to, że z którąś z nich odnajdzie szczęście. Przez swój wzrost i umięśnione ciało wyglądał groźnie lecz dopóki nie zalazło mu się za skórę był spokojny i życzliwy.

Drugi z bet również należy do niewielkiego grona moich najlepszych przyjaciół. Jest zupełną przeciwnością Ricka. Jego włosy są w kolorze ciemnej czekolady, a do tego gęste i bardzo krótkie. Natomiast jego tęczówki są niemalże czarne. Na pierwszy rzut oka ludzie określiliby go mianem chuderlaka, ale dzięki temu czym jesteśmy ma nadludzką siłę. Należy do grupy jednych z najsilniejszych wilkołaków mojego stada. W wieku 22 lat posiada już kochającą go kobietę, która aktualnie jest w ciąży. Często mu tego zazdroszczę, ponieważ czuję się samotny bez mojej mate..

~~Już niedługo ją zobaczymy! Ciekawe jaka jest. Blondynka, brunetka.. a może ruda? Jak myślisz Mikey?~~

~Mam przeczucie, że to dziewczyna o ciemnych włosach i oczach. Martwię się, że będę musiał ją oznaczyć wbrew jej woli~

~~Obiecałeś, że tego nie zrobisz! Nie pamiętasz co ustaliliśmy gdy byliśmy młodsi? Rozkochamy ją w sobie, a potem powiesz całą prawdę. Pójdzie z nami z własnej woli!~~

~Ale ktoś inny chce nam ją odebrać. Muszę~

- Dojechaliśmy - oznajmił Shawn beznamiętnie. 

Mój wilk już się słowem nie odezwał co w pewnym sensie mnie cieszyło. Nie lubiłem z nim takiej wymiany zdań bo zawsze miał inną opinię niż ja. Jednak jest częścią mnie, a tego nie zmienię. Wysiedliśmy na podjeździe naszego domku znajdującego się na obrzeżach miasta. Udało mi się go wynająć dzisiaj rano.

Spojrzałem na nasze tymczasowe miejsce zamieszkania. Beżowy dwupiętrowy dom z wielkimi oknami i szarym dachem. Żadna rewelacja. Weszliśmy do środka, a chłopaki od razu pobiegli na górę wybrać własne pokoje. Wchodziłem do każdego z pomieszczeń, które urządzone było w czarnych, czerwonych oraz białych kolorach. Innymi słowy w nowoczesnym stylu.

- Chłopaki, natychmiast chce was widzieć na dole! - warknąłem na cały dom. Po chwili dwójka zjawiła się w salonie sadowiąc się na białej kanapie naprzeciw mnie.

- Słuchamy alfo - odparł Rick

- Użyliście kontaktów? Wiecie cokolwiek prócz tego co dowiedziałem się od tej staruszki?

- Nie za dużo. Poczekaj pójdę po teczkę - rzucił Shawn po czym ruszył, chyba, na górę

- Znajdziemy ją. Nie martw się - powiedział pocieszająco Rick. Spojrzałem na niego

- Mam się nie martwić tym, że ktoś inny chce oznaczyć moją bratnią duszę?

~Nie zrobi tego. Zabierzemy ją stąd bez oznaczenia do nas. Do Mahon. Lecz musi się zgodzić~

- Mike wiem, że zrobisz to co uznasz za słuszne. Zdążysz ją znaleźć przed nim. Tylko nie popełnij błędu. Luna musi mieć wybór, nie można jej go odebrać. To Luna, a wiesz jakie ma prawa.

Czasami zapominam, że ona jest zupełnie kimś innym niż reszta watahy. Alfie nie wolno zmuszać ukochanej do trzech rzeczy, a mianowicie :

* Do odejścia wbrew jej woli

* Do zajścia w ciąże jeśli ona tego nie chce

* Do skonsumowania ich związku lub jej oznaczenia. Luna musi być na to stuprocentowo gotowa

Jeśli złamie się którąś z trzech złotych zasad przeznaczona może odseparować się do ukochanego na bliżej nieokreślony czas. Wtedy alfa nie może naruszać jej prywatności dopóki ona sama tego nie zapragnie. Oczywiście nie ma ona tylko praw lecz również obowiązki.

* Musi dać się oznaczyć, a następnie skonsumować związek z alfą stada. Dzięki temu nikt nie zabierze Luny stadu. Jedynie może to zrobić śmierć lub śmiałkowie, którzy ją porwą, ale wtedy wilkołaki są zobowiązane ją uratować z rąk porywaczy.

* Powinna urodzić przynajmniej jednego męskiego potomka alfy.

* Chodzi na wszelkie spotkania rady. Pomaga i wspiera stado jak tylko może podczas zarówno obecności jak i nieobecności przywódcy watahy.

* Dbanie zarówno o samopoczucie i morale stada oraz alfy.

Największym plusem było w tej sytuacji to, że Mary okazała się być wilkołakiem, więc inni ją zaakceptują a dzieci będą pełnokrwiste.

- Mam tu teczkę. Proszę alfo - odparł beta podając mi do rąk białą wiązaną tekturę.

Otworzyłem ją i moim oczom ukazała się kartka. Nie byle jaka. Widniały na niej informacje na temat dziewczyny oraz jej zdjęcie. Poczułem wewnętrzną radość.

~~Miałeś rację! Spójrz na tą owalną twarz anioła. Mam ochotę zaciągnąć się zapachem jej długich, kręconych, brązowych włosów. A te oczy! Mógłbym cały dzień spoglądać w te migdałkowe, brązowe tęczówki. Malinowe, pełne usta aż proszą się o pocałunek. Nasza mate to Bogini~~

~Masz rację. Jest piękna, ale to bez znaczenia jeśli my się jej nie spodobamy~

~~Użyjesz swojego uroku idioto, a wtedy nie ma mowy, że nie będzie cieknąć jej ślinka na nasz widok!~~

Przestałem rozmawiać ze swoim wewnętrznym wilkiem, a skupiłem się na tym co pisze.

Mary Ann Freebird (18l.)

Urodzona w Pillsbury 17 lipca 1998r. w szpitalu Św. Piotra. Rodzicami są Katherine Freebird-Compton oraz Luke Freebird. Uczęszcza do szkoły średniej EastWood, a od małego wykazywała umiejętności plastyczne. Mieszka przy ulicy Braxton 22 w Pillsbury. Dużą część czasu spędza z przyjaciółkami ze szkoły lub w lesie niedaleko jej domu. Status wolna/niezamężna.

Muszę się zbliżyć do niej jak najszybciej...

- Rick zadzwoń do Johna. Niech załatwi byśmy zaczęli chodzić do szkoły średniej EastWood w Pillsbury. Najlepiej od jutra.

- Jak sobie życzysz alfo.

- Ehh.. udawanie nastolatków jeszcze ludzki tfu - plunął Shawn lecz gdy tylko zauważył mój gromiący wzrok przyjął pokorną postawę - Kim jest nasza Luna?

- Wyjątkową dziewczyną - odparłem i wyszedłem z pomieszczenia

-- Już niedługo się zobaczymy płomyczku -- wysłałem wiadomość do mojej przeznaczonej.

Jak tylko coś zjadłem, wziąłem prysznic i położyłem się w moim łóżku nie mogłem przestać o niej myśleć. Było jeszcze dość wcześnie, więc wybiegłem z domu. W drodze do lasu przemieniłem się w wilka. Skoro Mary mieszka niedaleko lasu to może zobaczę ją przez okno?

~ Zaprowadzisz nas do niej? ~

~~ Z przyjemnością Mikey ~~

Zadanie Alfy : Odnalezienie Luny (Zakończone)Where stories live. Discover now