1.20 Nowy Początek

997 60 12
                                    

Dopiero po chwili zdałam sobie sprawę, z tego co właściwie się dzieje.

O boże!

Całuje się z Tonym!

Szybko oderwałam się od chłopaka. I opuszczając głowę powiedziałam.

-Parzepraszam- w oczach bruneta było co prawda widać zdziwienie, lecz żadnej złości.

-Nic się nie stało.-oznajmił ze spokojem i...powagą?.

Dlaczego mam wrażenie że "Nic się nie stało" mam czytać jako zmieńmy temat?

-Stało się Tony. Ja po prostu...

- Ile razy mam powtarzać? Nic się nie stało. A gdyby było trzeba zrobił bym to jeszcze raz.

Spojrzałam na niego pytający wzrokiem.

W ogóle nic nie rozumiałam.

Może to dlatego że nie chciałam i nie starałam się zrozumieć.

A może dlatego że w mojej głowie wciąż światła reszta Lokiego?

Co prawda czułam coś do Tonego, ale nie wiedziałam czy dam radę zapomnieć o tym, któremu oddałam połowę siebie.

Już pewnie nigdy go nie spotkam.

Już pewnie zapomniał.

A jak to jest, że ja nie mogę?

-Po prostu Lou, jesteś dla mnie ważna. Ale nie tak samo jak na przykład Natasha. Kocham cię Lou.-powiedział, a ja osłupiałam.

W pokoju panowała cisza.

Skupiłam wzrok na moich czerwonych trampkach które nagle wydały się bardzo interesujące.

TONY natomiast cały czas patrzył na mnie czekając cierpliwie na jakąkolwiek odpowiedź.

-Tony bo ja kocham...Chyba kocham...-przerwałam.

Bo skąd mogę wiedzieć czy naprawdę to kocham?

Minęło już tyle czasu.

Skąd mam wiedzieć czy on mnie kocha?

Czas zacząć życie od nowa.

Bo jestem tylko człowiekiem.

I mam prawo uczyć się na błędach.

Wtedy zrobiłam coś o co nigdy bym się nie podejrzewała.

Pocałowałam go.

Znowu...

~°*°*°~

Po pewnym czasie byliśmy razem.

Oczywiście nie wiedział o tym nikt prócz Natashy która to zauważyła, i Clinta który dowiedział się przypadkiem.

Czy byłam szczęśliwa?

W zasadzie tak.

Wiedziałam że nie można było porównać tego do uczucia którym dażyłam
Lokiego.
Ale to przeszłość.

Przy Tonym natomiast czułam się kochana i potrzebna.

Wiedziałam że on mnie nie zostawi.

Teraz przyszedł najtrudniejszy moment powiedzieć reszcie.

-Na pewno chcesz to zrobić?-spytał Tony.

-Jak nie teraz to kiedy? Mam dość udawania że nic nas nie łączy. Wiem jak zareaguje Thor ale chyba cię nie zabiję.-zażartowałam by rozluźnić atmosferę, jednak trochę mi nie wyszło.

Tony nie był pewny.

Chciał im powiedzieć ale bał się reakcji Thora.

Wiedziałam że mój kuzyn nie chce by ktokolwiek mnie skrzywdził. A jeśli tak by się stało nie myślał by czy to jego przyjaciel czy zupełnie obca osoba.

-To może poczekajmy aż Thor wróci z Asgardu?-zaproponował.

Postanowiłam iść na kompromis.

-Zróbmy tak, powiemy Steave'owi i Bruce'owi. A Thor, dowie się jak wróci. Zgoda?

-No niech ci będzie.-powiedział nie chętnie i pocałował mnie w czoło.

Gdy weszliśmy do jadalni.

Wszyscy tam na nas czekali.
A w szczególności Clint z pewną wiadomością która mogła zniszczyć nam plany.

-Słuchajcie, jutro przyjeżdża Thor.-powiedział dając nam do zrozumienia, że mamy zachować się tak jakby nic się nie działo.

~·*°*°*·~
Ten rozdział jest chyba jednym z najgorszych.

Ale mogę wam obiecać że wasz ukochany Loki wróci.

Jak bardzo zniszczyła ten rozdział? =(

Nowa Rodzina || Loki Laufeyson Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz