– A ty, blondasku, lepiej zacznij szukać koszmaru Shannon, zanim on znajdzie ciebie. Uwierz, niektórym nie warto pomagać, a ty rzuciłeś się wprost na celownik. Nie mój, a jej. Przypomnij sobie, komu twoja przyjaciółeczka zalazła za skórę oraz lepiej się pospiesz, bo lista jest długa. – Postukała w swój nadgarstek i popatrzyła prosto w jego oczy. – Tik, tok. Zegar tyka.

Zniknęła. Rayna zaczęła się trząść i upadła na kolana, mając cały czas przed oczami spust pistoletu kierowany w jej stronę. Aiden stał nieruchomo z pustym wzrokiem wbitym w ziemię. Nasłuchał się tych wszystkich oszczerstw pod adresem jego przyjaciółki, której śmierć najwidoczniej nie była przypadkiem. Chciał krzyczeć, uderzyć cokolwiek, zniszczyć cokolwiek, zrobić cokolwiek. Wszystko, tylko nie stać bezczynnie i być podatnym na atak. Nie przejmował się, że grozi mi niebezpieczeństwo, które zapowiedziała Aisha. Chciał odszukać sprawcę i się zemścić.

Rayna nie mogła uwierzyć, że ktoś groził jej rodzinie. To nie były zwykłe pogróżki, tylko groźby, zwiastujące pomoc w nadchodzącym nieszczęściu jej rodziców. Dodatkowo, owa osoba wiedziała wiele rzeczy na jej temat, które mogły zostać wykorzystane w złym celu i doprowadzić do katastrofalnych następstw.

Aisha także nie zaprzeczyła, gdy Rayna oświadczyła, że jest siostrą Shannon. Blondynka nie mogła pojąć, jakim cudem rodzice ukrywali przed nią tak okrutną prawdę. Przecież Shann była chora, tułała się po świecie, musiała wyjechać aż do Australii, a oni nigdy o niej nie wspomnieli?

– Ona była moją siostrą – wyszeptała z łzami w oczach, a Aiden przeniósł wzrok na jej klęczącą sylwetkę. – Ona...

Niespodziewanie uklęknął obok niej i objął ją ramieniem. Rayna wybuchła płaczem i cała się trzęsła z nadmiaru emocji. Zawsze chciała mieć siostrę. Bratnią duszę, osobę, z którą mogła porozmawiać i plotkować o chłopakach, wymieniać się ubraniami, bawić się w piaskownicy. To nieistniejące pragnienie pękło jak bańka mydlana. Nigdy nie poznała Shannon, a dodatkowo nie wiedząc o ich pokrewieństwie, obserwowała jak umiera na jej rękach.

Ta skrajna sytuacja, w jakiej się znalazła, popchnęła ją do podjęcia decyzji. Musiała odkryć całą prawdę, walczyć w imieniu Shann i uchronić nieświadomych rodziców od nieuchronnego, czyhającego na nich niebezpieczeństwa.

– Pomogę ci. Znajdziemy osobę, o której mówiła Aisha. Nie pozwolę, żeby krzywdziła kolejnych ludzi. – Przyrzekła, ocierając łzy i pociągając nosem.

– Sam dam radę. Wiem o kogo chodzi i uwierz, to nie jest ktoś z kim dałabyś radę stanąć twarzą w twarz. To moje brudy oraz Shannon. Idź do domu, zapomnij o wszystkim i żyj swoim życiem. – Chłopak wstał z ziemi i potarł palcami skronie. Ciężko westchnął i wystawił rękę, aby pomóc podnieść się blondynce.

– Jak mam teraz żyć? Moja rodzina jest na celowniku i ja także, a jakbyś zapomniał, oboje nie mamy czystego konta. – Podniosła głos i otrzepała się z ziemi, która pobrudziła jej spodnie.

– Spotkajmy się wieczorem u ciebie. Podsumujemy informacje, zobaczymy co da się zrobić. – Odparł, poddając się. – Przyniosę ci nowy telefon, daj mi ten, zajmę się nim.

Niepewnie położyła urządzenie na jego otwartą dłoń, ale wiedziała, że komórka może przysporzyć jej kolejnych kłopotów. Aiden schował ją do tylnej kieszeni jeansów i przeczesał dłonią włosy.

– Wsiądź w pierwszą lepszą taksówkę i idź prosto do domu, nie odwracaj się, zachowuj spokój i nie wychodź nigdzie, dopóki nie przyjdę. Nie wiadomo czy Aisha miała wsparcie.

Rayna pokiwała głową, będąc nadal oszołomiona tym, co się zdarzyło i tym, co dopiero może mieć miejsce. Właśnie brała udział w czymś, co wykraczało poza wszelkie granice, jakich dotąd przestrzegała. Czuła się jak podczas wojny gangów, jak przestępczyni, kryminalistka. Jednak poczucie, że może być obserwowana albo śledzona przez osoby, które mogą być wspólnikami czerwonowłosej dilerki, przysparzała ją o przyspieszone bicie serca i wywoływała ogromną panikę.

Dwie TwarzeWhere stories live. Discover now