Rozdział 59

3.1K 376 13
                                    

  Odwróciłam się w kierunku głosu. Aret stał za mną i patrzył z nienawiścią na Nalosona. Wstałam, otrzepując spodnie z piachu. Już otwierałam usta, aby coś powiedzieć, jednak mag wody mnie uprzedził.

  - Nie, nie przeszkadzasz. Już skończyliśmy- jego głos był opanowany, w przeciwieństwie do głosu Areta.

  - Wielki Mistrz wzywa cię do siebie- warknął chłopak, odwrócił się na pięcie i odszedł.

  - Aret, zaczekaj! - krzyknęłam za nim, jednak ten tylko przyspieszył kroku, kompletnie mnie ignorując.

  Westchnęłam cicho i spojrzałam na Nalosona. On tylko uśmiechnął się ze współczuciem i poklepał mnie po ramieniu. Pokazał mi, że powinnam już iść.
  Ruszyłam w kierunku mieszkania mistrza. Uniosłam dłoń i zapukałam do drzwi. Parę sekund później wejście się otwarło i moim oczom ukazał się jeden ze służących. Gestem zaprosił mnie do środka.

  - Witaj, Diwarze - dobiegł mnie głos z pokoju obok.

  Weszłam do następnego pomieszczenia i zobaczyłam Wielkiego Mistrza, siedzącego na macie w tym samym miejscu, co ostatnio.

  - Witaj, mistrzu- powiedziałam, kłaniając się.

  - Usiądź, proszę - odparł, wskazując na matę naprzeciwko siebie. Szybko wykonałam polecenie. - Powiedz, jak ci idzie nauka sztuki magii wody?

  - Moim zdaniem dobrze, jednakże o postępy w mojej nauce, chyba najlepiej zapytać mistrza mojej grupy.

  - Już z nim rozmawiałem. Stwierdził, że bardzo szybko się uczysz. Podobno masz niesamowity talent. Nawet jak na Diwara - powiedział, mierząc mnie wzrokiem.

  - Dziękuję za pochwałę. Bardzo doceniam możliwość uczenia się od najlepszych - odparłam zmieszana, na co mistrz odpowiedział uśmiechem.

   - Gdy tylko doszła do mnie wieść o powrocie Posłańca, znowu zyskałem nadzieję na koniec tej okrutnej wojny - rzekł nagle. - Jednak, kiedy jeden z moich sług, który przebywał na froncie razem z królem, napisał, że Diwerem jest kobieta, nie uwierzyłem... Wiesz jaki mam dar?- spytał, przerywając swoją wypowiedź. Pokręciłam głową w odpowiedzi- Otóż mam prorocze sny. Potrafię przepowiedzieć przyszłość. Widziałem ciebie, jako niesamowitego maga wody. Walczyłaś z kimś, jednak nie dane było mi rozpoznać jego twarzy.

   Odczekałam chwilę, aby to wszystko przetrawić. Kiedy już wszytko ułożyłam sobie w głowie, jedno pytanie nie dawało mi spokoju.

   - Mistrzu, skoro miałeś tą wizję, dlaczego nie chciałeś mi uwierzyć w to kim jestem?- zapytałam, na co mężczyzna pokiwał głową.

   - Widzę, że masz niezwykle przenikliwy umysł i niewiele umyka twojej uwadze. W tej kwestii, mimo wszystko, się pomyliłaś. Uwierzyłem w to, że jesteś Diwerem, gdy tylko weszłaś do tego pomieszczenia.

    - Więc, proszę wyjaśnij mi mistrzu, dlaczego tak długo spierałeś się ze mną na temat mojej roli?

    - Dobry Diwar powinien umieć mówić i nie dawać zbijać się z tropu. Jak już zapewne zauważyłaś, musisz się jeszcze trochę podszkolić w tej sztuce.

   Skinęłam głową. Zapadła cisza, jednak była to cisza względna, gdyż za oknem słychać było świergot egzotycznych ptaków i rozmowy osób przechodzących obok budynku.

   - Trapi cię coś? - zapytał mężczyzna.

   - Nie - odpowiedziałam szybko.

   - Nie umiesz kłamać- stwierdził z uśmiechem.

   W tym momencie trochę przypominał mi dziadka, którego nigdy nie miałam. Mój umarł, gdy miałam trzy latka. Praktycznie go nie pamiętałam. Drugi odszedł, jeszcze zanim się urodziłam.
   Westchnęłam, unikając kontaktu wzrokowego. Czułam, jak pod powiekami znowu zbierają się łzy. Wystarczyło samo wspomnienie spojrzenia Areta z dzisiejszego poranka.

   - Widzę, że musisz wiele rzeczy przemyśleć. Nie zatrzymuję cię już dłużej. Pamiętaj o Treningu Księżyca.

   - Dobrze- wykrztusiłam i powoli wyszłam z pokoju.

   Gdy tylko zniknęłam z pola widzenia mężczyzny, zaczęłam biec. Ledwo widziałam cokolwiek przez łzy. Wybiegłam z mieszkania Wielkiego Mistrza i popędziłam przed siebie.

Światy: PrzebudzenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz