Rozdział 10

18 1 0
                                    

-Co kurwa? Oklaski? To mój koniec, a ja zamiast całego życia przed oczami słyszę oklaski?-pomyślałam, po czym otworzyłam oczy. To co zbaczyłam, wbiło mnie w ziemie. Wszystko było normalne. Nic nie było nawet przysmarzone. Wszystko było normalne. Kiedy spojrzałam w stronę, gdzie słyszałam oklaski, widziałam Rockie,Suzan, Belle (moją siostrę) i Davida (mojego brata).
-Co wy tu robicie?-spytałam kierując te słowa do Belli i Davida.
-Zdałaś test bardzo dobrze!- powiedział zadowolony David.
-Jaki do cholery test?! Przecież zabiłam cie 2 lata temu w Savenright.
-Miałaś myśleć że go zabiłaś!- uśmiała się Bella.
-Co kurwa?! O co wam chodzi?- spytałam przerażona.
-Ja ci wszystko wyjaśnie kochana. -uśmiechnęła sie do mnie Rockie.
-Właśnie na to kurwa czekam!!!- powiedziałam z wściekłością.
-Uspokuj się di cholery!... Bo zaraz nic ci nie powiemy!- oburzyła się Suzan... Zapadła cisza ... Bałam się cogokolwiek powiedzieć. Ludzie, których myślałam że znam na wylot, okazali sie zupełnie innymi ludźmi.
-A więc tak ...-powiedział jakiś starszy pan, którego sama nie wiem skąd kojarzyłam.- spójrz na swój nadgarstek.[spojrzałam]
Masz tam numer 246 tak?
-nie, mam 244.-odpowiedziałam, ze strachem.
-no tak,tak, zapomniałam. A więc ... To twój numer!- uśmiechnął się do mnie.
-Ale po co mi on?!- spytałam mając łzy w oczach.
-Kurwa poczekaj!!!-krzyknął David.
-Nosz kurwa! Weź mi ktoś tego dzieciaka, albo go rozjebie!- śmiał się pan, na co cała reszta także wybuchła śmiechem.
-Ellise nie bój się.- słyszałam czyjś głos, ale nie do końca wiedziałam czymś, ponieważ mój strach nie pozwalał mi myśleć.
Znów przyłożyłam sobie nóż do ciała, lecz tym razem w sam środek klatki piersiowej, po czym wbiłam go z całej siły krzycząc:
-Nigdy się nie znosiłam!...

PSYCHOPATKAWhere stories live. Discover now