Rozdział 7 - Spotkanie przyjaciół

Start from the beginning
                                    

Kolejną zmianą były okulary. Profesor McGonagall spędziła prawie tydzień pomagając Harry'emu nauczyć się, jak przekształcać przedmioty w parę okularów w przypadku, gdyby stracił je lub uległy nieodwracalnym zniszczeniom. Dwie z tych lekcji dotyczyły zmiany ich wyglądu (to była zabawna część, zgadzając się z nauczycielką transmutacji). Harry miał na sobie parę okularów, które miały oprawkę uzupełniającą lepiej jego twarz; tak przynajmniej powiedziała mu profesor McGonagall.

Wyglądając przez okno na wciąż pusty peron, Harry zaczął się zastanawiać, czy to był dobry pomysł. Tak, brakowało mu przyjaciół bardziej niż czegokolwiek innego, ale czy był naprawdę gotowy być z nimi szczery? Nie, zdecydowanie nie. Tu nie chodziło o jego trening. Harry wiedział, że nie może im o tym powiedzieć, bo prawdopodobnie mogą być zazdrośni. Poza tym Dumbledore powiedział ci, by tego nie robić.

Harry nie miał zamiaru ogłaszać światu, co wydarzyło się tego lata na Privet Drive, ale czy może naprawdę zataić to przed Ronem i Hermioną? Co będzie, gdy zauważą, jak jest teraz blisko z większością kadry pedagogicznej? Poza profesorem Snapem, cała kadra była z Harrym na ty. Byli też bardzo nadopiekuńczy. Wydawało się, że w ciągu kliku tygodni Harry przeszedł od nie posiadania rodziców do bycia z dziwną wersją rodziny. Profesor Lupin zachowywał się jak zastępczy ojciec, pani Hooch i profesor Sprout były jak zabawne ciotki, a profesor Flitwick jak zabawny wujek, Hagrid był oczywiście jak broniącym go starszy brat, profesor McGonagall zachowywała się jak surowa babcia, a profesor Dumbledore jak cierpliwy i wyrozumiały dziadek. Pani Weasley miała już pozycję apodyktycznej matki.

To wystarczająco, by przyprawić kogoś o zawrót głowy.

- Harry? - spytał profesor Lupin z ciekawością. - Coś nie tak?

Wyrwany z myśli, Harry szybko spojrzał na profesora Lupina i pokręcił głową. Naprawdę nie ufał sobie teraz, by mówić. Co miałby powiedzieć? Czuję się dobrze. Martwię się tylko, co moi najlepsi przyjaciele będą myśleć, kiedy się dowiedzą, że pozwoliłem mojemu wujowi mnie bić, a człowiek, który zdradził moich rodziców porwał mnie z domu. Nic niezwykłego.

- Jestem pewien, że twoi przyjaciele po prostu martwią się o ciebie, Harry - powiedział Lupin łagodnie. - Nie musisz im nic mówić, jeśli nie jesteś gotowy. Jeśli są prawdziwymi przyjaciółmi będą respektować twoją decyzję.

Harry spuścił wzrok.

- Ale co, jeśli dowiedzą się o Dursleyach? - spytał cicho. - Wiem, że nie jestem gotowy im o tym powiedzieć, ale nie zna pan Rona i Hermiony. Jeśli myślą, że coś ukrywam, wtedy nic ich nie zatrzyma póki się nie dowiedzą, co to. Co jeśli będę miał kolejne przebłyski wspomnień?

Lupin zmarszczył brwi. Najwyraźniej Harry nie robił takich postępów jak im się wydawało.

- Nie miałeś żadnego w ciągu ostatnich dwóch tygodni, Harry - powiedział Lupin. - Rozmawialiśmy o tym. Wiesz, że jeśli coś się stanie lub jeśli chcesz porozmawiać moje biuro jest zawsze otwarte. Profesor Dumbledore i profesor McGonagall powiedzieli ci to samo. To, że szkoła się zaczyna nie oznacza, że się od ciebie odwrócimy.

Ramiona Harry'ego opadły. Wiedział, że brzmiało to dziecinnie, ale po prostu nie mógł się powstrzymać.

- Wiem - powiedział cicho. - Przepraszam...

- Nie masz za co przepraszać - przerwał mu Lupin. - Miałeś trudne i samotne wakacje. Może zająć trochę czasu nim przyzwyczaisz się do hałasu i zamieszania w zamku pełnym ludzi. - Zauważając, że Harry nadal jest nerwowy Lupin postanowił zmienić temat. - Jak chcesz usłyszeć to opowiem ci, jak twój ojciec zdołał oświadczyć się twojej matce?

Nocny Strażnik | TłumaczenieWhere stories live. Discover now