III

216 24 2
                                    

HAZEL

Ja: Wiesz co różni matematykę od narkotyków?

Nieznany: Napisałaś pierwsza! Hakdjdkcnd
Nieznany: Koniec świata. APOKALIPSA!
Nieznany: KOBIETY I DZIECI NA PRAWO.
Nieznany: FACECI NA LEWNO.
Obojniaki do tyłu!
Nieznany: ALBO NIE! Najpierw ja!
Nieznany: Ps. Nie wiem.

Ja: Jedno niszczy życie, a drugie to narkotyki.
Ja: Ale ze mnie śmieszek.

Nieznany: TO było suche skarbie.

Ja: Spadaj.... Matka ćpie, że wiesz? 
Ja: Nie czekaj....zepsułam.

Nieznany: Zmień dilera :)

Ja: Ty nim możesz być

Nieznany: Marzyłem o tym! Tylko wiesz, żeby nikt się nie dowiedział!

Ja: Spokojna twoja rozczochrana.
Trzeba zmienić ci nazwę w takim razie.

TO NIE JEST MÓJ DILER: Co robisz?

Ja: Czekam aż ta banda wróci z prób.

TO NIE JEST MÓJ DILER: Dowiem się komu się podobasz?!
Ja: A ja chcę wiedzieć kim jesteś. To jest to o czym marzę. Mam jeszcze inne marzenia, ale nie ma kto mi ich spełnić.

TO NIE JEST MÓJ DILER: Skarbie.

Ja: Słucham?

TO NIE JEST MÓJ DILER: NIKT CI NIE DA TYLE.
TO NIE JEST MÓJ DILER: ILE JA CI OBIECAM!

(20 minut później)

TO NIE JEST MÓJ DILER: HAZEL? Jesteś?
TO NIE JEST MÓJ DILER: ODPISZ MI DO JASNEJ CIASNEJ.
TO NIE JEST MÓJ DILER: HAZEL PIZDO! NIE OBRAZAJ SIĘ!

Jakieś parę minut temu chłopacy wrócili do domu. Wszyscy zebrali się w kuchni, więc schowałam telefon do kieszeni i poszłam do przyjacieli.

- Jin co pichcisz?

- Nie twój interes. Robię sobie jedzenie, a nie tobie Monster.

- Jak było na próbie?

- A dobrze Leila. Oprócz tego, że Kookie pojebał nam układ to dobrze.

- Zejdź ze mnie!

- Kookie skarbie, wejść to ja dopiero mogę. - Jimin rzucił mu swój słynny uśmiech i usiadł obok mnie mocno się przysuwając. Zapatrzyłam się przez chwilę w jego cudne oczy i gdyby nie mój telefon nadal byłabym w tym transie.

- Coś wibruje.

- To mój tyłek....znaczy w moim tyłku. - Rzuciłam do V. - Nie, telefon! W kieszeni! Nie patrzcie się tak na mnie zboczeńcy!

- Może wcale o tym nie myślałem co? - Spojrzałam na Sugę, który stał oparty o blat szafki, a jego gęsta czupryna była niesfornie ułożona. - Głodnemu chleb na myśli!

- A głodny głodnemu wypomni....

NieznanyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz