#7#

1.7K 86 3
                                    

***** Oczami Caina *****

- To jak będzie wstajesz czy mam kontynuować ?- Na chwilę przestałem aby mogła odpowiedzieć.

- Dobra, wstaje.- Popatrzyła na mnie. Była cała czerwona, aż śmiać mi się chciało, ale pohamowałem się. Elizabeth wstała i wyszła z pokoju do łazienki. Miałeś dziś zamiar zabrać ją na zakupy, do kina , do restauracji i na koniec spacer po plaży. Było lato więc plaża wieczorem to chyba dobry pomysł. Mam nadzieję, że wybaczy mi to co jej zrobiłem. Wiem, że zachowałem się jak dupek i teraz bardzo tego żałuję.

Gdy Elizabeth była w łazience ja poszedłem przygotować dla nas śniadanie. Postanowiłem zrobić takie swojskie śniadanie. Bułeczka, twarożek, świeży szczypiorek pomieszany z czosnkiem oraz na górę rzodkiewka . Zrobiłem jeszcze dwie malinowe herbaty. Dlaczego malinowe? To ulubiony smak Elizabeth, jest taka marudna, że nie wypije innej. Jak już wszystko było gotowe. Poszedłem pośpieszyć Elizabeth, jak na moje szczęście ona akurat wyszła z łazienki.

- Chodź mała. Zrobiłem śniadanie.- Złapałem nią za rękę myślałam, że będzie chciała mi ją wyrwać, ale nic takiego nie miało miejsca. Usiadła na krześle przy stole, a ja podałem jej talerz z śniadaniem oraz herbatę.

-Wow. Postarałeś się.- Powiedziała tak nie śmiało.

-Dla Ciebie wszystko mała.- Cała się zarumieniła. Wyglądała tak słodko, tak uroczo, niewinnie . -Słodko wyglądasz gdy się rumienisz.

- Dziękuję

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Dziękuję.- Odpowiedziała i spuściła głowę ze wstydu.

-Dobra, dobra już się tak nie wstydź tylko jedź.- Tak jak powiedziałem tak zrobiłem. Gdy zjedliśmy odłożyłem naczynia do zmywarki i podszedłem do dziewczyny.-Słuchaj ja teraz idę do łazienki, a ty rób co chcesz. Tylko bez grzebania. Rozumiemy się.- Kiwnęła głową na tak, a ja już szedłem do łazienki, ale zapomniałem o czymś.- Ups, zapomniałem.- Wróciłem do Elizabeth, spojrzałem jej w oczy i ją pocałowałem. Zrobiła wielkie oczy. Nie spodziewała się tego, a ja jak nigdy nic ruszyłem w stronę łazienki. Po 20 minutach wyszedłem. -Elizabeth! - Krzyknąłem aby przyszła do mnie.

-Tak? - Wyleciała z kuchni.

- Gotowa?- Kiwnęła głową. Ubraliśmy swoje buty i poszliśmy do samochodu. Odpaliłem samochód i ruszyłem. Po 20 minutach przyjemnej ciszy dziewczyna się odezwała.

- Gdzie jedziemy?- Spytała tym swoim słodkim głosikiem.

- Teraz jedziemy na zakupy, a potem mam dla Ciebie niespodziankę.- Dalszą drogę spędziliśmy w ciszy. Dojechaliśmy Galerii i ruszyliśmy do środka. Zaczęliśmy od sklepów z sukienkami. Elizabeth wybrała sobie 3 sukienki, z czego dwie prawie takie same. Pierwsza była cała różowa. Druga była z koronką u góry i na rękawach oraz trzecia była taka sama jak druga tylko miała inny kolor i dużą białą kokardę na środku. Potem poszliśmy szukać ciuchów na co dzień, a na koniec butów. Z dużą ilością zakupów wróciliśmy do samochodu i ruszyliśmy dalej. Przez całą drogę Elizabeth patrzyła przez okno nic nie mówiąc.

Dojechaliśmy do kina na 14. Chciałem aby to Elizabeth wybrała film, wiec od razu jak weszliśmy i oglądaliśmy repertuary spytałem się.- Mała, jaki film chcesz obejrzeć?

-Hmmm. Ooo, już wiem. ,,Batman v Superman: Świt Sprawiedliwości''.- Odpowiedziała zachwycona. Kupiliśmy bilety, popcorn i poszliśmy do sali. Wiecie jak to w kinie muszą być dwu letnie reklamy. Podczas filmu Elizabeth była jak zahipnotyzowana, a na koniec zaczęła płakać, ponieważ jej jedna z wielu fantastycznych postaci nie żyje. Najważniejsze, że na koniec jakoś się udało jej uspokoić i gdy wyszliśmy z kina skakała jak szalona. Dopiero w samochodzie się uspokoiła.

Znów jechaliśmy samochodem i pojechaliśmy do restauracji. Elizabeth była w totalnym szoku gdy dowiedziała się w jakiej restauracji jesteśmy. Restauracja ,,Dream World'' jest przepiękna. W środku wszystko jest urządzone idealnie a na zewnątrz jest pełno roślin, które Elizabeth jako pierwsze musiała zobaczyć. Spędziła tam bardzo dużo czasu podziwiając te wszystkie rośliny.

-Elizabeth chodź idziemy do środka. Oglądasz te rośliny już prawie pół godziny.- Powiedziałem już trochę znudzony. Fakt było tu ładnie, ale jestem facetem nie kręcą mnie kwiatki i tym podobne.

-Nie marudź już tak. Zobacz jak tu jest cudnie.- Podniosła ręce do góry i zaczęła się kręcić wokół własnej osi.

-Tak, tak jest cudnie, ale chodźmy do środka.- Podszedłem do niej złapałem za jej talię, aby ze mną poszła. Podziałało i chwilę później byliśmy w restauracji. Jedliśmy jedzenie i piliśmy czerwone wino. Wszystko było przepyszne. Elizabeth cały czas się na mnie patrzyła. Tak jakby widziała na mojej twarzy jakiś punkt, w który musi się patrzeć. Moje rozmyślenia przerwał jej słodki głosik.

-Caine?

-Tak złotko?- Uśmiechnąłem się do niej, aby dodać jej odwagi.

- Dlaczego ktoś w nocy przyszedł do domu i chciał mnie porwać?

-Mała, musisz wiedzieć, że mam paru wrogów i musieli się jakoś o tobie dowiedzieć. Chcieli Cię pewnie porwać, aby coś od Ciebie wyciągnąć, ale ja na to nie pozwolę. Nie pozwolę by coś Ci się stało. Więc już o tym nie myśl tylko ciesz się teraz tym czasem.

Po kolacji w restauracji powiedziałem Elizabeth, że musimy wrócić do samochodu po jedną rzecz dla takiego ,,kolesia,,. Tak na serio miałem inny plan. Zabrałem z samochodu kosz piknikowy. Powiedziałem jej, że to przykrywka aby nie wyszło co jest w środku. Dziewczyna trochę się przestraszyła. Uspokoiłem ją mówiąc, że to nic groźnego. Uspokoiła się, ale wiedziałem, że nadal się bała. Poszliśmy do domku koło plaży. Musiałem jej zawiązać a oczy, aby nic nie widziała.

- Co ty robisz?! -Była przestraszona.

- Spokojnie, muszę ci zawiązać oczy. Takie są warunki abyś nic nie widziała gdzie idę. Teraz zawiążę ci oczy i zaraz do Ciebie wrócę. Dobrze?- Widziałem w jej oczach strach.

- Obiecujesz, że szybko wrócisz?

- Tak, chwila moment i już będę obok Ciebie.- Zawiązałem na jej oczach chustę i ruszyłem na plażę, rozłożyłem tam koc, świeczki w koło. Po chwili wszystko było gotowe, więc postanowiłem wrócić po moje słońce. Podszedłem do niej i złapałem ją od tyłu za talię. Przestraszyła się.

- Hej, mała to ja. Chodź już możesz iść ze mną, ale nie zdejmuj chusty.

- Dlaczego nie mogę jej zdjąć? - Chyba się niepokoiła.

- Zaraz będziesz mogła ją zdjąć, ale poczekaj moment.- Pociągnąłem ją za rękę i szliśmy w kierunku naszego kocu. Gdy byliśmy na miejscu zdjąłem jej chustę. Zamrugała parę razy i nie mogła uwierzyć, że to właśnie się dzieję. Przynajmniej taką mam nadzieję.

 Przynajmniej taką mam nadzieję

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

***** Autorka *****

Wiem straszny moment na przerwanie, ale tak mnie kusiło aby tu przerwać.

Powiem tylko wam, że w następnym rozdziale będzie końcówka Oczami Caina, a następnie będzie ten dzień Oczami Elizabeth.

,,Dream World'' - To moja wymyślona nazwa (tłumacz: Świat marzeń)

Skradziona ze snów//W TRAKCIE POPRAWEKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz