Rozdział VII

5K 251 1
                                    

- Dokąd zamierzają przenieść chłopaka?

- Do domu jednego z członków Zakonu. - Odrzekł Snape. - Według mojego źródła będzie miał zapewnioną wszelką ochronę, na jaką stać Zakon i ministerstwo. Uważam, że kiedy chłopak już się tam znajdzie, trudno co będzie z tamtą porwać, chyba że uda się mam opanować ministerstwo przed przyszłą sobotą i wykryć dość zabezpieczających dom zaklęć, by przełamać resztę.

- Co Ty na to Yaxley? - Zawołał ze szcztu stołu Voldemort, a w jego czerwonych oczach rozbłysł żar. - Uda nam się opanować ministerstwo przed przyszłą sobotą?

Wszystkie oczy ponownie zwróciły się mu Yaxleyowi, który wyprostował ramiona.

- Panie mój, mam dobrą wiadomość w tym względzie. Udało mi się... z trudem i olbrzymim wysiłkiem... rzucić zaklęcie Imperius na Piusa Thicknesse'a.

Te słowa wywarły duże wrażenie na siedzących w pobliżu, a jego sąsiad, Dołohow, mężczyzna o podłużnej, wykrzywionej posępnym grymasem twarzy, poklepał go z uznaniem po plecach.

- Tak, to dobra wiadomość - Powiedział Voldemort - ale jeden Thicknesse to za mało. Zanim zacznę działać, Scrimgeoura muszą otoczyć nasi ludzie. Wystarczy jeden nieudany zamach na życie ministra, a będę musiał zaczynać wszystko od początku.

- To prawda... Ale przecież wiesz, panie, że Thicknesse, jako szef Departamentu Przestrzegania Prawa Czarodziejów, ma regularne kontakty nie tylko z samym ministrem, ale i z szefami pozostałych departamentów.

____________________________________
Heja hej!
Dawno mnie tu nie było. Wiem, przepraszam. Dzięki waszej super wielkiej (1) ilości komentarzy po wielu trudach zdecydowałam kiedy będą rozdziały. Poniedziałek i sobota. Postanowiłam też, że nie będę kontynuować opisu tego spotkania Voldemorta ze śmierciożercami, bo pewnie każdy wie jak się ono potoczy. Jak nie to mogę wam osobno wszystko opisać. No więc... to wszystko!
Do zobaczenia w sobotę!

Sara Riddle |ZAKOŃCZONE|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz