Rozdział VI

6.4K 292 24
                                    

Salon był pełen ludzi, siedzących w milczeniu przy długim ozdobnym stole. Resztę mebli odsunięto w nieładzie pod ściany. Jedynym źródłem światła był tu ogień buzujący w marmurowym kominku, nad którym wisiało ciężkie zwierciadło w pozłacanej ramie.

Snape i Yaxley zatrzymali się w progu, oswajając się z panującym tu mrokiem, i dopiero po chwili ujrzeli najbardziej zdumiewający fragment roztaczającej się przed nimi sceny: nieruchomą postać unoszącą się głową w dół na stołem i obracającą się powoli, jak wisiała ba niewidzialnej linie. Jej zarys odbijał się w zwierciadle i wypolerowanym blacie stołu. Nikt nie zwracał na nią uwagi, tylko Draco, bardziej blady niż normalnie, najwyraźniej nie mógł się powstrzymać, by co chwila nie zerknąć na nią ukradkiem.

- Yaxley, Snape - Rozległ się donośny, wysoki głos ze szczytu stołu. - prawie się spóźniliście.

Ten, który wypowiedział te słowa, siedział na tle marmurowego kominka, więc z początku nowo przybyli widzieli tylko ciemną sylwetkę. Dopiero, kiedy podeszli bliżej, zajaśniała w mroku jego bezwłosa twarz, przywodząca na myśl głowę węża, z wąskimi szparami zamiast nozdrzy i jarzącymi się czerwienią oczami o pionowych źrenicach.

- Tutaj Severusie - rzekł Voldemort, wskazując krzesło po swojej lewej stronie. - Yaxley, ty obok Dołohowa.

Zajęli wskazane miejsca. Wszyscy wydawali się patrzeć na Snape'a. To do niego właśnie zwrócił się najpierw Tom.

- No więc?

- Panie, Zakon Feniksa zamierza przenieść Harry'ego Pottera z jego obecnej kryjówki. W przyszłą sobotę, gdy zapadnie noc.

Jego słowa wzbudziły w obecnych (nawet we mnie) wyczuwalną emocję; jedni znieruchomieli, inni poruszyli się niespokojnie. Wszyscy wpatrywali się w Snape'a i Voldemorta.

- W sobotę... gdy zapadnie noc. - Powtórzył Tom.

Czerwone oczy wpatrywały się w czarne oczy Snape'a z taką intensywnością, że niektórzy odwrócili wody w bok, jakby się bali, że spopieli ich żar tego spojrzenia. Snape nie opuścił jednak głowy, patrzył spokojnie w twarz Voldemorta, a ten po dłuższej chwili wykrzywił wargi w grymasie, który miał być chyba uśmiechem.

- Dobrze. Bardzo dobrze. A ta informacja pochodzi...

- Ze źródła, o którym rozmawiałyśmy. - Odrzekł Snape.

- Panie!

To Yaxley wychylił się spoza stołu, wpatrzony w Voldemorta i Snape'a. Wszystkie oczy zwróciły się ku niemu.

- Panie, ja słyszałem coś innego. - Urwał, ale Voldemort milczał, więc ciągnął dalej. - Auror Dawlish zdradził mi, że Pottera przeniosą dopiero trzydziestego, w noc poprzedzającą jego siedemnaste urodziny.

Snape uśmiechnął się.

- Według mojego źródła zamierzają nam podsunąć fałszywy trop. To pewnie właśnie ta informacja. Sądzę, że na Dawlisha rzucono zaklęcie Confundus. I to nie pierwszy raz. Wiadomo, że mu nie ufają.

- Zapewniam cię, panie że Dawlish był tego absolutnie pewny. - Powiedział Yaxley.

- To całkiem naturalne, skoro był pod działaniem Confundusa. - Rzekł Snape. - I zapewniam cię, Yaxley, że Biuro Aurorów zostało już wyłączone z opieki nad Harrym Potterem. Zakon podejrzewa, że infiltrujemy ministerstwo.

- A więc Zakonowi w końcu udało się coś wyniuchać, tak? - Odezwał się krępy mężczyzna siedzący niedaleko Yaxleya, po czym parsknął zjadliwym chichotem, któremu zawtórowano wzdłuż stołu.

Voldemort nie roześmiał się. Spojrzał w górę, na powoli obracające się nad stołem ciało. Milczał, jakby pogrążony we własnych myślach. Nie wiedziałam co mu chodziło po głowie, ale zamierzałam się o tym dowiedzieć.

- Panie - Ciągnął niezrażony tym wszystkim Yaxley. - Dawlish twierdzi, że w przeniesieniu chłopca wezmą udział wszyscy autorzy...

Voldemort uniósł wielką, białą rękę i Yaxley natychmiast zamilkł, patrząc z zawiścią, jak Czarny Pan zwraca się znowu do Snape'a.

____________________________________

Hejo Hej!
Mam nadzieję, że rozdział się spodobał. Wprawdzie jest "przepisany" z moimi lekkimi zmianami z Harry'ego Pottera. Kolejny rozdział też będzie podobny. Sorki, że tyle czekaliście tyle, ale musiałam poczekać na książkę, która ode mnie pożyczył mój znajomy.

Sara Riddle |ZAKOŃCZONE|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz