Rozdział 6

69 3 0
                                    

-Dobra posiedzieliście trochę, możecie już iść. Tylko następnym razem jak przyjdziecie, przynieście ze sobą jakąś grę, żeby nudno nie było.

Dobra, kocham tego typa ok.

-Na tym się nie skończy, Match.

Oh, c'mon Luke.

-Dobra, dobra porachunki gangów, rozumiem.

Ruszyłam do szatni, by zabrać kurtkę i wyszłam ze szkoły.

Deszczu, czy ciebie teraz do reszty pojebało?

Szłam szybko, by zdążyć na autobus. 

-A gdzie to się wybierasz?- Luke zagrodził mi drogę.

-Luke, proszę cię, możemy kontynuować nienawidzenie się kiedy indziej? Na przykład jutro? Nie mam najmniejszej ochoty na ciebie patrzeć, a co gorsza słuchać...

Wyminęłam go i ruszyłam w stronę przystanku.

15:04

Zaczęłam biec.

Powinnam zdążyć biorąc pod uwagę, że zawsze się spóź...

...ALE DZISIAJ PRZYJECHAŁ WCZEŚNIEJ.

Zobaczyłam tylko jak autobus odjeżdża z przystanku.

No i zajebiście.

Zaczęłam iść w stronę domu, wyciągnęłam telefon i zaczęłam przeglądać tumblr. Nagle zderzyłam się z czyimś torsem. Podniosłam wzrok i to co tam ujrzałam...

- No chyba kurwa śnicie.

but I waited for youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz