Rozdział 5

75 2 5
                                    

-Camila Match, do dyrekcji.

Milusio.

Stanęłam pod gabinetem dyrka. Naprzeciwko mnie Luke patrzył na mnie jakbym zabiła mu chomika, a ja przecież tylko rzuciłam w niego ryżem, którego nawet nie dane mi było spróbować. 

Przecież jeżeli byłby dobry nigdy w życiu bym ich nie zmarnowała na Hemmingsa.

-Match, Hemmings zapraszam.

Usiedliśmy na krzesłach i czekaliśmy, aż się odezwie.

-No to co tam?- rozsiadł się wygodnie za biurkiem i położył buty na stole.

Czyli to taki typ...

-No ostatnio coś obiadek nie posmakował Camili...

Luke, skończ

-... no i trochę mi się oberwało.

- A tak, tak słyszałem o tym. Podobno dobry rzut.

Czy on mi właśnie puścił oczko?

-Ymm no dzięki, dzięki- skinęłam głową.

Nagle dyrektor wstał i wyciągnął rękę w moją stronę.

-Gdzie moje maniery, jestem Duke.

A ja jestem zdziwiona.

but I waited for youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz