Rozdział 6

2.2K 115 9
                                    

     Koncert miał się zacząć za pół godziny, a byli obecni wszyscy, oprócz Holly. Nie było mojej cholernej głównej tancerki! Zawsze przed samym wyjściem na scenę się denerwowałem i lepiej bez kija nie podchodź, ale dzisiaj stopień mojego zdenerwowania osiągnął najwyższy poziom. Rozwaliłem całą garderobę, wyzwałem Scooter'a od najgorszych oraz inne tancerki, a dodatkowo nie mogłem sobie przypomnieć tekstów piosenek. Nic, kompletna pustka. Jak mogłem zapomnieć coś, co sam napisałem? Jednak wszystko było możliwe. Siedziałem wkurzony na krześle w zdemolowanej garderobie, obracając w dłoni telefon i czekając na jakieś informacje od mamy Holly. Nagle drzwi otworzyły się z hukiem, a do środka wpadła zasapana szatynka. Poderwałem się z siedzenia, po czym podszedłem do niej pewnym krokiem, jak również przycisnąłem ją do ściany.

- Ja... Przepraszam Justin, ale Liam mnie zatrzymał, a później były ko... - nie pozwoliłem jej dokończyć, tylko przywarłem do jej ust.

Tym razem było inaczej... Holly od razu oddała mój pocałunek, bez jakiegokolwiek wahania. Chwyciłem w dłoń jej szczękę, tym samym pogłębiając pocałunek. Nasze języki zaczęły toczyć ze sobą zawziętą walkę o dominację. Lewą dłoń umieściłem na jej pośladku i lekko go ścisnąłem, na co jęknęła mi w usta. Położyła mi jedną z dłoni na torsie, odsuwając mnie od siebie. Oboje dyszeliśmy głośno, próbując unormować swoje oddechy. Wtedy zrobiła coś, czego nigdy bym się po niej nie spodziewał, mimo tego, że wiedziałem o jaka była. Spoliczkowała mnie, może nie mocno, ale jednak to zrobiła.

- Nigdy. Więcej. Tego. Nie. Rób - wycedziła przez zęby.

- Holly, nie czujesz tego? Nie czujesz, jak bardzo nas do siebie ciągnie? - chciałem się do niej zbliżyć, dotknąć ją.

- Nie, Justin. Nie czuję, ja kocham Liam'a, a ty chcesz mnie tylko przelecieć - wzruszyła ramionami. - Bądź odważny i powiedz mi to prosto w oczy - podeszła do mnie blisko. - Pragniesz mnie?

Myślałem, że zwariuję... Jeszcze nigdy, żadna dziewczyna nie zadała mi tego pytania. To był pierwszy raz i nie wiedziałem, co mam odpowiedzieć. Wiadomą sprawą było to, że jej pragnąłem. Chciałem ją posiąść na różne sposoby oraz w różnych miejscach, przez nieokreśloną ilość czasu. Byłem gotowy nawet teraz, całkowicie zapomniałem o milionach swoich fanek, które czekały na koncert.

- Pragnę cię - odpowiedziałem chrapliwie. - Przecież wiesz, że tak - zadrżał mi głos.

Holly uśmiechnęła się do mnie słodko, po czym sama przywarła do moich ust. Złapałem ją za pośladki, po czym chwyciłem ją tak, że musiała opleść mnie nogami w pasie. Zaczęliśmy się całować namiętnie, bez tchu. Na rękach z Holly, skierowałem się na sofę, która stała w rogu garderoby. Położyłem ją na nią, a sam zawisłem nad jej ciałem, obdarowując jej szyję pocałunkami. Byłem całkowicie zaskoczony tą sytuacją, bo jeszcze przed chwilą dostałem od niej w twarz, ale byłem również tak bardzo podniecony, że w ogóle o tym nie myślałem. Holly włożyła mi rękę pod koszulkę, po czym ściągnęła mi ją przez głowę, rzucając na środek pomieszczenia. Oddychałem tak płytko, jakbym przebiegł maraton. Nie sądziłem, że tak szybko mi się odda, co nie znaczyło, iż nie podobał mi się taki obrót sprawy. Kiedy miałem ściągnąć jej koszulkę, drzwi od garderoby się otworzyły, a zza nich pojawił się Scooter.

- Justin! - ryknął. - Na litość boską! Złaź z niej natychmiast - wrzasnął. - Nie mogę sobie nawet wyobrazić, co by się stało, gdyby to była jej matka!

- Scooter, ona jest dorosła - westchnąłem, ale posłusznie z niej zszedłem.

- A Tricia mówiła, że ona napewno coś wymyśli - pokręcił głową z westchnieniem.

- O czym ty mówisz? - spojrzałem na Holly, która szeroko się do mnie uśmiechnęła, kręcąc przy tym głową.

- Pozwól, że cię oświecę. Jeśli dotkniesz w taki sposób Holly, przed rozpoczęciem waszego udawanego związku, ona i jej matka mają prawo zerwać kontrakt bez płacenia kary - Holly wstała powoli z sofy, poprawiając swoją koszulkę.

- To prawda? - zapytałem z niedowierzaniem. - To dlatego pozwoliłaś mi się pocałować wtedy w samochodzie i teraz?! No nie wierzę!

- Widzimy się na scenie, Justin - pomachała mi na pożegnanie, po czym wyszła, zamykając za sobą drzwi.

Spojrzałem na Scooter'a, który przyglądał mi się badawczo. Westchnąłem wściekły na siebie oraz na Holly. Ta dziewczyna całkowicie namieszała mi w głowie. Chyba potrzebowałem jakiejś dobrej dziwki, bo po prostu już nie dawałem sobie rady, oczywiście z napięciem seksualnym.

- I co teraz? - włożyłem ręce do kieszeni spodni.

- Na szczęście nic. Musisz się opanować Justin, ona nie ma teraz żadnych dowodów, więc nie może zerwać kontraktu, ale uważaj na to, co robisz, a teraz jazda na scenę - parsknął śmiechem, wskazując palcem na drzwi.

     Zrobiłem tak, jak mówił. Wszedłem na scenę, witając się ostatni raz z Los Angeles. Miałem tu wrócić dopiero za pięć miesięcy. Wszystko szło sprawnie, jak również doskonale. Magicznym trafem przypomniałem sobie wszystkie teksty, więc z tym także nie było problemu. Podczas As Long As You Love Me, Holly zatańczyła perfekcyjnie, a kiedy moje fanki ją zobaczyły, zaczęły głośno piszczeć. Tłum oszalał, gdy przytuliłem od tyłu Holly, a ta zaczęła się o mnie ocierać. Później Holly musiała zejść ze sceny, a ja zostałem z pozostałymi tancerkami. Pierwsze rzędy moich fanek zaczęły płakać, kiedy podałem im na chwilę dłoń. Koncert zakończyłem piosenką Baby oraz autografami. O 23.00 stałem przed busem, czekając na Scooter'a. Przyszedł po dziesięciu minutach, wsiedliśmy do środka i pojechaliśmy na prywatne lotnisko, skąd mieliśmy polecieć do Londynu.
Trasa koncertowa po Europie w końcu się rozpoczęła...

••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••■••••••••••••••••••••••••••••••
Cześć, kochani 😚
Chciałabym wam podziękować za motywujące komentarze pod ostatnim rozdziałem 💕 Dziękuję wam bardzo💋💗💟💞💓
A teraz informacja dla tych, którzy czytają moją pierwszą opowieść "Bez Życia"... Jestem w trakcie pisania kolejnego rozdziału, jednak mam jakąś blokadę, która nie pozwola mi napisać tego, co mam od dawna ułożone w głowie 😑 Przepraszam was i postaram się jakoś wziąć w garść, a nie chce napisać czegoś, co nie będzie się wam podobało.
To tyle...
Kocham was bardzo 💕 💖 💓 💞 💟 💗

Dopóki mnie kochasz [J.B.] ✔Where stories live. Discover now