Wspomnienia

1.3K 86 19
                                    

Hahaaaa! Jedenaście koła wyświetleń! I mnóstwo komentarzy! Uwielbiam was!
Okej, wytłumaczę coś, żeby nie było potem "XD" według aniołów takich jak Yoshimitsu i Rie, ludzi można tylko kochać, a lubić to przedmioty i zwierzęta. Z demonami jest odwrotnie.
Dzięki za spam XP poza tym obrazek powyżej nie ma znaczenia

pewnie więcej niż jedenaście, ale co mnie tam obchodzi

ps. ludu ta historia jest pod edycją

Pss. thx za 12k wyświetleń kocham was ;w;

PSSS ŻYCZĘ WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO Z OKAZJI WIELKANOCY!

___________________________________________________________________________________

"Jak to się nie udało?!" niski facet z okularami i w garniturze krzyknął na umięśnionego mężczyznę bez koszulki z wielkim mieczem. "Wydałem na was kupę szmalu, ponieważ jesteście podobno świetnymi ninja!"

Zabuza Momochi przewrócił oczami, ten facet znowu nie uważał co mówił. chyba nie zdaje sobie sprawy, z kim się zadaje. Mężczyzna podniósł swój miecz i wymierzył czubek ostrza w gardło swojego pracodawcy - Gato.

"Zamknij się już. Teraz ja tam pójdę z tym tasakiem... i zetnę im obu łby." [nienawidzę polskiego tłumaczenia *^* tasaki nie są w kuchni!]

"Przeciwnik wynajął s-sobie niezłych Shinobi! Jest jeszcze ta cholerna kobieta - ta suka, zabiła już kilku moich najlepszych pracowników!" burknął [nigdy nie użyłam wcześniej tego słowa *-* ekscytacja osiąga po prostu zenitu] nerwowo Gato "Do tego są pewnie podwójnie czujni po tym jak Diabelskim Braciom się nie udało zgładzić celu." Tu już była skarga, którą Zabuza potrafił zrozumieć.

Jednak, czy on naprawdę sądził, że nie da rady? Zabuza spojrzał z wyrazem twarzy 'Żarty sobie stroich?' miał on lata przecież lata doświadczenia!Czyżby Gato uważał, że ma taką wysoką cenę tylko za groźny wygląd?  

"Za kogo wy mnie uważacie? Przecież jestem nazywany "Diabeł Wcielony z Kirigakure" - Zabuza Momochi." mroczna i napięta aura wypełniała pokój.

~~Third POV btw.~~

Tazuna spuścił wzrok wzdychając ciężko, odezwał się do Kakashi'ego "Musimy pogadać." 

Rumi spojrzała na mężczyzn i zmarszczyła brwi, przynajmniej nic nie musiała mówić. Zacisnęła kłykcie, aż zbielały.

"Wniosek dotyczący tej misji... Ogólnie... Echh... Po prostu wychodzi poza zakres tego co mieliście zrobić..." Rumi poprawiła swoje brązowe włosy. "Ktoś poluje na dziadka... Głównie, ja jestem takim pobocznym celem." Dodała i kontynuowała. "Ten facet jest przerażająco..." Przez dłuższą chwilę szukała przymiotnika, wzruszyła ramionami i rzuciła spojrzenie Tazunie.

"Jak bardzo przerażający? O kim jest aktualnie mowa?" Dopytywał się srebrnowłosy. 'Czy ludzie nie mogą być bardziej bezpośredni?'

"Jestem pewny, że każdy z was o nim słyszał..."

"To jest multimilioner od transportu morskiego... Nazywa się Gato..." Kobieta burknęła pod nosem, wystarczająco wyraźnie i głośno, aby wszyscy obecni na łodzi ją zrozumieli.

"Gato? Przecież jest on nazywany jednym z najbogatszych ludzi na świecie! Każdy go zna!" przynajmiej tak się zdawało Hatake, ponieważ Genin'owie nie mieli bladego pojęcia o kogo chodzi.

Ty nazywasz to maską? (W Toku Poprawek)حيث تعيش القصص. اكتشف الآن