one

3.1K 210 59
                                    




Przekraczając próg wielkich, jak i masywnych drzwi, wiedziałam ze to jest zły pomysł. Odór alkoholu od razu dotarł do moich nozdrzy, nienawidzę tego zapachu jak i samego smaku tego jakże trunku większości ludzi, zakrztusiłam się dymem który opętał cały ten budynek. Przechodząc dalej przez tłum ludzi, którzy ocierali się o siebie jak o innych czułam jak brakowało mi powietrza, za wiele tutaj wszystkich. Próbowałam nie tracić wzroku z mojej przyjaciółki, sama mnie namówiła żeby tutaj przyjść, więc razem z stąd wyjdziemy jak najprędzej. Upadłam na głowę żeby się zgodzić na to wszystko, nie dość że byłam ubrana dość skromnie, i nie pasująca w ogóle w  te towarzystwo , nie pasuję do takich wydarzeń jak to! Nielegalne wyścigi to nie moja bajka, nie to co Amelia moja przyjaciółka, od wieków się przyjaźnimy, chociaż mamy inne charaktery i upodobania.
Ona to wielka miłośniczka motorów, samochodów, jak i nielegalnych wyścigów, od niepamiętnych czasów udziela się w tym wszystkim, chociaż sama nigdy nie startowała, to i tak ma tutaj wielki szacunek. A ja? szara myszka kochająca książki, ciepły kocyk i kubek gorącej owocowej herbaty. Doskonale wiem że tutaj nie pasuję, ale co ja mogłam..nie odmówię przyjaciółce. Podążając cały czas za Amelią, dotarliśmy do salonu, był w kolorach bordowych miał kilka czarnych kanap i duży okrągły stół. W sumie w tym salonie nie było nic specjalnego na jednych z kanap  siedziała grupka chłopaków, ani żadnej dziewczyny. Zmieszałam się trochę, trochę? Co ja wygaduje, mnie to wręcz przeraża, grupka chłopaków spojrzała się na nas. Jeden z burzą loków na głowie, mocne zielone oczy nie powiem były piękne, ubrany w białą koszulę która była odpięta do połowy jego torsu, było widać kilka tatuaży na klatce piersiowej, zdecydowanie nie mój typ. Drugi mulat, tak to by zdecydowanie mulat. Trzymał papierosa w ręku i od czasu do czasu brał bucha, on także miał kilka tatuaży ale zdecydowanie więcej niż jego kolega, reszty chłopaków nie warto opisywać, bo i tak wyglądają wszyscy podobnie. I tak chcę najprędzej pójść do domu, niż wpakowywać się w jakieś 'znajomości' ohh, nawet nie zorientowałam się kiedy Amelia usiadła obok jednego z tych typów, a ja stałam jak słup.

- Melanie! no chodź usiądź obok nas - powiedziała do mnie przyjaciółka - Właśnie, to jest Melanie, a to jest Harry, Zayn , Tom i  Louis -  pokazywała każdego z osobna, więc mogłam łatwo zapamiętać ich imiona.

- Jeszcze powinien być Niall, ale on jak zawsze zniknął na 'wiadro' -  wtrącił Harry i zaśmiał się , a reszta za nim. Nie wiedząc co mam zrobić, także się zaśmiałam lecz prawda jest taka, że nie wiem w ogóle o czym oni rozmawiają. Podeszłam na bezpieczną odległość i usiadłam na jednej z kanap, na kanapie obok mnie leżał zużyty kondon. Popatrzyłam na to z obrzydzeniem, Amelia musiała to zauważyć bo od razu się zaśmiała pod nosem, cały czas nie wiem po co tutaj przyszłyśmy, wyścig się skończył jakąś godzinę temu. Więc po co tutaj wszyscy nadal są? Wszyscy coś popijali, albo palili a ja siedziałam i nawet bałam się na nich spojrzeć, nie wiadomo co mogą mi zrobić.

- Melanie tak? - po usłyszeniu swojego imienia szybko podążyłam za głosem, skierowało mnie do Harrego, patrzył się na mnie tymi swoimi zielonymi oczami, były piękne. Ehh Melanie o czym Ty myślisz, to nie Twój typ. Pokiwałam głową na znak ze go słucham - Siedzisz taka sama tam, może dosiądziesz się do nas? Jak się boisz ja Cię obronię - uśmiechnął się do mnie zadziornie, nie powiem poczułam się dziwnie, poczułam jak w środku się gotuję, to znak że się zarumieniłam. Cholera, teraz będą ze mnie drwić. Amelia uderzyła go w ramię, z miną zabójcy przynajmniej ona mnie broni, jednak Harry nic sobie z tego nie zrobił, przytulił Amelię bardziej do siebie. Czy tylko mi to nie pasuje? Nigdy nie wtrącałam się w to z kim się spotyka, ale zawsze to były takie typy chłopaków, razem z nimi brała narkotyki, a czasami z takimi nawet kradła. Ehh, ale kocham ją jest dla mnie najważniejsza i jest moją jedyną przyjaciółka. Usłyszałam jak skrzypią drzwi, i ktoś wchodzi do salonu. Nie miałam takiej odwagi żeby się odwrócić i zobaczyć kto to, nie powinno mnie to interesować. Siedzę tutaj tylko jako atrapa, w sumie tak się czułam. Słyszałam jak kroki zbliżają się w moją stronę, kurde czemu nikt się nie odzywa? Czemu jest taka cisza, no ludzie powiedźcie coś! Ten ktoś usiadł obok mnie i bacznie mi się przyglądał, słyszałam jak ktoś przełknął ślinę, było tak cicho że nawet to można było usłyszeć. Nabrałam w sobie odwagi i spojrzałam na tą osobę, okazał się to być blondyn, włosy miał postawione do góry możliwe że na żelu. Oczy niebieskie jak ocean, okej mogę teraz to potwierdzić że jego oczy były hipnotyzujące, lepsze od Harrego, nikt nie przebije jego oczu. Na dolnej wardze miał kolczyk, ubrany był na czarno, dosłownie wszystko czarne. Czarna zwykła bluzka, spodnie z dziurami i trampki. Patrzyliśmy się tak na siebie przez krótką chwilę.

-To jest Niall - powiedział mulat, w końcu ktoś się odezwał dzięki Ci Boże -  Niall, a to jest Melanie przyjaciółka od Amelii - więc to był ten Niall co poszedł na rzekome 'wiadro' cokolwiek to jest. Muszę przyznać że był cholernie przystojny, nawet jego kolczyk w wardze był idealny, wszystko na nim wyglądało perfekcyjnie. Melanie co Ty wygadujesz, uspokój się dziewczyno, wygląda na takiego co nie lubi ludzi, a  ja mówię że jest przystojny? Co ze mną nie tak.. Cały czas mi się przyglądał, jego mina nic nie mówiła, choćby nie miał serca czułam się jakbym była jakaś inna, no w sumie to jestem. Po chwili na jego twarzy zauważyłam uśmiech, uśmiechał się do mnie? To nie możliwe, ale tak właśnie było, zobaczyłam w jego oczach błysk, małe iskierki choćby był dzieckiem, i zobaczył w sklepie z zabawkami najlepszą rzecz na całym świecie.

-Cześć mała, będę Twoim największym koszmarem

The Heart Wants What It Wants || n.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz