17

15.4K 428 63
                                    

Harry

Ona już więcej nie była moja. Nie mogłem jej trzymać, czuć jej lub po prostu na nią patrzeć.

Westchnąłem zanim rzuciłem stertą kartek na moje biurko i przy okazji na podłogę. Byłem zraniony.

"Co się tutaj stało?" Spojrzałem w górę, znajdując Zayna.

Rozejrzał się dookoła, ciekawy skąd wziął się ten bałagan. Zayn schował swoje ręce w kieszenie, zanim zmarszczył swoje brwi.

"Czy mój mały Haz się zakochał?" Zapytał, siadając na skórzanej sofie.

Burknąłem cicho z irytacją. Nie byłem w humorze na jego zagrywki.

"Nie teraz" Wymamrotałem.

"Nie możesz po prostu iść pieprzyć jednej z sekretarek -"

"Nie" Przerwałem, niestety on kontynuował.

"Mowie ci gościu, Monika ma jeden z lepszych tyłk-"

"Powiedziałem nie!" Krzyknąłem, ciasno łapiąc się za moje loki w złości. Cały czas wpatrywałam się w moje drewniane biurko.

"Mój Boże, pomogę ci ją odzyskać" Powiedział zirytowany Zayn, odchylając swoją głowę w tył.

Moja głowa podążyła w jego kierunku. Szybko chwyciłem go za kołnierzyk.

"Oi, uważaj na garnitur, kobiety ciężko na to pracują..."

"Pieprzyłeś z nim jakąś laskę, prawda?" Powiedziałem, na co Zayn zmarszczył brwi.

"To był raczej szybki numerek"

"Jasna cholera Zayn, po prostu pomóż mi odzyskać Rosie"

***

"Pieniądze"

"Pieniądze?"

"Tak, pieniądze"

"Więc co z pieniędzmi?" Zapytałem Zayna, który właśnie spojrzał na mnie zirytowany.

"Lucy, czy ona aby nie kocha pieniędzy?" Zapytał Zayn.

"Tak, więc?"

"Użyj ich przeciwko niej. Wtedy da ci mają Nosy w bardzo krótkim czasie"

"To jest Rosie" Poprawiłem go. Machnął ręką i wziął łyk swojej kawy. On miał rację. Lucy kochała pieniądze. Mogłem łatwo użyć ich przeciwko niej.

Ona nie kochała Rosie.

"Dawno nie słyszałem Louisa, a ty?" Zapytał Zayn, przyciskając swój telefon do ucha.

"Ja też nie" Odpowiedziałem.

"Zadzwonię do niego-"

Przerwało nam otworzenie się drzwi, za którymi stał jeden z moich pracowników.

"Panie Styles, pańskie zamówienie przyjechało" Kobieta położyła czarne pudło na moim biurku. Zayn był zajęty robieniem czegokolwiek co robił w swoim telefonie.
Złapałem za długopis i użyłem go do rozerwania taśmy. Otworzyłem pudło i złączyłem brwi w zmieszaniu.
Tutaj było pełno filmów porno. Co do cholery...

"Zayn!"

"Co się stało?" Wymamrotał. Jego wzrok wciąż utkwiony był w jego telefonie.

"Jak do cholery wziąłeś moją kartę kredytową?" Splunąłem.

"Co masz na myśli-" Wreszcie spojrzał w górę. Jego wzrok powędrował na filmy, które obecnie trzymałem.

Zayn poruszył się na swoim siedzeniu, po czym szybko uciekł w kierunku drzwi. Jednak za chwilę wrócił się i zabrał pudełko z moich rąk.

"Masz je Zayn!" Powiedział sam do siebie. Było to ostatnim, co słyszałem, zanim drzwi się zatrzasnęły.

***

"Odbierz, odbierz..." Westchnąłem, gdy usłyszałem pocztę głosową, znowu....
Gdzie do cholery podział się Zayn? Pokręciłem głową i zgarnąłem kupkę pieniędzy, następnie chowając je do dość sporej torby.

Mam nadzieję, że tyle wystarczy, by usatysfakcjonować Lucy.

***

Zaparkowałem samochód na przeciwko domu Lucy, zanim wyszedłem z samochodu. Otworzyłem bagażnik wyciągając z niego torbę i poszedłem w kierunku schodów.
Gdy miałem pukać w drzwi odezwał się kobiecy głos.

"Szukasz Lucy?"

"Spojrzałem w górę, znajdując starszą kobietę wyrzucającą śmieci. Lekko się zawahałem, zanim kiwnąłem.

"Ona odeszła, jest właśnie w drodze na lotnisko" Powiedziała, zanim odeszła w kierunku domu.

"Kurwa!" Krzyknąłem, zanim szybko ruszyłem do mojego samochodu. Wciąż mogę być w stanie do nich dotrzeć.

***

Szybko wyszedłem z samochodu, zabierając torbę. Moje oczy skanowały całe lotnisko. Zdecydowanie za dużo ludzi.

"Ale ja nie lubię jego matki"

"Nie obchodzi mnie co lubisz, masz traktować swojego ojczyma z szacunkiem!"

Rozejrzałem się dookoła, znajdując Lucy i Rosie, która siedziała skulona w rogu. Moja mała Rosie płakała.

Moje pięści zacisnęły się na ten widok. Nienawidzę widzieć u niej łez.

"Lucy..."

Obróciła się dookoła. Jej wzrok powędrował prosto na mnie.

"Harry co Ty tutaj robisz!" Wrzasnęła.

Nie odpowiedziałem, tylko rzuciłem torbę z pieniędzmi w jej kierunku. Zmarszczyła brwi w zdziwieniu i odpięła torbę.

Szeroko otworzyła oczy , teraz była nieźle podniecona. To było łatwe. Tak myślałem.

"Daj mi Rosie, a wszystkie pieniądze będą tylko twoje" Spojrzała w dół na pieniądze i puściła Rosie, która była cała we łzach.

"Wrócę za rok, jest cała twoja. Gdy wrócę coś wymyślimy" Powiedziała, zanim lekko popchnęła ją w moim kierunku i odeszła z jakimś facetem.

Owinąłem swoje ramiona dookoła Rosie i pocałowałem jej czoło.

"Chodźmy do domu kochanie"





Skoro zostali sami to już widzę co będzie w następnych rozdziałach hahah xx

Little Rosie (tłumaczenie) h.s.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz