- Nie zamierzam - jak miło- ale twoje wrzaski przeszkadzają mi w treningu.
Że, słucham?
- Trenujesz w środku nocy? - zdziwiłam się- Myślałam , że to ja jestem dziwna. A ja gadam sama do siebie.
Alec się zaśmiał. Nie no nie wierzę. On się zaśmiał. Trafiłam do jakiejś równoległej rzeczywistości czy co?
Naszą rozmowę przerwało ciche burczenie w moim żołądku. Właśnie teraz zdałam sobie sprawę, że przegapiłam kolację i od wczoraj rana nic nie jadłam.
- Głodna?
- Trochę - przytaknęłam.
Chłopak przez chwilę się zastanowił.
- Chodź ze mną - powiedział.
***
Siedziałam na wysokim krzesełku przy barku kuchennym i z zainteresowaniem patrzyłam jak Alec gotuje spaghetti. Kolejna sprawa, która mnie zaskoczyła. Gotujący Alec. A myślałam, że nic mnie już nie zdziwi.
- Nie wiedziałam, że gotujesz
- Bo nie gotuje- zaprzeczył - To jest mój pierwszy raz.
- Acha - rzuciłam. Uśmiech znikł z mojej twarzy równie szybko jak się pojawił.
Alec nałożył 2 porcje i podszedł do mnie. Widząc moją minę nie mógł powstrzymać się od komentarza.
- Nie martw się - podał mi talerz - gdybym chciał cię zabić po prostu zadźgał bym cię nożem.
-Dobrze wiedzieć - uśmiechnęłam się słabo.
Skosztowałam jedzenia. Było pyszne. Lepszego chyba w życiu nie jadłam.
- I jak, smakuje?
- Yhmm... - mruknęłam z pełnymi ustami.
- To dobrze - powiedział obojętnie.
Przełknęłam to co miałam w buzi i spojrzałam na niego.
Nie jadł tylko grzebał widelcem w talerzu.
Co mu odbiło? To znaczy nadal był oschły w stosunku do mnie, jednak nie sądziłam, że martwiłby się czy jestem głodna czy nie. Gdy zorientował się, że się na niego patrzę, podniósł wzrok na mnie.
- Co?
- Dlaczego taki jesteś? - zmarszczyłam brwi.
- Jaki? - wzruszył ramionami.
- Wczoraj zachowywałeś się jakbyś chciał mnie zabić, a teraz...
- Nie rozmawiajmy o tym - i znowu powiało chłodem.
Z racji, że nie miałam ochoty na niezręczną ciszę postanowiłam zmienić temat.
- Czemu trenujesz w środku nocy?
- Łatwiej się skupić.
- I trenujesz sam?
Alec wzruszył ramionami.
- Kiedyś próbowałem namówić Jace'a. Powiedział wtedy, że chyba mnie powaliło, i że i tak nie potrzebuje dodatkowego treningu, żeby zabić więcej demonów ode mnie.
- Co za skromność - zaśmiałam się.
- No - przyznał kiwając głową w zamyśleniu.
Znowu zapanowała między nami cisza.
Przygryzłam nerwowo wargę i spojrzałam na chłopaka.
Zapytać go czy nie... Proszę tylko mnie za to nie zabijaj.
![](https://img.wattpad.com/cover/49431375-288-k968922.jpg)
YOU ARE READING
Miasto Potępionych [ Zawieszone]
FanfictionGdy Clary Fray w swoje 17 urodziny dowiaduje się prawdy o sobie jej życie wywraca się do góry nogami. Jej rodzice znikają w tajemniczych okolicznościach, a ona sama wdzi rzeczy, które nie mają prawa istnienia. Uratowana przez tajemniczych nastola...
5. Koszmary i pragnienia
Start from the beginning