( Clary'Pov)
- Clarissa - ktoś zawołał mnie z oddali.
Z każdej strony otaczała mnie ciemność i nie wiedziałam dokąd iść.
- Clarissa - skądś znałam ten głos, ale nie mogłam sobie przypomnieć skąd.
- Clary kochanie - w oddali jakby znikąd pojawił się mój ojciec.
- Tato? - Uśmiechnęłam się. Nie wierzę. Był tam... Naprawdę tam był.
- Clarisso- powiedział błagalnym tonem - pomóż nam.Odwrócił się i powoli odszedł.
- Tato- byłam przerażona. Zaczęłam za nim biec, ale za nic nie mogłam go dogonić.
- Tato czekaj ! - krzyknęłam najgłośniej jak mogłam. . On jednak jakby mnie nie słyszał. Powoli znikał w ciemnościach . Nie! Tylko nie to. Nie mogłam go znowu stracić.
Nagle o coś się potknęłam. Nie, nie o coś... o kogoś. Spojrzałam w dół i zamarłam .
Moja matka leżała na ziemi ledwo żywa. Miała poderżnięte gardło. Z trudnością łapała oddech.
Kolana ugięły się pode mną.
Policzki zapiekły mnie, a z moich oczu popłynęły łzy.
- Mamo! - pogładziłam ją po policzku i rozpłakałam się na dobre.
Nie, nie, nie... Powtarzałam jak mantrę, ale to nic nie dawało.
- Hej mała- zaśmiał się ktoś nade mną.
Uniosłam głowę i ujrzałam Jace'a. Włosy miał splątane jakby dopiero wstał. Jego biała koszulka była cała zakrwawiona. W lewej ręce trzymał świecące ostrze, które również było zabarwione krwią.
- Jace ? - cofnęłam się i na kogoś wpadłam.
To była Isabelle. Tylko, że jej oczy były tak samo czarne jak u tamtych demonów.
- Clary - złapała mnie za rękę. Chciałam jej się wyrwać, ale trzymała mnie mocno w uścisku.
Odwróciłam się w stronę Jace'a w chwili gdy pochylił się nad moją mamą. Ostrze błysnęło, kiedy wycelował je w jej krtań. Już wiedziałam co chce zrobić.
- Nie! - krzyknęłam rozpaczliwie - Błagam!
Jace uniósł głowę i uśmiechnął się przerażająco. Jego oczy były całkowicie czarne.
Znowu spuścił wzrok i jednym szybkim ruchem wbił ostrze zabijając moją mamę.
- Nie!!!!! - mój krzyk przeciął powietrze. Wszystko zniknęło. Isabelle, Jace, moja mama i wróciłam do rzeczywistości. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
Po chwili zdałam sobie sprawę, że nie jestem sama. Na moim łóżku ktoś siedział. W ciemności nie widziałam jego twarzy, ale po posturze wywnioskowałam, że jest to mężczyzna.
- Jak na taką małą dziewczynkę robisz dużo hałasu - znałam ten głos.
- Alec - mój głos drżał- Wystraszyłeś mnie.
Co ty tu robisz?
- Pomyślałem, że powstrzymam cię zanim obudzisz cały instytut.
- Przepraszam, ja...
- Miałaś koszmar - stwierdził.
-Nawet nie pytaj - dotknęłam moich włosów. Były całe mokre od potu.
YOU ARE READING
Miasto Potępionych [ Zawieszone]
FanfictionGdy Clary Fray w swoje 17 urodziny dowiaduje się prawdy o sobie jej życie wywraca się do góry nogami. Jej rodzice znikają w tajemniczych okolicznościach, a ona sama wdzi rzeczy, które nie mają prawa istnienia. Uratowana przez tajemniczych nastola...