15*$^%&*

18 5 0
                                    




"Huragan"

To jest jak niekontrolowany wybuch.
Zbliża się
dniami i nocami,
a jednak
czekam,
aż mnie zaskoczy,
podejdzie od tyłu, z boku,
zaleje ze wszystkich stron.

Jest nieuzasadniony.
Nie ma w tym nic logicznego.
Tylko ja.

To się kumuluję,
kotłuje wewnątrz,
krzyczę,
szarpię...
Gdzie wejść?
Gdzie się schować,
żeby huragan nie dopadł..?

Spoglądam w lustro
i widzę szaleństwo.
Czyste,
niezmącone,
płonące w oczach,
jak dwa, małe,
dopiero co podpalone promyki,
które zniszczą ostatek duszy,
jaki posiadam.

Nie ma w tym
nic logicznego.
Są tam,
płoną,
czekają na pozwolenie.

Poezja Papierowej DziewczynyWhere stories live. Discover now