10

7.1K 403 13
                                    

Chris

Po mojej bójce i kłótni z Michaelem dziewczyny opatrzył moje rany, a jego zabrali chłopacy, żebyśmy znowu czegoś nie odwalili. Jestem teraz w pokoju i nie wiem co ze sobą zrobić, cały czas mam przed oczami obraz mojej małej księżniczki i wydarzeń jeszcze z przed dwóch godzin. Jak ja mogłem stracić panowanie nad sobą i ją skrzywdzić. Jak sobie przypomnę jej bezwładne ciało przy ścianie na którą ją rzuciłem. Jak mogłem być tak głupi ! Do moich oczu zaczynają napływać łzy, których nawet nie próbuje ukryć, ani wytrzeć. Obraz mojej mate nieprzytomnej z mojej winy jest nie do zniesienia. Złamałem wszystkie zasady, które sam sobie obiecałem, a stało się to w tak krótkim czasie. Mam ochotę wszystko rozwalić, najpierw rozwalam półkę z książkami, następnie biurko, stolik. Już chciałem rozwalić kolejną rzecz w moim pokoju, ale zatrzymuję mnie czyjaś ręka na moim ramieniu.

- Przestań. To niczego nie zmieni. - tak bardzo chciałem, aby to była ona, ale gdy rozpoznaje głos mojej siostry od razu nadzieja się ulatnia, a ja na nowo mam ochotę wszystko rozwalić.

- Ja ją skrzywdziłem, powinienem ją chronić, a tym czasem sam ją skrzywdziłeś! - Odwróciłem się do niej i mocno przytuliłem. - Mike na pewno zabroni mi się do niej zbliżyć, nawet mu się nie dziwię. - dałem upust emocją, powinienem być silny i nie okazywać słabości, ale odkąd pojawiła się ona nie potrafię być taki jak kiedyś.

- Musisz odpocząć jesteś wykończony za dużo się wydarzyło. Połóż się, a ja przyniosę ci coś na uspokojenie. - dziewczyna poprowadziła mnie do łóżka. - Zaraz wracam.

Dziewczyna wyszła z pokoju, a ja w między czasie myślałem co teraz myśli o mnie siostra mojego przyjaciela, pewnie mnie nienawidzi. Z moich rozmyślań wyrwała mnie Alex. Podeszła znowu do mnie i podała mi kubek z jakąś ciepłą cieczą.

- To ziółka babci na sen, pomogą Ci zasnąć i odprężyć się.- gestem pokazała, abym wypił, więc to uczyniłem. - Zostanę tu dopóki nie zaśniesz. - Alex chwile na mnie patrzyła, a potem zabrała się za sprzątanie bałaganu, który sam zrobiłem. Kilka minut przyglądałem się jej poczynaniom, a następnie odpłynąłem w błogi sen. Obudziłem się koło świtu, chciałem sprawdzić godzinę, ale na mojej drodze znalazłem małą karteczkę, które jeszcze wczoraj nie było. Pewnie Alex zostawiła jakąś wiadomość. Szybko otwieram karteczkę, a to co tam widzę zapiera mi dech.

Christiane bardzo przepraszam za wczoraj nie chciałam cię uderzyć, ani sprowokować. To wszystko było moją winą, rozumiem dlaczego tak zareagowałeś. Jeśli chodzi o Michaela on wie dlaczego się to wszystko wydarzyło i nie jest na Ciebie już tak zły. Proszę zaopiekuj się nim jak pozostałymi, gdy wrócę sprawdzę czy się spisałeś. Do zobaczenia wkrótce, opiekuj się wszystkimi i uważaj na siebie, a gdyby coś się stało zapomnij i żyj dalej.

Ps. Kocham Cię.
Kira

Czytam już 2 raz  ten durny list i nadal nie mogę zrozumieć. Mam tyle pytań, a jednym z najważniejszych jest to o co jej chodzi z tym "Do zobaczenia "? Muszę z nią porozmawiać i to jak najszybciej i wyjaśnić ostanie  dni i o co chodzi z listem. Wstałem prędko z łóżka, podszedłem do szafy i bez namysłu wyjąłem zestaw na dziś, który składa się ze spodni moro, czarnego, przydługiego podkoszulka z zielonym  nadrukiem " Never Give Up ". Znalazłem jeszcze tylko moje adidasy i skierowałem się do pokoju dziewczyny. Przez tą krótką drogę zastanawiałam się jak zacząć rozmowę. Przecież nie zacznę od żądania wyjaśnień? A może właśnie od tego powinienem zacząć ? Przecież to ja tu żądzę i to ona powinna się mi tłumaczyć, to nie ja mam jakieś tajemnice. Stoję przed jej drzwiami i nawet nie przejmując się zapukaniem otwieram je, lecz w pokoju nie ma nikogo. To dziwne  jest jeszcze za wcześnie, aby się obudziła. Może bierze prysznic ? Podchodzę do drzwi od łazienki  i nasłuchuje dźwięków,  ale nic nie słyszę. Coś jest nie tak. Przyglądam się jej pokoju i pierwsze co rzuca się mi w oczy, to że łóżko wygląda jak by w ogóle nikt w nim nie spał, a drugie to, że brakuje jej torby. Sprawdzam szybko jej szafę, bo może wypakowała ubrania, ale moja nadzieja znika, ponieważ ubrań również nie ma.  Gdzie ona do cholery jest ?! Szybko nasuwa mi  się rozwiązanie, kto mógłby  wiedzieć gdzie ona zniknęła. 

Gdzie jest Kira?! - połączyłem się z Michaelem, ponieważ tylko on może wiedzieć gdzie ona jest .

Spokojnie. Musimy porozmawiać, czekam na Ciebie przy wodospadzie.

Bez problemu znalazłem się przy drzwiach frontowych , muszę jak najszybciej  wiedzieć o co chodzi. Coś mi mówiło, że może stać się jej krzywda, a to że nie wiedziałem gdzie jest nie poprawiało  mojego samopoczucia. Serce  bije mi jak u dzikiego mustanga, który ucieka przed łowcami dzikich koni, a w głowie tornado, które zbiera coraz więcej myśli. Biegnę  za dom, wzdłuż polany w oddali widzę gęsty las ciemno- zielone świerki, odróżniające się od cienkich lip, starych  dębów i  wielu  innych cudownych drzew. Niebo jest błękitne jak Morze Karaibskie, bez ani jednej chmurki, w tle słychać śpiew ptaków i ruszające się w oddali zwierzęta. Po lewej zając chowa się do norki przed lisem, a kawałek dalej kilka sarenek poszukuję jedzenia.

W połowie polany mogę dostrzec Mike opierającego się o jeden z kamieni poukładanych wokół wodospadu. Mój przyjaciel jest tak zamyślony, że nawet nie zauważył, że jestem koło niego. Lekko chrząknąłem, aby zwrócił na mnie uwagę, lecz on nie reagował, więc czekałem, aż sam się odezwie. Wpatrywałem się w wodę i sam odpłynąłem w swoje myśli.

- Ona wyjechałam i nie wróci. - Mike odezwał się , a jego głos brzmiał jak by rozchodził się w próżni.- Nie wróci, ponieważ może zginąć, powiedziała, że jeśli nie wygra to było jej to pisane i się z tym pogodziła.- zaśmiał się bez chrzty radości. Jego głos i wyraz twarzy zdradzał jak bardzo jest to dla niego nielogiczne. Ja sam nie mogłem pojąć co właśnie do mnie powiedział.

- Że co ?

- Ona nie wróci ! Poszła na pewną śmierć i zaakceptowała to ! - zaczął krzyczeć i uderzać pięścią o korę młodego jeszcze dęba.  Ja tym czasem siedziałem i próbowałem wszystko poskładać do kupy.

- Jestem tchórzem! Pozwoliłem jej na to.



To taki przez smak tego co będzie się działo, a mam kilka pomysłów. Tak jak mówiłam kolejne rozdziały pojawią się po egzaminach. Strasznie się boję, a nic nie idzie po mojej myśli i wszystko się wali. Może chociaż egzamin pójdzie dobrze. Trzymajcie kciuki i życzcie powodzenia. Jeśli jest ktoś kto pisze również egzamin to życzę powodzenia i trzymam kciuki.  Miłego wieczoru. :)

WilczycaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz