- Idźcie. Poczekam na niego. I tak już mamy kłopoty, za długo nas nie było - powiedziałam do chłopaków. Posłusznie się odwrócili i ruszyli w stronę zamku. Jeszcze James na chwilę się do mnie odwrócił.

- Jesteś pewna ? - Kiwnęłam głową. " Idź już! Muszę z nim pogadać ! "- pomyślałam. Odszedł. Ja jeszcze przez chwilę patrzyłam się na dziurę robiącą za wejście i wyjście. Nic się nie działo. Uklęknęłam obok i zawołałam do środka. - Syriusz! No chodźże! Jesteśmy sami. To znaczy tutaj jestem tylko ja! - Po chwili stał przede mną czarnowłosy chłopak ze smutkiem w swoich cudownych szarych oczach. Był ode mnie wyższy, więc musiałam lekko podnosić głowę, żeby móc spojrzeć mu w oczy.

- Przepraszam - szepnął biorąc mnie za rękę. Uścisnęłam ją mocniej.

- Za co ? - odszepnęłam łapiąc jego drugą dłoń.

- Za to w lesie. Zachowałem się jak palant, myśląc, że te moje tandetne sztuczki mogą podziałać na taką dziewczynę jak ty. - " OK, Tris. Opanuj się. Nie rumień się. Chociaż i tak jest ciemno... "

- Nie przepraszaj, nie masz za co. I, jeżeli ma ci to pomóc, to ci powiem, ta twoja " sztuczka" na mnie zadziałała. Ten twój głos, nie mam pojęcia jak, ale działa na mnie... hipnotyzująco - szepnęłam przysuwając się do niego i obejmując ramionami jego szyję. Objął mnie w pasie.

- Naprawdę ? - zaczął TYM głosem. Poczułam motylki w brzuchu i moje serce znowu zabiło szybciej. - Może w takim razie dokończymy to, co zaczęliśmy, ale nie dane nam było skończyć ? - Uśmiechnęłam się i poczułam jak moje policzki płoną. - Słodko wyglądasz z rumieńcami, wiesz? - " Jak? " W jego oczach błysnęło rozbawienie. - A więc - " Dobrze, że Lily tego nie słyszy "przemknęło mi przez głowę. - Czy uczni mi pani ten zaszczyt i umówi się ze mną ?

- Oczywiście, milordzie - odpowiedziałam przygryzając wargę.

- Wydaje mi się, czy jaśnie pani się denerwuje ? - zapytał przyglądając mi się z... pożądaniem ( ? ).

- Możliwe. Czy jaśnie pan ma zamiar mnie puścić przed świtem? - zapytałam trochę się od niego odsuwając. Poczułam się nagle strasznie śpiąca.

- Śpiąca? Ja też. Chodźmy już. Jutro jest wypad do Hogsmead? - Kiwnęłam głową. Objął mnie w pasie ramieniem, a ja wtuliłam się w niego. " Ta, nie zakocham się w Syriuszu... " - Pójdziesz ze mną? Bez chłopaków, bez nikogo - przystanął i spojrzał mi w oczy.

- Myślałam, że już jesteśmy umówieni. - Ruszyliśmy dalej. Kiedy w końcu weszliśmy do zamku zrobiło mi się cieplej, chociaż wcześniej nie odczuwałam chłodu. Weszliśmy po schodach dalej się obejmując. Wiedziałam, że jeżeli ktoś nas teraz zobaczy nie będzie żadnego "ale". Cała szkoła się dowie, że niby chodzę z Syriuszem. Kiedy weszliśmy do Pokoju Wspólnego odskoczyliśmy od siebie jak poparzeni. Przed kominkiem siedzieli James, Lupin i Glizdek.

- Czy to było to co myślę? - spytał James. Chyba był najmniej zaskoczony z całej trójki, ale spojrzał na Syriusza jakby chciał go zabić wzrokiem.

- A co myślisz? - odezwałam się.

- A co mogę myśleć? Mój najlepszy przyjaciel wchodzi obejmując się z moją siostrą. Tak dużo to dwuznaczności, że nie wiem co wybrać - odpowiedział sarkastycznie. " Odwal się " pomyślałam.

- Nie wiedziałam, że znasz takie trudne słowa. Wybierz tą wersję, która ci najbardziej odpowiada. Chyba, że Syriusz ci się zwierzy, bo ja nie mam zamiaru. A teraz przepraszam, idę spać - odpowiedziałam. Jamesa zatkało, tak samo jak resztę chłopaków. Tylko Łapa zdołał powiedzieć jeszcze ciche " Dobranoc ".

Kiedy weszłam do dormitorium okazało się, że Lily jeszcze nie śpi. To dobrze, będę mogła komuś powiedzieć, bo Huncwoci odpadają. Upadłam na łóżko twarzą do dołu i zaczęłam się śmiać. Lily patrzyła na mnie jak na wariatkę. Kiedy skończyłam się śmiać i usiadłam na łóżku przesiadła się obok mnie.

- Co ty taka rozanielona ? Co się stało ? - Była wyraźnie ciekawa.

- Mam jutro randkę. Z chłopakiem, z którym zawsze chciałam być. - Lily już otworzyła usta, żeby coś powiedzieć, ale nie dałam jej dojść do słowa. - Umówiłam się z Blackiem. - Rudowłosa przytuliła mnie i powiedziała, że rano pomoże mi się przygotować. Nie oponowałam. No co? Nie mogę pójść tak jak zawsze. Muszę wyglądać jakoś... specjalnie. W końcu, jakby nie patrzeć, to jest RANDKA. Moja pierwsza prawdziwa randka.Już się nie mogę doczekać. Przygotowałam się do spania i położyłam się. Zasnęłam kiedy tylko położyła głowę na poduszce.

___________________________________________________________________________________

Dzień dobry / dobry wieczór! Oto jest pierwszy rozdział tego oto opowiadania fanowskiego. Mam nadzieję, że przypadło Ci do gustu. Jeśli tak napisz komentarz, jeśli nie taż napisz komentarz.

Ela ^^

Jedna z HuncwotówWhere stories live. Discover now