- A wtedy co się stało?
- Wtedy oboje się pochyliliśmy i--
- AHHHH MICHAEL CZY WY--
- TAK, ZROBILIŚMY TO!
Alyssa chwyciła dłonie Michaela i tych dwoje zaczęło skakać dookoła jak dwunastoletnie fangirls, nie zwracając uwagi na to, że byli w sklepie pełnym ludzi.
- Kiedy się znowu zobaczycie? - spytała i natychmiast przestała skakać, bo ludzie zaczynali się na nich gapić.
- Nie mam pojęcia. Powiedział, że może dzisiaj wpaść, ale nie określił dokładnie, kiedy. - Michael wzruszył ramionami. Oczy Alyssy rozbłysły, oznajmiając, że właśnie coś wymyśliła.
- Znam to spojrzenie. O czym myślisz? - spytał Michael, marszcząc lekko brwi.
- Może o nazwie waszego shipu, a może nie - powiedziała z uśmieszkiem.
- O czym ty--
- Mogę prosić kogoś z obsługi?!
- Oczywiście, proszę pani - odpowiedziała Alyssa, uśmieszek ciągle przyklejony był do jej twarzy. Podeszła do lady, by pomóc zrzędliwej pani, która wyglądała na ponad pięćdziesiąt lat.
Z grymasem, Michael przeszedł na zaplecze. Pracował nad bombami do kąpieli, dopóki nie przeszkodziła mu w tym Alyssa.
- Wróciłeś w idealnym czasie, właśnie zastanawiałam się, czy nie skończyć twojej pracy za ciebie. - Michael spojrzał w górę, by zauważyć Jess pracującą przy jego rzeczach.
Jess była kolejną znajomą Michaela, ale nie był z nią tak blisko, jak był z Alyssą. Była tą emo dziewczyną, która zawsze pracowała na zapleczu i nigdy nie pracowała tutaj z innymi ludźmi. Michael i ona mieli ze sobą dużo wspólnego, zwłaszcza ich gust muzyczny. Ona była tą, która zapoznała Michaela z Black Veil Brides, a szczerze, on nie mógł być jej bardziej wdzięczny.
- Tak, tak. Cokolwiek. Może powinnaś - odpowiedział, zajmując miejsce przy wysepce, przy której przed chwilą stała. Dziewczyna zdjęła swój fartuszek i sapnęła na widok swojej nowej koszulki Green Daya.
- Kurwa mać - wymamrotała. Michael zaczął się śmiać na jej widok. Na jej czarnej koszulce widać było sodę oczyszczoną. Oczywiście, soda nie miała jak zejść z jej koszulki, dopóki by jej nie wyprała.
- Odpieprz się, Clifford - syknęła i wbiegła do łazienki. Michael pokręcił głową i wrócił do swojego zadania. Nie minęło dużo czasu, zanim Alyssa wtoczyła się na zaplecze.
- Gdzie jest Jess? - spytała. Michael wskazał na drzwi prowadzące do łazienki, ale to nie rozwiało jej zdezorientowania.
- Ubrudziła swoją czarną koszulkę sodą oczyszczoną. - Wzruszył ramionami.
- Nie miała na sobie fartucha?
- Miała.
- Więc jak ona--
- Skąd mam, do cholery, wiedzieć? Pamiętajmy, że to Jess - zawołał.
Jess otworzyła drzwi do łazienki i zbliżyła się do Michaela.
- Zapomniałam swojego eyelinera.
Alyssa zadrwiła. - Ty i ten twój pieprzony eyeliner.
Jess spojrzała na Alyssę, jakby ta właśnie zabiła jej matkę.
- NIE ZABIJAJ MNIE! - krzyknęła Alyssa i schowała się za Michaelem.
- NIE WCIĄGAJ MNIE DO TEGO! - krzyknął i ochronił twarz dłońmi. Jess wzięła oddech i zamierzała coś powiedzieć, ale przerwał jej ktoś wchodzący do pomieszczenia.
- C-czy ja uh... przeszkadzam w czymś? - spytał Luke, nerwowo przygryzając wargę.
- Muke - wyszeptała Alyssa, zanim Jess chwyciła jej ucho i wyciągnęła ją do innego pomieszczenia.
- Nie, w porządku. I tak doprowadzały mnie do białej gorączki. - Michael wzruszył ramionami i wstał, po czym podszedł do niego. - Potrzebujesz czegoś?
- Tak. Świetnie się wczoraj bawiłem i zastanawiałem się, czy nie chciałbyś tego powtórzyć. Może w piątek? - spytał Luke, uważnie obserwując twarz Michaela, szukając w niej jakiejkolwiek zmiany.
- Jasne. Czemu nie? - Michael uśmiechnął się, nieśmiało patrząc w górę na wyższego chłopaka.
- Świetnie! Skoro tak, odbiorę cię po pracy?
- Jasne. Kończę o siódmej, więc.
- Cudownie! Więc, nie musisz się przebierać. Po prostu ubierz się wygodnie i zwyczajnie.
- Brzmi dobrze.
Ich dwójka stała tam niezręcznie, nie bardzo wiedząc, co więcej powiedzieć. Luke naprawdę chciał ponownie pocałować Michaela, a Michael naprawdę chciał, żeby Luke ponownie go pocałował; więc to właśnie zrobili.
Ręce Luke'a znalazły swoje miejsce na talii Michaela, upewniając się, że nie straci równowagi podczas ich pocałunku, a Michael owinął swoje ramiona wokół szyi Luke'a. Cała ta sytuacja miała w sobie magię. Luke był jak narkotyk, a Michael zdążył się już uzależnić od swojej dawki.
Luke odsunął się i oparł swoje czoło o to należące do Michaela.
- Muszę już iść, ale zobaczymy się w piątek. - Niechętnie odsunęli się od siebie, a Michael skinął głową.
- Pa, Mikey. - Luke pomachał mu, obracając się tak, że zwrócony był twarzą do zatłoczonego sklepu.
- Pa - wyszeptał Michael, kiedy Luke przeszedł przez drzwi. Chłopak dotknął swoich ust, starając się upewnić, że cała ta sytuacja nie była tylko snem.
- Shippuję to. - Michael odwrócił się, by zobaczyć dwie jego koleżanki stojące w przejściu, ich ręce skrzyżowane były na piersiach, a na ustach błąkały się uśmieszki.
- Zamknij się, Al. - Michael starał się z całych sił powstrzymać uśmiech, ale nie udało mu się to.
- Suka!
- Palant!
- W takim razie ja jestem Cas? - spytała Jen, chwytając swój plecak, który leżał zaraz za nią. Michael i Alyssa spojrzeli na siebie uważnie.
- Nah. Ty jesteś bardziej jak Bobby - oznajmiła Alyssa, pozwalając swoim rękom opaść do jej boku.
- CO?!
- Nie, nie, nie, nie! Ona jest bardziej jak Crowley! - Michael wykrzyknął, czując się z siebie dumny.
- Wiecie co? Pieprzcie się. Będę Cas czy wam się to podoba, czy nie.
-
Muke się rozwija i kwitnie!
Tbh lubię Alyssę i Jess, są kochane soł macz.
do następnego x
BINABASA MO ANG
Bath bomb [Muke pl]
Fanfictiongdzie Luke jest zmuszony do wypróbowania bomby do kąpieli, ale wraca do domu z czymś więcej dominant!Luke * tłumaczenie, oryginał autorstwa @vapourzied *