17 ❀

3.7K 345 117
                                    

20 listopad 2015

Odchyliłem się na krześle, przypominając sobie wiadomości Liama sprzed miesiąca. Tak bardzo trudno było mi nie odpisywać mu, ale jednocześnie nie mogłem. Tak długo się nie odzywałem, że muszą być na mnie wściekli.

Boję się, że jeśli się odezwę to nie będą chcieli mi odpisać. Prawdopodobnie tak się stanie, ale nie umiem się o tym przekonać.

- Zayn? - głos mojego menadżera przerwały moje rozmyślenia. - Zayn, obudź się.

- Co? - spojrzałem na niego ze zmieszaniem. - To znaczy, o co chodzi?

Poprawiłem się na krześle, opierając łokieć na oparciu i wpatrując się w niego. Mężczyzna usiadł na przeciwko mnie z uśmiechem, który od razu odwzajemniłem. Położył tonę papierów przede mną, które zaczął po chwili przeglądać.

- W każdym razie, Zayn - zaczął. - Pierwsze pytanie, jak idą prace nad piosenkami?

- Mam już ich sporo - odparłem. - Wystarczająco na kilka płyt, tylko muszę je lekko poprawić, jeśli wiesz o co chodzi.

Zaśmiałem się pod nosem, przypominając sobie tekst jednej z nich. Naćpany ja z pewnością nie wiedział co pisze, jeśli chodzi o osoby.

- Och, rozumiem - stwierdził. - W takim razie... Nie chcesz wyjść z szafy?

- Jestem w połowie tak prosty jak dawne loczki Harry'ego - wymamrotałem. - Nie mam dla kogo, menadżerze. A jeśli chodzi o tą osobę to... Nie sądzę, by mnie kochała.

- Niech ci będzie, Zayn - westchnął mężczyzna. - W takim razie, może zgodzisz się na ustawkę z jedną modelką? Trochę cię rozgłosi przed płytą.

Odchyliłem się na krześle, przekręcając głowę w stronę wielkiego okna. Prawie nie zauważyłem jak mężczyzna klepie mnie po ramieniu. Czułem jak ręce mi się trzęsą przez wspomnienia z przeszłości. Tak bardzo się bałem, kiedy Modest wzywał kogoś z nas na osobistą rozmowę.

- Zayn? - kojący szept wyszarpnął mnie z niechcianych wspomnień. - Zayn, otrzyj policzki, nie mazgaj się.

Odwróciłem się, przecierając oczy i uśmiechnąłem się do niego przepraszająco. Ten tylko kiwnął głową i zawiesił wzrok na papierach. Otrząsnąłem się, odsuwając wszystko związane z Modestem od siebie i usiadłem wygodnie naprzeciwko niego.

- Zayn, nie zamierzamy traktować cię jak Modest, dobrze? - spytał, a ja kiwnąłem głową na potwierdzenie. - Dobrze. A niszczenie Modestu zaczniemy przy promocji albumu. Robisz co chcesz, ale nie rób skandali ani nic, ok? Co do związku to będziesz mógł go w każdej chwili skończyć, jeśli poznasz kogoś wyjątkowego czy coś. Po prostu kilka wyjść, zdjęć na instagrama i kilka rzeczy. Poza tym, polubisz ją.

- Mogę ją najpierw poznać? - spytałem.

- Tak, właśnie dlatego się spotkaliśmy - zaśmiał się, a po chwili podsunął słuchawkę do ust i wymamrotał - Zaprowadź Hadid do mnie.

Po chwili ciszy, w pokoju rozległo się głośne pukanie od drzwi. Menadżer krzyknął głośne zaproszenie, przez co do pokoju weszła wysoka blondynka z uśmiechem na twarzy. Przystanęła obok mnie, wyciągając do mnie rękę, którą ująłem ze zmarszczonymi brwiami.

- Skoro już się uścisnęliście to was przedstawię - uznał menadżer, kiedy kobieta puściła moją dłoń i usiadła na najbliższym krześle. - Zayn, to jest Gigi Hadid. Hadid, Zayn Malik.

- Jestem twoją fanką - powiedziała od razu z wielkim uśmiechem.

- Dziękuję - zaśmiałem się nerwowo. - Miło mi Cię poznać.

- Mi też - stwierdziła. - Jak coś to nie będę się narzucać!

Kiwnąłem głową, przecierając twarz dłonią. Nastała niewygodna cisza, która powoli mnie krępowała. Menadżer wpatrywał się we mnie oczekująco, stukając palcami o blat biurka, a Gigi piłowała swoje paznokcie, zerkając na mnie co chwilę. Odetchnąłem głośno, opierając dłonie na biurku.

- Zgadzam się.

write to me • ziam ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz