Imagin Liam Dunbar

3.1K 92 7
                                    

Imagin dla Loxi_Monster.
Ps. Dziękuję za prawie 500 wyświetleń.
Jesteście super kocham Was! ❤
------------------
Spojrzałam na zegarek, była godzina 19:57. Postanowiłam wyjść i przejść się po okolicy. 

Z racji tego, że wczoraj się tu wprowadziłam, chciałam poznać okolicę. Ubrałam buty i poszłam w stronę lasu.

Uwielbiam lasy ten zapach drzew, odgłosy natury.

 Nagle za sobą usłyszałam ciche szelesty, po chwili słyszałam ciche warczenie, ciężkie kroki na suchych liściach i dźwięk łamanych gałęzi. Nie wiedziałam co robić, obracałam się wokół własnej osi, ale jedyne co widziałam to ciemność, przerażająca ciemność.

Poczułam ostry ból w lewym boku, później w prawym i czułam jak moje ciało uderza o ziemię. Zobaczyłam niebieskie, świecące kulki w ciemności, później usłyszałam ryk, czerwone, i także świecące tęczówki, później ból w lewym nadgarstku i po prostu zemdlałam.

Obudziłam się cała zalana potem. Czyli to był tylko sen? Taaak!!, myślałam, no błagam, Lottie. Coś takiego jak świecące niebieskie czy czerwone oczy, nie istnieje, mówiłam sobie. Ten sen był taki realistyczny, z rozmyślań wyrwał mnie zapach naleśników. Dziwne... nie myśląc wiele poszłam się ubrać i umyć. Po tym zeszłam do kuchni, i o dziwo stał tam talerz naleśników. Szybko zjadłam i pojechałam moim jeep'em do nowej szkoły. Dojechałam pod budynek Beacon Hills High School. Wyszłam z auta i sprężystym krokiem ruszyłam w stronę szkoły. Może byłam nowa, ale nie byłam szarą myszką.
Wchodząc do szkoły wpadł na mnie jakiegoś ciemno skórego chłopak.

-Jestem Mason. - powiedział i ustawił mnie do pionu.- Miło mi. - i podał mi rękę, uścisnęłam ją i przedstawiłam się.

-Jestem Charlotte, ale wolę Lottie.

-Jaką masz pierwszą lekcję?

-Hmm... przedsiembiorstwo z Finstock'iem.

-O ja też i poznam Cię z moim kumplem... o i właśnie tu idzie. Liam!

-Cześć... a to kto?- zapytał się niewysoki i umięśniony chłopak o blond włosach i niebieskich oczach. Spojrzał na mnie i powiedział do Mason'a:- To ona, ją przemienił i...i muszę znaleźć Scott'a.

Spojrzałam na czarnoskórego, ale go już też nie było. Dziwnie się zachowują, pomyślałam. I poszłam na lekcję.

Wszystkie lekcje minęły mi szybko i w przetrwaniu tego dnia pomogła mi świadomość, że po lekcjach jest trening lacrrose, a ja wprost uwielbiam tą grę. Dzisiaj idę na trening, może wejdę do drużyny. 

Weszłam do szatni, a w środku była jakaś dziewczyna o czarnych, długich włosach i ciemno brązowych, skośnych oczach.

-Jestem Kira. A ty Charlotte, prawda?- zapytała czarno włosa. 

-Tak, to ja. - powiedziałam i szybko się przebrałam. 

Razem z Yakimurą wyszłam na boisko, stał tam Liam, i jeszcze kilku innych chłopców, którzy patrzyli się na mnie jakbym zabiła kogoś.

-Evans!- krzyczał trener. - Biegniesz dziesięć kółek, a potem do McCall'a!

Zrobiłam wszystko, co kazał mi trener, a potem podeszłam do chłopaka o ciemnych włosach i oczach.

-Ty jesteś McCall?- zapytałam podchodząc do niego.

-Wolę Scott. - powiedział i podał mi rękę. Spojrzałam mu w oczy i wiedziałam, że to go wczoraj widziałam w lesie. Jedna myśl krążyła mi po głowie. To nie był sen. Chwyciłam pewnie jego dłoń i jednym mocnym szarpnięciem był przy mnie.

-Nie wiem co mi zrobiłeś. Mam lepszy wzrok, słuch i jestem zwinniejsza i szybsza niż byłam zawsze.- wysyczałam mu w twarz.- Ale chcę wiedzieć co się dzieje i ty mi to powiesz.

-Powiem. Przyjedź dzisiaj pod adres, który wyśle ci na telefon. 

-Dobrze.

I zaczął się trening. W bramce stał jakiś nieznany mi chłopak, a na obronie Scott i Liam. 

Usłyszałam gwizdek, zabrałam piłkę i ruszyłam do przodu. Gdy chłopcy mieli mnie staranować przeskoczyłem nad nimi i wrzuciłam białą kulkę do bramki.

-Dziewczyno! Chce Cię mieć w drużynie!- krzyczał trener.

20:04, stoję pod kliniką weterynaryjną niejakiego Dr. Alana Deaton'a. Przełamałam się i pewnym siebie krokiem poszłam do wejścia. Lekko zapukałam i weszłam do środka, tam zobaczyłam weterynarza, Scotta, Liama i Kire. Były tu jeszcze dwie dziewczyny, od Mason'a wiem, że to Malia i Lydia, za nią stał jakiś chłopak. Z treningu wiem, że to Stiles, no i w pomieszczeniu był Mason.

-Lottie... słuchaj to co usłyszysz może wydawać ci się dziwne, bardzo dziwne. - zaczął Mason. 

-Ale musimy Ci powiedzieć.- dokończył Liam.

-Dobra, więc...- podjął Scott.- Wierzysz w coś takiego jak... istoty nadnaturalne?

-Nie należy nie wierzyć w coś tylko i wyłącznie dlatego, że się tego nie widziało- odpowiedziałam. 

-Wilkołaki itp. stworzenia istnieją.- powiedział Stiles.- I ty, Scott i Liam nimi jesteście. Wilkołakami. 

-Okej...więc kim są oni?- zapytałam wskazując na Malie, Lydie, weterynarza, Stiles'a i Mason'a.

-Ja jestem druidem. - powiedział Pan Deaton.- Lydia jest Banshee, Malia kojotołakiem, a Stiles i Mason ludźmi.

-Wiesz dlaczego ci to mówimy? - zapytała mnie Lydia, na co ja pokręciłam głową.- Są dwa powody. Pierwszy: Scott Cię ugryzł, uratował Ci życie, a drugi: potrzebujemy każdej pomocy, ale czy ty chcesz nam jej udzielić??

Stałam tam na środku pokoju i nie wiedziałam co zrobić. Ale po chwili namysłu odpowiedziałam:

-Jasne, że wam pomogę. Co mam robić?



6 miesięcy później.
Krzyknęłam cicho patrząc jak ten Francuski Dupek rzucił Liam'em o ścianę. Byłam wściekła. Podeszłam do niego przemieniona i zaczęłam ciąć go bez opamiętania pazurami. Kierowała mną jedna myśl, jeśli Liam zginie, to on też. Nie myślałam i tym, że jeśli go zabije, to zabije Mason'a. Usłyszałam za sobą ciche i nierówne oddechy, odwróciłam się błyskawicznie i zobaczyłam Dunbar'a.
-Lottie, idź do Liam'a! - krzyknął do mnie Scott.
Podbiegłam do blond włosego i chwyciłam go za rękę. Próbowałam odebrać mu ból, nie mogłam. Płakałam. Płakałam z bezsilności. Szeptałam słowa, których w życiu nie pozwoliłabym sobie wypowiedzieć. Po chwili poczułam, że Liam mocniej ściska moją rękę. Spojrzałam w dół. 

Jego oczy były żywe zaczęłam się śmiać. Dosłownie rzuciłam się na Liam'a i go pocałowałam, oddał pocałunek. Nawet nie zauważyłam, że Bestia nie żyje, a Mason stoi koło nas i się głupio uśmiecha. Nawet po tym wszystkim.

-Kocham Cię, Lottie.

-Ja Ciebie też, Liam.

------------------------------------
Przepraszam, że tak długo, ale niestety święta to święta. Mam nadzieję, że się podoba ❤😘 Jeżeli ktoś chce oczywiście może dalej składać zamówienia na preferencje czy imaginy. Jeszcze raz dziekuen i mówię wam kocham Was!! 💖

Preferencje i Imaginy Teen WolfWhere stories live. Discover now