✔Ona tylko mu trzymała gdy on sikał

140 13 3
                                    

ZOSTAW GWIAZDKE TO MOTYWUJE.
Wyglądał jak zapowietrzona foka co chwile klepał sie w kolano i nadal sie śmiał.
- Ty .... zaczął przez łzy - Ty myślałaś ze cie pocałuje? pokrecił głowa.
- Spierdalaj ide do domu odrazu ruszyłam w wyznaczone miejsce.
- No poczekaj no,jesli chcesz to to zrobie krzyknął.
- Moja ręka lepiej całuj od ciebie!
- A co sprawdzałaś?
- Tak i uwierz mi ona nie daje opryszczek tak jak ty!
*****************
- Możemy?! Naserio?!
- Zero picia! Bo jedziecie samochodem!
Kto normalny jedzie na impreze i nie pije?
- Lucas a jeśli chociaż wyczuje od ciebie alkohol to ci nogi z dupy powyrywam ostrzegł go ojciec a ten tylko uniosł obie dłonie.
- Wrócie o przyzwoitej godzinie
- Nie bierzcie używek.
I tak było z godzine,ale pozwolili nam jechać na impreze!
- Bierzecie ze sobą Care,Dastin i Ricka
- Dobr... Co? Nie! Mamo! Jęknełam
to nie możliwe ich? Juz wole wziac mojego brata.
- Żadnego Ale jeśli nie chcesz to nie musisz jechać powiedziała.
- Jeśli nie chcesz to nie musisz jechać przedrzeźniłam ją.
- Coś mówiłaś?
- Nic
Odwróciłam sie i wyszłam ze stołówki przy pokazji wpadając na blondyna.
- Chodzic nie umiesz? spytał.
- A ty blondyneczko chyba tez nie fuknełam a on sie zaśmiał.
- Ta blondyneczka ma na imie Rick wyciagnął reke w moja strone.
- A ta co nie umie chodzic nazywa sie Gwen uscisnełam jego dłoń.
- Mam do ciebie pytanie? spytał.
- Słucham cie uważnie?
- Czy znasz takie dwie bliźniaczki,na około 13-14 lat brunetki pokazywał rękoma.
- No znam a co?
- Czuje sie dość skrępowany jak ciagle stoja pod moim domkiem i robia mi zdjecia mruknął.
HAHAHAHAHAH CO ZNOWU?!
- Przypominasz im Justina co sie dziwic,ale porozmawiam z nimi uśmiechnełam sie.
- Nie no dzięki,dobra ja spadam musze cos zjesc!
Idąc odwróciłam sie na chwile.
- Smacznego blondyneczko!
Słyszac jego śmiech uśmiechnełam sie.Może jednak warto z nimi pojechać?
- Dziewczyny on powiedzial ze jesli go nie zostawicie to jutro wyjezdza
- Co? Czemu?
- Bo ma dosc tego ze czatujecie pod jego domkiem
- Juz nie bedziemy no nie Katie?
- Tak,juz juz nie bedziem! Potwierdziła druga.
No mam nadzieje,ale ja wiem ze one coś knują przez ich spojrzenie mam wątpilowsci jeszcze brakuje złowieszczego śmiechu.
*****************
Maluje usta na czerowno i poprawiam swoje rozpuszczone włosy,gotowa.
- FRAJERKO JEDZIEMY! usłyszałam krzyk Lucasa z dołu.
Jeszcze sprawdzam czy dobrze wyglądam czarne leginsy dobrze przylegają do mojego ciała a biały crop top z długim rękawem pasuje idealnie,jeszcze trampki i bedzie git.
Wsiadam do samochodu,mam sie cieszyc ze siedze z przodu?
- Czekamy jeszcze na Destin ile można kurwa robić makijaż powiedział Lucas.
- Chyba makijaż kurwy obróciłam sie do tyłu i ujrzałam śmiejąca sie Care,jednak nie lubi swojej przyjaciółki? Kim one sa dla siebie?
- Mocne poparłam ją.
- Jak widać łamaga umie ładnie wyglądać puscił mi oczko Rick.
- A ty blondyneczko masz zamiar pić?
- Tak troszke zaśmiałam sie obracając sie do poprzedniej pozycji.
- Juz jestem wsiadła Destin mają makijaż jaki opisała Cara.
Plastico Fantascio!
Najpier wyrwe jej włosy a potem wyrzuce ja z samochodu albo najpierw wyrzuce ja z samochodu a potem wyrwe jej włosy.Ona nie potrafi śpiewa,jedziem pół godziny ale odkąd zaczeła leciec w radiu Britney Spears to śpiewa i śpiewa.
- Może przełącze co? szepnął Lucas.
- Przełącz,raczej nie chcesz stracic szyb w samochodzie kwinął głowa i przełącz na stajce z rockiem.
- Włącz tamto!
On udawał ze nie słyszy i kiwał głowa w przód i tył.
Podjechaliśmy pod dom gdzie przez okna wylatywały różne kolory,głosna muzyka grała a ludzie bawili sie nawet przed domem.
- Woow skomentowałam.
- Tez tak myśle,idziemy! Wyszliśmy z samochodu.
- Czy mi sie zdaje czy my naserio pić nie bedziem? spytałam.
- Owszem,ze bedziemy pyf zarzuciła swoje włosy za ramie Destin.
A spierdalaj.
- Ta impreza to bedzie czad stanął koło mnie Rick.
- Gdzie Lucas?
- Już dawno w środku,chodz idąc z koło niego bałam sie czy żadna dziewczyna sie na niego nie rzuci,bo wyglądał naprawde nieźle.
-To co napierw pijemy? spytał gdy wreszcie udało nam sie znalezc kuchnie.
- Wódka z sokiem? przytaknełam.
Wziął dwie szklanki nalał wiecej niz połowa wódke a potem wlał sok,ja mam to wypić?
- Trzymaj podał mi a ja odrazu pociągnełam ogromnego łyka z szklanki.
- Wyluzuj bo zaraz bede musial cie z podłogi zbierać.
Ale paliło mnie w gardle,mocne w chuj mocne.
- Jezu.... zaśmiałam sie.
- Zapamietam na przyszlosc,szybko cie bierze
- Chodz tanczyc złapałam go za obie rece,zaprowadziłam go na parkiet obróciłam sie w jego strone by móc spojrzec w jego oczy.
- Więc opowiedz mi cos osobie? położyłam jego dłonie na mojej tali.
- Coż jestem Rick wiesz?
- Naserio? Nie wiedziałam rzuciłam z sarkazmem.
- Nie lubie osobie opowiadać skwitował.
- Oh rozumiem posłałam mu uśmiech.
- A ty łamago?
- Mam 18 lat,głupiego brata i nudne życie,fascynujace co?
- A chłopak gdzie?
- Nie posiadam go
- A Lucas to kto? wskazal ruchem głowy wiec sie obróciłam stał z Destin która trzymała dłonie pod jego koszulka a jego spojrzenie kierowało sie wprost na mnie.
- To głupi idiota który cierpi na brak mózgu
- Ale dis zaśmiał się.
Zatanczyliśmy kilka razy poczym znowu poszliśmy pić.
- I wiesz co wtedy odkryłem ze ta typiarka ruchała sie z tamtym,bo tamtent nie chcial jej,wiec wzieła tamtego wybuchnełam śmiechem.
- Rick nie rozumiem co chciales mi przekazac ale to śmieszne położyłam dłoń na jego ramieniu.
Bawiłam sie wspaniale,zaraz bedziemy musieli sie zbierać.
- Poszukajmy reszty złapałam jego dłoń.
- Jakiej reszty spytał.
- No tej
- Jakiej tej?
- Tamtej
- Jakiej Tamtej?
- Sramtej zaczełam sie rozglądac,Cara siedziałam przy barku pijąc Jacka Danielsa potrójne woow,wyglądała bardzo zabawnie.
- Jedziemy szturchnełam jej ramie.
- Już? Eh dobra zaczeła iść z nami.
- A gdzie Lucas i Destin spytałam.
- Zapewnie z któryś z pokoji wskazała palcami na góre,jednak wyszli we dwoje z łazienki on poprawiał włosy a ona stanik.
- Jedziemy warknełam.
Huh,troszeczke byłam zła i mogłam!kto mi zabroni? Boże z kim ja gadam.
Rick zniżył sie do mojego ucha szepcząc.
- Ona tylko mu trzymała gdy on sikał wybuchnełam śmiechem.
Alkohol nadal mnie trzyma.
***********************
- Jak bolą mnie nogi jęknełam.
Rick już w domku tak jak Cara i Destin.
- Zaraz bedziem wytłumaczył Lucas,akurat mijaliśmy jezioro,mam ochote popływać.
- Popływamy? spytałam chichocząc.
- Ty coś brałaś na tej imprezie spytał patrzac w moje oczy,on miał takie ładne czekoladowe oczy,czekoladowe? Lubie ten smak.
- jeśli nie chcesz to nie złapałam za dół koszulki i pomału podniosłam.
- Dobra tez ide zaczął sciągać spodnie.
W samej bieliźnie pomału zaczełam wchodzic do wody,była mocno zimna.
- Zaskakujesz mnie i to poztywnie podpłynął do mnie szatyn, zatrzymałam sie stając,woda była mi do szyji.
- To chyba dobrze co? spojrzałam na niego.
- Nawet nie wiesz jak bardzo położył swoje dłonie na moich plecach.
- Czy ty coś sugerujesz? przechyliłam głowe w bok marszcząc nos.
- Nie? Skądże jego dłonie zjechały niżej.
- Jesli jeszcze raz twoja dłoń zjedzie niżej to ci przywale w twarz zachichotałam,kreciło mi sie w głowie.
- Ale czy aby napewno? położył je na moim tyłku.
Ale czy aby napewno? przejechałam ręką po jego włosach.

RODZIAŁ DO " GOOD GIRL LOVE BAD BOYS " POJAWI SIE JUTRO POD WIECZÓR ZOSTAŁO MI TYLKO SPRAWDZIC CZY NIE MA BŁĘDÓW!:)

I HATE YOU!! [ Z.M ]Where stories live. Discover now