✔ Jestem gejem i chuj ci do tego.

140 6 0
                                    

Spałam tylko cztery godziny i wyglądałam jak zombie przez Lucasa, wieczorem ciagle mnie straszył a jak zasnełam to był cud ale oczywiscie przylazł o 4 mowiac ze mamy zbiórke rodzinna,wybiegłam przed domek i jedynie co ułyszałam to świerszcza i jego śmiech. Mamy tylko jedna łazienke to jest najgorsze bo mam sie myć po jego bakteriach ja tam nie wiem czy nie jest nosicielem eboli.
Gdy wszyscy wyszli ja w szybkim tempie wziełam prysznic i sie przebrałam.
Wczoraj zmarłam 5028282 razy gdy zobaczyłam ze nie ma tu zasiegu jak i wifi.
Wyszłam z domku kierujac sie na śniadanie. Usiadwszy na swoim miejscu zjedliśmy śniadanie rozmawiając na różne tematy.
- Lucas i Gwen pojedziecie po zakupy my pojdziemy popływać powiedział Henry.
- Dam sobie rade odezwał sie Lucas.
- Ale Gwen duzo je wiec jedzie powiedział moj tato przez co rzuciłam mu nienawiste spojrzenie.
Wróciłam do domku po portfel i zwziązałam włosy w kucyk.
- Nie strój sie bo i tak wygladasz jak frajerka rzucił Lucas wychodzac z naszego domku ruszyłam za nim rzucajac pod nosem wziązanke przekleństw na jego temat.
Zajełam miejsce z przodu tuż obok niego.
- Grzeczne dzieci siedza z tyłu powiedział.
- Idioci nie powinni miec prawka fuknełam.
- Wiec go nie masz..
A MOZE TAK GO WYWALIC PRZEZ TE DRZWI JAK BEDZIEMY JECHAC?!..
- zgasiłabym cie ale gówno sie nie pali..
Sklep jest pół godziny z tąd,z moich obliczen wynika ze musze wytrzymac z nim przynajmniej dwie godziny,o matko boska!
- Dupe sobie wyrobiłaś i cycki ci urosły jak cie widziałem ostatnio to płaska deską byłaś zaśmiał sie.
- A ty stałeś sie mądry a nie ty nie posiadasz mózgu.
- Chcesz wrócic z buta? Nic nie powiedziałam i oparłam głowe o szybe. Przez reszte drogi nie zamieniliśmy ze soba ani słowa.
- Rusz swoje dupsko ksieżniczko bo nie mam zamiaru tkwić tu wiecznosc prychnął Lucas a ja pokazałam mu Fucka.
Weszliśmy do supermarketu i sie rozdzieliliśmy,mając już prawie wszystko postanowiłam poszukac tego debila, flirtował sobie z jakąś blondyną,uśmiechnełam sie cwaniacko podchodzac do niego.
- Kochanie, przepraszam że tak dużo rzeczy wziełam no ale wiesz jak kobieta w ciąży ma zachcianki pusciłam mu oczko a on stał zdziwiony.
- Co ty taki szok, jeszcze nie rodze pstryknełam go w nos. Blondynki już nie było
- Cwaniara,obiecuje ci dziś fantastyczna noc '' kochanie " powiedział mijając mnie, poco ja to zrobiłam..
Bedąc w drodze powrotniej znowu zaczeliśmy sie wyzywac.
- Jestem gejem i chuj ci do tego!
- Jak raz w dupe to nie pedał a po drugim razie sie zeruje..
- A tą akcje w sklepie ci nie odpuszcze
- Grozisz mi frajerzyno prychnełam.
- Po prostu informuje.
- Co mi zrobisz? Bekniesz mi w twarz?Czy zarzucisz swoja grzywka w bok?
- Jeszcze sie zdziwisz idiotko.
Jasne,jasne on jedynie co potrafi .. To nic.
- Jak ja cie nienawidze jęknął.
- Vice versa dupku rzuciłam.
- A teraz udajemy ze sie lubimy i wszystko gra zatrzymał samochód z którego wysiadłam smiejac sie a on wraz zemna.
- Z czego tak sie smiejecie? zapytala Theresa i moja mama.
Spojrzeliśmy na siebie.
- Lucas opowiedział mi znowu swój głupi żart..
- Jaki?
Kurwa.. Co by to wymyslic..
- Stoją dwie dziewczyny blondynka i brunetka noi brunetka nagle mówi:
Patrz jaki ładny las na to blondynka nie widze bo drzwa mi zasłaniają zaśmiałam sie nerowowo a one zaczeły chichotać.
ufff...
Idąc z zakupami Luck podszedł mówiac
- tak sie uśmiałem ha-ha-ha, twoje żarty bawią tylko twojego dziadka ale i tak sie smieje z przymusu powiedział, podłożyłam mu noge przez co wywalił sie,minełam go idąc do kuchni.
- Pierdol sie szepnelam pod nosem.
Ciekawe co sie jeszcze wydarzy.

Rodział kolejny pojawi sie w niedziele .

I HATE YOU!! [ Z.M ]Waar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu