[To jest reupload. Oryginalna data publikacji: 26.03.2016]
Szli powoli trzymając się za ręce. Korytarz był długi, a okna otwarte. Mabel było jeszcze zimniej i gorzej. Mimo to na chwilę o tym zapomniała. Zastanawiała się nad takim dziwnym uczuciem...
Kiedy Dipper złapał ją za rękę, to...
Sama nie wie jak to opisać. Jego dłoń była lodowata. Jednak nie o to chodziło. Takie dziwaczne drżenie przez nią przeszło. Chłód. Czuła, że nie może mu ufać, a jednocześnie, że to nie jego wina. Jakby widziała coś w jego środku. Jakby czuła jego ukrytą stronę...
Nie! To jakaś paranoja! Nie myśl tak! A jeśli...? -myślała.- Dipper nie jest zły!... Prawda?
-Hej, sis!- krzyknął i pstryknał palcami przed jej twarzą.- Halo! Ziemia do Mabel. Żyjesz tam?
-Eee... Tak.
-O czym tak myślisz?-zapytała Wendy.
-Yyy... O niczym.
-No weź. Powiedz.Brunetka przygryzła nerwowo swoją wargę. Próbowała coś powiedzieć...
No nie! Co ja teraz zrobię? Przecież nie mogę...-myśli przerwał jej brat.
-Oj, nie męcz jej, Wendy. Widzisz, że źle się czuje.
-Dzięki...- Mab zakaszlała.Gdy weszli do recepcji, zauważyli pielęgniarkę, która gadała przez telefon jednocześnie przygłądając się swoim błyszczącym tipsom. Miała blond włosy, szczupłą sylwetkę i zbyt wyrazisty makijaż na twarzy.
Rety, co za dziunia. Kto wpuścił taką "lalunię" na wydział medycyny? Nie wygląda na mądrą...-pomyślał Dip z odrazą.
-No, Baśka, nie uwierzysz! Wiesz jaką super słit focię* sobie zrobiłam? Jest ZA-RĄ-BI-STA! Normalnie na fejsa** wstawiłam! Tak, na FEJSA!- nawijała do słuchawki szpitalnego telefonu.
-Ej, przepraszam...- zwrócił jej uwagę, ale ona nadal go nie zauważyła.-Halo! Proszę pani!
-Co rzesz?!- zezłościła się blondyna po czym zwróciła się do "Baśki".- Sory, jakieś głupie dziecko się czepia. Zaraz oddzwonię. Pa.
-No, jak mówiłem: ona ma gorączkę...-wskazał na siostrę.- Może pani nam pomóc?
-Yyyh, ok. Chodźcie.-odparła zniechęcona po czym zaprowadziła ich do pokoju obok.
-Połóż się. Dam ci lek przeciwgorączkowy.-najwyraźniej stwierdziła, że sprawą zajmie się sama.Podeszła do szafki, z której wyjęła małe pudełeczko z butelką syropu. Odkręciła jej zakrętkę, nabrała troszkę czerwonej zawiesiny na plastikową jednorazową łyżkę i wepchnęła ją do ust Mabel. Dziewczynka zrobiła wielkie oczy, bo nawet nie patrzyła co robi kobieta, więc się tego nie spodziewała. Przełknęła z goryczą i ułożyła się na twardym łóżku szpitalnym.
-Przynieść jakiś koc? Może okłady?-zapytała znudzona.
-Tylko koc. Dziękuje.Pielęgniarka wyszła z pokoju.
-Mab, od kiedy jesteś chora?- zapytał Dipper.
-Um, nie wiem. Tak dzisiaj tylko...
-Hmmm... Dziwne. Co, tak nagle dostałaś gorączki?
-Eee... Nie mam pojęcia dlaczego.Drzwi otworzyły się. Kobieta wróciła z kocami.
*tak dla beki XD
**to też (taka jestem antyfacebookowa >:D)Tak kończę. Na końcówkę rozdziału nie miałam weny, więc jest jak jest :P.
Jeszcze małe info: może będę do tej książki robić ilustracje, ale to nie jest pewne. Gdyby ktoś z was chciał zrobić coś takiego, to pisać ;).
Info 2: Kilka osób dało tę książkę do swoich list lektur z nazwą "BilDip" albo "Yaoi". Otóż, ludzie, to NIE JEST Yaoi. Wybaczcie jeśli to wam nie odpowiada, ale zrozumcie, że piszę sobie po swojemu, a Yaoi to ja nie umiem. A jeśli już musi być jakiś pairing (czy jak to się tam nazywa), to wymyślę własny oryginalny pairing (czy coś :P), ale i tak później.
NOWE info: z powodu sprawdzianu szóstoklasisty pewnie następny rozdział nie pojawi się zbyt szybko. Ale spokojnie, jak już przez to przejdę, to pewnie będę miała trochę weny :). To co? Możecie trzymać za mnie kciuki.
+ spóźnione życzenia z okazji Wielkanocy... Życzę wam zdrowia, szczęścia, weny i wszystkiego naj!
To, pa!
CZYTASZ
Być PółDemonem|| Gravity Falls [Zawieszone]
FanfictionLato w Wodogrzmotach się kończy. Dipper i Mabel myśleli już, że to koniec historii, ale... To nieprawda. Tu nowa opowieść się zaczyna. Bill... On był pokonany, ale to Bill. On zawsze znajdzie sposób. Co się stanie, gdy odrodzi się w głowie Dippera...