» mikey

5.1K 464 460
                                    

dziś trochę dłuższy, ale mam nadzieję, że nie będzie nudny😃

powyżej rysunek jednej z Was - dziękuję bardzo bardzo xxx

Michael

Pokiwałem głową, posyłając nauczycielce wymuszony uśmiech. Naprawdę nie chciałem brać udziału w tym głupim konkursie. W klasie zrobiło się lekkie zamieszanie, gdzie prawie każdy wymieniał się opinią na temat tego, że ja i Luke będziemy pisać piosenkę. Czułem się cholernie nieswojo i niekomfortowo.

Kobieta klasnęła w dłonie, chcąc skupić tym uwagę klasy na swojej osobie. Poczułem, jak Hemmings dotyka mojego ramienia. Niechętnie odwróciłem się.

- To jak? - poruszał brwiami. - Kiedy się umawiamy?

- Gdybyś jeszcze się tego nie nauczył, nie rozmawia się podczas zajęć - skomentowałem i wróciłem wzrokiem do tablicy.

Lekcja dłużyła mi się w nieskończoność. Pisałem na marginesie pojedyncze słowa i zdania. Wszystko co tylko przychodziło mi do głowy. Po chwili namysłu wyrywałem kartkę ze środka zeszytu i zacząłem przepisywać zdania z zabazgranego marginesu. Swoją drogą brzmiały całkiem dobrze i może kiedyś uda mi się zrobić z nich całkiem dobrą piosenkę.

Gdy zabrzmiał dzwonek wrzuciłem kartkę papieru do plecaka, wraz z podręcznikami, biorąc kule do ręki.

- Mikey? Pogadamy przed salą? - spytał mnie Luke. Mikey? Nie wiem dlaczego, ale to sprawiło, że z niewyjaśnionych dla mnie przyczyn zrobiło mi się ciepło na sercu. Uśmiechnąłem się.

- Tak, tak - wydukałem tylko i ruszyłem przed siebie, wcześniej mówiąc nauczycielce dość radosne "dowiedzenia".

Opuściłem pomieszczenie i zatrzymałem się, skupiając wzrok na Hemmingsie, dość dokładnie mu się przyglądając. Cholera, dlaczego wcześniej nie dostrzegłem tego, jak bardzo jest przystojny? Z tym zarostem i kolczykiem w wadze wyglądał, jak jakiś bóg seksu.

Nie jestem homoseksualny, ależ skąd!

Nigdy wcześniej nie miałem okazji przeżyć takiej chorej i niewyjaśnionej fascynacji drugą osobą. To zjawisko było dla mnie tak obce i niepojęte, że miałem już wątpliwości, czy nie powinienem zgłosić się do jakiegoś lekarza. Tym bardziej, że to był chłopak. Nie jestem homoseksualny! Ewentualnie biseksualny. Nie! Cofam to. Boże najdroższy, co się ze mną dzieje?

- Podoba Ci się to, co widzisz? - spytał po chwili namysłu, a dopiero wtedy dotarło do mnie, że cały czas się w niego wgapiałem, jak jakaś psychofanka.

- Może dziś u mnie? - wypaliłem bez zastanowienia. Przecież dziś nie będzie na noc rodziców. Wypadałoby ich o to zapytać. Ale przecież nie powiem tego, przy Hemmingsie, który wyśmiałby mnie za takie zachowanie.

- Właściwie nie mam nic do roboty - wzruszył ramionami, przegryzając dolną wargę. Czułem się jak zahipnotyzowany, stojąc tak blisko niego. - O której najbardziej Ci pasuje? - spytał, po czym wyciągnął swój telefon z tylnej kieszeni swoich obcisłych czarnych spodni.

- Myślę, że siedemnasta jest najbardziej odpowiednia - powiedziałem nawet nie zastanawiając się nad tym.

Bez słowa podał mi swój telefon do ręki. Miałem ochotę zaśmiać się na widok jego najnowszego iPhone'a. Bogacz. W prawdzie też miałem iPhone'a, jednak nie był to najnowszy model, dodatkowo zakupiony za pieniądze ze stypendium i te zarobione w czasie świątecznej przerwy

» wanna be my kitty? | muke ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz