Rozdział XIV

668 121 17
                                    


Rozdział XIV

Dzień Liczby π

W całym roku jest taki jeden magiczny dzień, kiedy wydaje ci się, że należy tylko do ciebie i nikt nie ma prawa go sobie przywłaszczyć. Tak, ten dzień to twoje urodziny. Czas, gdy bliscy składają ci życzenia i śpiewają „ Sto lat". Jednak w dobie Internetu i Facebooka wraz z rosnącą liczbą znajomych zmniejsza się ilość otrzymanych życzeń, a właściwie maili i komentarzy na twojej tablicy. Tylko rodzina zadzwoni do ciebie lub złoży ci życzenia osobiście. Inni nie pamiętają daty twoich urodzin. To dzisiaj? Naprawdę? Znasz to uczucie, gdy chcesz przeżyć ten dzień jak najlepiej, a znów go spędzasz samotnie w swoim pokoju? Wszystkiego najlepszego! Zdmuchnij świeczki na torcie zanim zrobi to za ciebie ktoś inny i pomyśl, ile jeszcze przed tobą dni rozczarowań.

~ *~

2012

W 2012 roku uczniowie drugich klas liceum obchodzili swoje osiemnaste urodziny. Każdy przynosił do szkoły ciastka, słodycze lub inne przysmaki dla całej klasy. Wówczas jedną lekcję można było przeznaczyć na składanie życzeń solenizantowi i zjedzenie przyniesionego przez niego tortu. Klasa 2 „y" uwielbiała ten sposób na zagadywanie nauczycieli i odwlekanie zajęć. Uczniowie zrobili nawet rozpiskę, kto kiedy ma urodziny, aby przygotować kartki z życzeniami oraz ustalić, na której lekcji można by je wręczyć.

Na pierwszą połowę marca przypadły urodziny Oliwii. Dziewczyna była zadowolona, że klasa po raz pierwszy będzie tego dnia dla niej miła z racji przyniesionych ciasteczek. Solenizantka upiekła sama sernik z truskawkami i nie mogła się już doczekać, kiedy zacznie innym rozdawać swój przysmak. Również tego dnia panna Ogrodzińska wystroiła się w sukienkę z niebieskiej bawełny oblamowaną przy szyi czarnym kołnierzykiem. A swoje zawsze rozczochrane, blond włosy zaplotła w warkocze i upięła w kok, tworząc ładną plecionkę. Po raz pierwszy mimo okularów i aparatu ortodontycznego naprawdę dobrze się prezentowała. Oliwia tak bardzo pragnęła jakiejś zmiany w swoim życiu, a także, aby inni zaczęli ją dostrzegać.

- Kiedy rozdasz ciasteczka? – zapytała dziewczynę Adela, która pierwsza spotkała ją w szatni.

- Na ostatniej lekcji, matematyce – uśmiechnęła się Oliwia. – Ma być kartkówka, może uda się przesunąć.

- Będzie ciężko, ale warto próbować. A i ładnie wyglądasz, powinnaś częściej tak zaplatać włosy – dodała Adela, biorąc od koleżanki jedno z pudełek z sernikiem.

- Dzięki, mam nadzieję, że ciasto będzie smakować.

- Wygląda cudownie! Sama piekłaś?


~ * ~

Przed ostatnią lekcją dziewczyny udały się do sali matematycznej, gdzie zastały już innych uczniów którzy przyszli na zajęcia. Wcześniejsze lekcje odbywała w ramach fakultetów i tylko osoby z humana zdążyły zauważyć zmianę w wyglądzie dziewczyny, dlatego większość uczniów 2 „y" od razu oderwało się od rozmów i zaczęli bacznie przyglądać się Oliwii Ogrodzińskiej. Czy to naprawdę ona? Ta sama zawsze zlękniona dziewczyna, która nosiła za długie wełniane swetry i szerokie jeansy? Co prawda daleko jej było do klasowych piękności, które zawsze chodziły po szkole w pełnych makijażach i markowych ubraniach, jednak tego dnia Oliwia naprawdę dobrze wyglądała i nie sprawiała już wrażenia niechlujnej i zaniedbanej osoby. Do tego nie garbiła się, lecz szła wyprostowana i cały czas się uśmiechała do Adeli, która ochoczo pomogła jej także rozłożyć na ławce plastikowe talerzyki i widelce.

Przypadek panny πOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz