- Myślę, że masz ważniejsze zajęcia niż darmowa podwózka z ofiarą - mruknąłem i wsiadłem do samochodu, kładąc kule na tylne siedzenie.

Mama spojrzała na mnie i zmarszczyła brwi w niezrozumieniu. Co on ma w sobie, że każdy tak bardzo go lubi?

- Luke czeka na swoją dziewczynę - skłamałem i zapiąłem pas.

Nigdy nie przepadałem za Luke'm i to prawdopodobnie nigdy się nie zmieni. Byliśmy totalnie inni, każdy z nas miał odrębne wartości, inne charaktery i co tu dużo mówić. Nie przepadaliśmy za sobą.

Przez kilka następnych sekund czułem na sobie wzrok rodzicielki, ale w końcu westchnęła głośno i odpaliła auto, za co byłem jej bardzo wdzięczny. Całą drogę trwaliśmy w ciszy. Oparłem podbródek na dłoni i skupiłem się na widoku za oknem. Przyglądałem się przypadkowym ludziom idącym chodnikiem. Nie wiem dlaczego, ale zawsze intrygował mnie fakt, że są to osoby, których widzę pierwszy i być może ostatni raz w życiu. Niektóre twarze wydawały się być znajome ze szkolnych korytarzy, inne zaś odmiennie i nigdy wcześniej przeze mnie niewidziane. Zatrzymaliśmy się na czerwonym świetle, a mój wzrok natychmiast powędrował na obściskującą się parę na przystanku autobusowym. Ciekawe, jak to jest poczuć na swoich ustach, usta osoby, którą się kocha?

- Jak w szkole? - przerwała moje myślenie mama. Odetchnąłem głośno.

- Ok.

- Bardzo wyczerpująca wypowiedz - skomentowała, na co przewróciłem oczami. - Michael nie możesz cały czas być samotnikiem bez życia towarzyskiego. Nie sądzisz, że czas znaleźć sobie przyjaciół, dziewczynę?

- Nie sądzisz, że powinnaś przestać interesować się tym co robię?

- Jesteś moim synem, Michael.

Do końca drogi nie odezwałem się już. Pochłonąłem się we własnych myślach. Dziwnym trafem słowa mojej mamy wciąż siedziały mi w głowie i naprawdę zacząłem się już zastanawiać, czy alternatywa jaką obieram się dla mnie odpowiednia, czy nie lepiej byłoby prowadzić takie życie jak prowadzi Luke? Może wtedy znalazłbym znajomych, na których mógłbym polegać?

***

Jeszcze tego samego dnia przeprosiłem moją mamę za swoją odzywkę. Czułem się źle z tym, w jaki sposób ją potraktowałem. Właściwie to rodzice nigdy nie mieli ze mną problemów, nie wspominając, aby zdarzały mi się tego typu występki. Zachowałem się jak rozkapryszone, samolubne i egoistyczne dziecko. Na koniec powiedziałem, że posłucham jej rad i postaram być bardziej otwartym na ludzi.

Gdy poszedłem do swojego pokoju, rzuciłem się na łóżko i wyciągnąłem telefon z przedniej kieszeni, kładąc go do stolik. Swoją drogą - zapomniałem powiedzieć mamie o szybce (uważam jednak, że wolę jej już dziś nie denerwować i temat poruszę jutro). Nie wiem dlaczego, ale cały czas myślałem o Luke'u i o tym, w jaki arogancki sposób się zachował.

Otworzyłem nieszczęsny podręcznik na pierwszym temacie, który znajdował się na kartce z zagadnieniami. Miał ponad czterdzieści stron i normalnie nie byłoby to dla mnie żadną trudnością, ale naprawdę nie potrafiłem skupić się na głupim czytaniu. Nigdy wcześniej nie miałem z tym problemu. Do mojego pokoju wbiegła biała kotka Molly, która zaczęła ocierać się o moje czarne spodnie. Po chwili zacząłem się zastanawiać, czy one naprawdę były czarne.

- Ugh Molly - jęknąłem cicho, widząc ilość jej sierści na moich jeansach.

Odciągnąłem ją lekko od siebie, a ona jak zwykle - usiadła na moim stoliku nocnym. Ponownie próbowałem skupić się na czytaniu, ale przeniosłem wzrok na kotkę, która w najlepsze brała sobie kąpiel, oblizując swoje łapki. Spojrzałem w jej niebieskie oczy i wróciłem do czytania. Po jakieś godzinie, doczłapałem się do biurka. Włączyłem laptopa i zalogowałem się na Facebooku.

Połowa mojej tablicy to zdjęcia z cudownych imprez. Przez chwilę zastanawiałem się, czy jest tam więcej zdjęć? Czy może więcej wlanych w siebie promili? Dostrzegłem zieloną kropkę przy Luke Hemmings i nie wiem co we mnie wstąpiło, ale napisałem do niego.

Michael Clifford: Cześć Luke. Zrobię za Ciebie matmę😉 pod warunkiem, że trochę wkręcisz mnie w swoje towarzystwo.

Czułem jak zaczynają pocić mi się dłonie. Pewnie pokazuje teraz te wiadomość wszystkim swoim kolegom, ale cholera co mnie on i jego koledzy obchodzą.

***
Dziękuję za tak wielki odzew z tym fanficem. Mam nadzieję, że pomysłu nie schrzanię i wytrwacie do końca. Miłego wieczoru xxx

skymichael

» wanna be my kitty? | muke ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz