- To jak wracamy do hotelu? - zapytałam
- Ja to bym poszedł do jakiegoś klubu... - powiedział Leo
- Ty?! Wow nie znałam Cię od tej strony... - szok
- Trochę wolnego się należy.. idziesz z nami?
- Sorry Leo, u mnie pas! Nie mogę... z resztą ty też nie powinieneś. Czyli Charlie idzie?
- Leo, w sumie ja przejdę się z Nadią do hotelu, idź sam. Znasz tam dużo osób. Nic Ci się nie stanie. - co?! ja dobrze słyszę? zamiana ról czy jak?
- Okej. Jak coś to piszcie. A ty Charls pamiętaj co Ci mówiłem! - ostrzegł blondyna
- Jasne pa!! - odpowiedział i skierowaliśmy się w odpowiednią stronę.
- Ej on tak często chodzi do tych klubów?
- Eee... - machnął ręką - To nie dla mnie. On po prostu lubi...
- Aham... nie jest za młody? Wpuszczają go?
- A co tak się dopytujesz? - zaciekawiło Charlie'go
- Martwię się... - odpowiedziałam szczerze
- Spoko, nie ma czego dużo znajomych tam jest, nic mu się nie stanie.
- Dlaczego nie poszedłeś z nim? Przecież sama bym wróciła.
- Chyba żartujesz... jest 23:00
- Jezu! Tak późno? Nie mam już poczucia czasu. Ale dzięki. - przytuliłam go i poszliśmy dalej
(...)
Leżę sobie w łóżku i nie mogę zasnąć, ciągle mam jakieś złe przeczucia. Nie chodzi o Leo, bo o niego się nie martwię. Bardziej o to że moi rodzice, brat i Katie do mnie nie piszą... już w ogóle się dla nich nie liczę?
Ja: Hej, śpisz? :/
Charlie: Nie mogę zasnąć.. ty chyba też nie. Co jest?
Ja: Jest i to dużo... przyjdziesz tutaj?
Charlie: Leo mnie ukatrupi jak się dowie...
Ja: Ok, to lepiej nie xD Wolę żebyś żył.
Charlie: Zrobiło Ci się mnie szkoda?
Ja: Spadaj samolubie :')
Charlie: Ej no żartowałem... xD
Ja: Dobra, dobra... ciekawe jak się Leo bawi... :/
Charlie: Z tego co wiem to ma zaraz wrócić. Jest już 4:00 więc idź spać
Ja: Ty też. JESZCZE BARDZIEJ FARBOWANY BLONDYNIE :'D
Charlie: To tak chcesz grać? :) Okey. Na razie prowadzisz... dobranoc :*
Co to ma być ":*"?
Ja: Dobranoc :)
Charlie: Gdzie buziaczek? xD
Ja: Spierdalaj xD Idę spać
Charlie: No ok :/
Ranek:
Obudziły mnie dźwięki odchodzących sms'ów. Tak to był Leo.
Leo: Przyniesiesz mi butelkę wody proszę... :/
Ja: Było wczoraj nie balować xD
Leo: Pls :)
Ja: Już idę
Szybko ubrałam się w czarne dresy Nike, białą, luźną bluzkę na ramionczkach z czerwonymi ustami. Rozczesałam włosy i spięłam w luźnego koka. Twarz przemyłam ciepłą wodą. Na stopy założyłam Maxy i wyszłam.
W restauracji hotelowej poprosiłam o butelkę wody i leki na ból głowy. Z rzeczami znalazłam się w pokoju Leo.- O Jezu! Nie źle zaszalałeś... - popatrzyłam na jego pokoju, totalna masakra
- Nie wiem, nie pamiętam - otarł oczy
- Masz to... - rzuciłam w jego stronę wodę i leki, oczywiście nie złapał - Nie jest z tobą dobrze - podniosłam i dałam mu do ręki
- Tak wiem... - odpowiedział przeciągając litery, do pokoju wszedł Charlie
- O luju! Twoja matka mnie zabije - popatrzył na jego stan - Zwariowałeś? Dzisiaj mamy nagrywać teledysk...
- Dzisiaj?! - powiedzieliśmy hórem
- Tak.. nie dostaliście sms'a? - zapytał
- Nie? Ej no jak on pójdzie - wskazałam na bruneta z czerwonymi oczami
- Nie wiem... może uda się to przełożyć. Ale jeżeli Simon się dowie że gdzieś byłeś wczoraj wieczorem zamorduje mnie i ciebie w bliższym czasie!
- Oby... - aż mi się żal ich zrobiło
- Dobra to ja idę zadzwonić, choć wiem że dostanę opierdziel za nas troje.
- Jesteś super, dziękuję. Leo też ci podziękuje jak oprzytomnieje - popatrzyliśmy na bruneta który zasnął - Takiego cię lubię. - wyszeptałam mu do ucha przytulając
Gdy Charlie zniknął za drzwiami usiadłam obok Leo
- Ah.. jakiś ty głupi.. teraz i ty jesteś farbowanym (prawie) blondynem... - powiedziałam sama do siebie bo on pewnie już mnie nie słyszał
CZYTASZ
Czy to może trwać dłużej? 1&2,3 || BAM
FanfictionCzternastoletnia Nadia (fanka duetu BAM) zauważa bardzo ważny post Leo, w którym treść jest niedopisania. Dziewczyna okazuje się być siostrą jednego z członków zespołu Bars And Melody, czy ją pozna i nie odrzuci? O tym przekonuje się już następnego...