Rozdział 11

11.4K 683 43
                                    

Rozdział 11

Josh:

Kręcę się po korytarzu jak idiota i nie mogę opanować natarczywych myśli. Lake nie chce mnie widzieć, a ja nie wiem co robić. Gdybym mógł sam sobie przywalić w ryj, zrobiłbym to. Zrobiłbym wszystko żeby tylko Lake mi wybaczyła. Jednak zawiodłem ją już tyle razy, że teraz nawet nie śmie o tym myśleć, a co dopiero ją o to prosić. Mam zamiar paść przed nią na kolana, tyle razy ile będzie trzeba i nie zamierzam odpuścić. Będę się przed nią czołgał. Kupię największy bukiet. I nie poddam się.

Nigdy.

Jak obłąkany stoję pod drzwiami pokoju Lake i czekam aż wyjdzie z niego Lily. Jestem w stanie ją błagać o jakąkolwiek informację o dziewczynie. Moja szwagierka wychodzi, prawie się ze mną zderzając. Kiedy mnie zauważa gromi mnie wzrokiem. Nie zniechęca mnie tym jednak.

– Jak ona się czuję? – pytam.

– Może sam ją o to zapytasz? A nie. Nie możesz. Przecież ona nie chce cię teraz widzieć. Brawo, brawo. Imponujesz mi Josh. Spierdolić sprawy dwa razu w ciągu miesiąca. Jestem pod wrażeniem. Powinnam też podziękować twojej wspólniczce w zbrodni, która jest jednocześnie twoją asystentką i byłą partnerką łóżkową. – kpi ze mnie.

– Możesz sobie darować? – pytam zły. – Myślisz, że nie wiem jak bardzo spieprzyłem? Spierdoliłem na całej linii. – mówię.

– A do tego jesteś spostrzegawczy. – znowu ten protekcjonalny ton.

– Lily!

– Czego ty ode mnie chcesz, Josh? – pyta wściekła. – Co chcesz ode mnie usłyszeć? Że wszystko będzie okay? Znajdź swojej jaja Josh. – podchodzi do mnie wściekła. – Za pierwszym razem było dla mnie trudne pocieszanie cię, ale widziałam jak bardzo cierpisz. Potem załamałeś się i moim obowiązkiem jako szwagierki było bycie przy tobie. Pogodziłeś się z Lake i znów byłeś szczęśliwy. Sądziłam, że zmądrzałeś. A teraz co? Wszystko przestało się tak nagle liczyć? Postanowiłeś zaprzepaścić swoją szansę na 'długo i szczęśliwie", bo zjawiła się twoja zdzirowata była? – z każdym jej słowem rosła we mnie złość. Ona nic nie wie! – Teraz wszystko pierdolisz bo zacząłeś myśleć kutasem? – tego już za wiele.

– Skończ! – wrzeszczę. – Nie masz pojęcia co tam się wydarzyło i jak ja się teraz czuję. – mówię już spokojniej.

– No to mnie oświeć. Co się wydarzyło? Bo wcale nie broniłeś Lake przed jadem byłej partnerki i nie zrobiłeś nic, gdy ta chciała cię pocałować, prawda? – dosłownie wypluwa z siebie te słowa.

– Myślałem, że dla Lake oczywiste jest, że jej słowa nic dla mnie nie znaczą. A tamto w gabinecie, to zupełnie nie tak. Byłem w szoku. Ally wiedziała, ze moja narzeczona jest w salonie, a mimio to przystawiała się do mnie. Zamurowało mnie to, ale szybko ostudziłem jej zapał.

Lily nic nie mówi. Nie wiem czy mi uwierzyła, ale wali mnie to. Bardziej zależy mi na tym, ze Lake w to uwierzyła.

– Ona nie wybaczy ci tak łatwo. – stwierdza cicho. – Na twoim miejscu po prostu poszłabym i spróbowała wytłumaczyć. – mówi nieco pokorniej.

– Myślisz, ze to dobry pomysł?

– Na pewno lepszy niż stanie tutaj i użalanie się nad sobą. – docina mi.

– Lily ja naprawę. – zaczynam już zrezygnowany.

– Ty co? – Josh weź to na klatę i idź tam. Ja jadę po jakeś rzeczy dla niej. Dała mi klucze.

Love Me ForeverOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz