Rozdział 8

11.1K 682 30
                                    

Lake

Jestem już przy ostatniej scenie mojego ulubionego filmu Disney'a, "Król Lew", kiedy drzwi windy otwierają się i słyszę stukot obcasów. Przybyła jędzowata asystentka Josha. Spotkałyśmy się raptem raz i już wiem, że przyjaciółkami to my raczej nie zostaniemy.

– Ally, witaj. – Josh całuje ją w policzek, a we mnie już się gotuje.

– Hej Josh. – przytula go.

Ale teraz nie patrzę już na nich tylko na śmierć głównego bohatera filmu. I jak zawsze na tej scenie, po moim  poliku spływają łzy.

– A gdzie twoja narzeczona? – słyszę pytanie.

– Kochanie chodź się przywitaj. Ally przyszła. – woła jak mnie, jak dziecko, Josh.

Szybkim ruchem ocieram swoje łzy i idę zmierzyć się z niezbyt miłą byłą partnerką mojego narzeczonego. Podchodzę do nich.

– Cześć. – rzuca od niechcenia, a potem przyciągam do siebie Josha i łącze nasze usta w pocałunku.  Muszę wyraźnie zaznaczyć, że ich związek to przeszłość i teraz jest ze mną. Może i dziecinne, ale potrzebne. Kiedy odrywam się od jego ust, Josh spogląda na mnie i bacznie obserwuje.

– Płakałaś. – raczej stwierdza niż pyta.

Uśmiecham się i na potwierdzenie kiwam głową.

– Oglądałam "Króla Lwa" i jak to ja, wzruszyłam się. – wzruszam ramionami. 

Mój narzeczony patrzy na Ally, która prycha. Ma jakiś problem?

– Chciałabyś coś powiedzieć? – pytam unosząc brew do góry.

– Nie sądzisz, że jesteś już za duża na bajki? – pyta tym swoim piskliwym głosem.

– Nie. – odpowiadam krótko. – Po za tym lubimy z Młodym  czy Maxem, a nawet z Joshem , czasem coś obejrzeć. Prawda? – pytam i patrzę na niego.

On jednak wzrok ma utkwiony w swojej byłej, a na jego twarzy nie ma ani grama uśmiechu.

– Lake nie teraz, proszę. – odzywa się po kilku chwilach. Nie takiej odpowiedzi się spodziewałam.

Słucham? Chyba się przesłyszałam. Ta suka uśmiecha się zwycięsko. Ośmieszył mnie na jej oczach. Co w niego wstąpiło? Może się mnie wstydzi? No w końcu mam już swoje lata, a jeszcze oglądam bajki. Może rzeczywiście powinnam z tym skończyć? Ale nawet jeśli, to nie miał prawa mówić tego przy niej. W ten sposób dał jej satysfakcję. 

– Wcześniej ci to nie przeszkadzało. – odpowiadam.

– Jak widać zmienił zdanie. – odpowiada "słodko" Ally. – Ale nie martw się. Faceci już tak mają. Bardzo często zmieniają zdanie. – szturcha mnie w ramię. Czy ona właśnie zasugerowała, że Josh może chcieć ją z powrotem? To niedorzeczne. Nigdy by mi tego nie zrobił. Przecież ja i ona jesteśmy jak ogien i... o kurwa. No właśnie. Jesteśmy tak różne, że to aż kłuje w oczy. Nie dam jej tej satysfakcji, nawet jeśli zasiała we mnie ziarenko niepokoju.

– Niedojrzali mężczyźni chciałam powiedzieć. – mówię i odsuwam się od niej jeszcze dalej. 

– Przejdźmy do gabinetu. – teraz głos zabiera Josh.

Patrzę na niego. Nie stanął po mojej stronie. Nie odezwał się słowem. Do tej pory byłam zła, teraz jestem wkurwiona. Josh się mnie wstydzi.

– Och spokojnie możecie popracować tutaj. Ja pójdę wziąć prysznic. – oznajmiam.

Love Me ForeverWhere stories live. Discover now