- Blaise o co ci chodzi? - zapytała wyczerpana.

- O co mi chodzi? Ty i Draco wyglądacie jak zombie bo pewnie nie spicie i nie jecie. Ten kretyn powiedział mi dziś, że jego życie nie ma bez ciebie sensu i nie pociągnie tak długo, bo nie chce żyć bez ciebie. To nic dla ciebie? Przecież wiem, że go kochasz. Zresztą widzę, że tobie też się ciężko funkcjonuje bez niego - powiedział to energicznie wymachując rękoma, w których trzymał listy.

- Bo go kocham, ale on mnie zdradził, nie mogę być z kimś, kto mnie zdradził. Do tego straciłam nasze dzieciątko, kiedy zobaczyłam go z tą żmiją. To za dużo dla mnie - wyszeptała dławiąc łzy.

- Hermiona - powiedział cicho i przytulił dziewczynę - on cię nie zdradził. Ty to źle zrozumiałaś, powtarzam ci, że on cię nie zdradził, rozumiesz? - odsunął ją od siebie i popatrzył głęboko w jej oczy - on cię kocha, zresztą zobacz sama. Zabrałem mu dziś listy. Każdy jest podpisany H. Otworzyłem jeden i był ewidentnie o jego stosunku do ciebie. Wiesz ile miłości jest w tych listach? On by ci tego nie pokazał, ale ja muszę. Ten kretyn się poddał. Masz - powiedział i położył listy na jej stole. Spojrzał jej jeszcze raz w oczy - przeczytaj je i zdecyduj, byle szybko - dodał jeszcze i opuścił jej dom.

Szatynka drżącymi rękoma chwyciła plik listów i skierowała swoje kroki do kanapy. Tam usiadła i rozłożyła listy. Chwyciła ten z najwcześniejszą datą. Był napisany parę dni po jej wypadku. Draco dzielnie siedział przy niej, kiedy była w szpitalu, ale po obudzeniu nie chciała go znać. Wyrzuciła go z sali mówiąc, że go nienawidzi. Wiele nocy płakała do poduszki przeklinając swoją głupotę, ale jednocześnie miała do niego żal. Teraz czytała jego listy, które tak bardzo były przepełnione miłością. Czy mogła aż tak się pomylić? A co jeśli jej Draco właśnie robi sobie coś złego? Musiała go zobaczyć, chociaż na chwilę. Chciała już pobiec do drzwi, kiedy zorientowała się, że jest w szlafroku i totalnej rozsypce. Ubrała się, więc pośpiesznie, ale na makijaż nie miała czasu. Wybiegła z domu z listami i teleportowała się przed dom Draco. Następnie wtargnęła do mieszkania i pobiegła do salonu licząc, że tam właśnie będzie. Jej bieg przerwał mocne szarpnięcie ręki, nim się obejrzała, była mocno przywarta do ściany przez... jej Dracona. Wpatrywała się w jego oczy. On również nie wyglądał dobrze, Blaise mówił prawdę. Chłopak odsunął się lekko od dziewczyny. Nie mógł uwierzyć, że ją widzi, a teraz nawet dotyka. Odstąpił od jej ciała i ją puścił.

- Hermiona - jego głos lekko zadrżał. Jednocześnie spuścił głowę i zobaczył listy, to były jego listy, do niej. Podniósł je i spojrzał jej prosto w oczy - skąd je masz? - zapytał bez wyrzutu. Wiele razy myślał, co by było gdyby ona je przeczytała.

- Od Blaise'a. Martwił się o ciebie i mi je pokazał - wyszeptała.

- Co się z tobą działo? - zapytał cicho. Następnie zmierzył jej ciało i spojrzał na twarz. - Jesteś bardzo chudziutka i słabo wyglądasz... Boże Hermiona, ty chyba nie jesteś chora? - zapytał przerażony.

- Nie Draco. Ja nie mogłam sobie dać rady bez ciebie, zresztą spójrz na siebie. Nie wyglądasz lepiej - odpowiedziała.

- Wiem, moje życie bez ciebie nie miało sensu. Hermiona błagam cię, to wszystko nie tak... - zaczął się gorączkowo tłumaczyć. Zrozumiał, że ktoś dał mu szansę i nie chciał jej stracić. Dziewczyna jednak przyłożyła palec do jego ust.

- Csiii Draco, już jest wszystko dobrze. Ja już wszystko wiem kochanie - wyszeptała i wtuliła się w jego ramiona. Szczęścia Draco nie dało się opisać, gdyż trzymał w ramionach swój największy skarb.

•••

- Mamo kim jest H? - zapytała się dziewczynka o blond włosach. W ręku trzymała plik listów. - Znalazłam je na strychu - wytłumaczyła się zaraz.

- Kochanie H to ja. To były listy twojego taty. Prawdopodobnie dzięki nim jesteśmy teraz razem i możemy się cieszyć tym, że mamy ciebie i Scorpiusa - odpowiedziała szatynka i pogładziła swoją córkę po włosach.

Do salonu wszedł Draco z malutkim synkiem na rękach. Usiadł obok kobiet swojego życia. Natychmiast zauważył listy w ręku jego córki. Swój wzrok przeniósł na swoją żonę.

- Kochanie skąd macie te listy? - zapytał, gdy jego ciało ogarnęła fala wspomnień.

- Rose znalazła - powiedziała szatynka uśmiechając się lekko. Zaraz zwróciła się do córki - kiedy troszkę dorośniesz, opowiem ci i Scorpiusowi historię wielkiej miłości, naszej miłości - spojrzała teraz z wielkim uczuciem na męża. Ten uśmiechnął się i pocałował swoją żonę w czoło. Nie mógł zapragnąć lepszego życia, a wszystko dzięki listom do H.

-------

Iii lecimy dalej ;)
Zostawiajcie gwiazdki i komentarze, chociaż będę wiedziała, czy moja praca się opłaca, czy może nie.
Pisze dalej <3

Miniaturki Draco + HermionaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz