| 09 |

2.1K 192 107
                                    

To chyba jakiś pierdolony żart.
Spróbuj jeszcze raz.

Nacisnęłam klamkę, mocno szarpiąc drzwi w nadziei, że może ciągnę je, a powinnam pchać. Ale kogo ja oszukiwałam? Przedmiot ani drgnął. Złośliwość rzeczy martwych, albo mojego wujka.

Sfrustrowana opadłam na łóżko i głęboko westchnęłam. Rozejrzałam się dokoła i sprawdziłam, czy chociaż telefon leży na swoim miejscu i czy będę mogła go używać. Aparat leżał nienaruszony, spoczywał na mojej nocnej szafce. Od razu sięgnęłam po przedmiot i odblokowałam go, a moim oczom ukazał się SMS o następującej treści:

9:03 Od: Shawn
Jak bardzo udupiona jesteś?

Zważając na to, że jestem zamknięta we własnym pokoju prawdopodobnie do końca życia bez jedzenia ani picia, to chyba bardzo.

10:25 Do: Shawn
Zgadnij, Sherlocku.

Chwilę później otrzymałam wiadomość zwrotną.

10:25 Od: Shawn
Kropka nienawiści?

10:26 Do: Shawn
Nie wiem jak Ciebie, ale mnie uczyli, że zdania kończy się kropką.

Odłożyłam telefon na miejsce, głęboko wzdychając ze zdenerwowania. Dlaczego raz mam ochotę walnąć go krzesłem w ryj, a innym razem chcę spędzać z nim całe dnie? Okej, irytuje mnie, ale czuję się przy nim dobrze. Nie krępuję się, jest swobodnie. To dziwne, bo przecież go nie znam. On wydaje się być kimś, kto kryje w sobie wiele tajemnic. Nie jest łatwy, jest jak książka napisana w innym języku. Kojarzę pojedyncze słowa, ale muszę skorzystać z pomocy, żeby odczytać całość.

Wiecie jak to jest, kiedy chcecie znać czyjeś wszystkie myśli? Zdaje się, że jest to racjonalnie niemożliwe. Przecież nie mamy paranormalnych zdolności, nie jesteśmy wampirami ani jasnowidzami. Nikt bowiem nie powiedział, że trzeba odczytywać je na własną rękę. W miarę, jak będziemy poznawać osobę, poznamy też jej myśli.

Wstałam z miękkiego łóżka, podeszłam do szafy i wyjęłam z niej krótkie, dresowe spodenki. Czy zapomniałam wspomnieć o tym, że jestem jeszcze we wczorajszych ubraniach? Zdjęłam spodnie, zamieniając je na te dresowe. Tak samo zrobiłam z tshirtem, zamiast niego wkładając granatową hoodie. Niespodziewanie, po pokoju rozbrzmiało pukanie. Podeszłam do drzwi i szarpnęłam za nie jeszcze raz, dla pewności. Nawet się nie poruszyły.

-Rosalie, jesteś głodna?

-Brooklyn? Otwórz drzwi! - krzyknęłam, uderzając pięścią w drewno.

Zaśmiał się.

-Pieprzony debilu, jeżeli za moment nie otworzysz tych drzwi, to... to... - zaczęłam z poważnym tonem, ale chwilę później straciłam pewność siebie, nie mając pojęcia co 'to'.

-No, to co? - zgrywał się.

I nagle mnie olśniło.

-To twój tata dowie się o wyścigach, chyba nie będzie zadowolony - powiedziałam, w duchu pląsając taniec zwycięstwa.

Drzwi natychmiast się otworzyły, a ja przeszłam obok wkurzonego chłopaka z uniesioną brwią i triumfalnym uśmiechem. Nawet nie wiecie, jakie to świetne uczucie. Powinniście spróbować!

escape // shawn mendesWhere stories live. Discover now