18 - Uwielbiam Cię.

239 28 5
                                    

Stres –  moje drugie imię.

Nadszedł dzień kolacji, a także poznania rodziny Zayn'a.  Nie ukrywałam, że strasznie się cieszyłam na spotkanie z brunetem, że chciał, abym poznała jego najbliższych, ale jednocześnie strasznie się denerwowałam. Bałam się, że zrobię lub powiem coś nie na miejscu i odstraszę ich od siebie. Cały dzień myślałam o danym wieczorze, jedynie czasami moje myśli wędrowały do wspomnień z wczoraj. Na samą myśl o rudych włosach tlenionego potrafiłam roześmiać się sama do siebie.

Dosyć długi czas spędziłam przed moją szafą, nie miałam pojęcia co mogłabym na siebie ubrać. W końcu postawiłam na białą sukienkę, której góra była dopasowana, a dół rozkloszowany. Dodałam do tego zwykłą bransoletkę w odcieniu złota oraz czarne baletki. Zrobiłam delikatny makijaż oraz podkręciłam końcówki moich włosów. Efekt, który otrzymałam zdecydowanie mnie zadowalał. Sięgnęłam po torebkę i opuściłam mój pokój. Kierowałam się w stronę schodów, a gdy przechodziłam koło pokoju mojej siostry usłyszałam:

- Co ty masz do cholery na głowie?! – zza drzwi pokoju rozprzestrzenił się jej krzyk.

Natychmiast zakryłam usta dłonią, aby nie wybuchnąć śmiechem, który na pewno dotarłby do ich uszów. Niall musiał u niej być, a w mojej głowie miałam obraz zszokowanej Katie i kipiącego złością chłopaka. Szeroki i triumfalny uśmiech ozdobił moją twarz. Miałam nadzieję, że Niall w końcu przekonał się, że ze mną się nie zadziera.

Przed wyjściem chwyciłam moją ulubioną czarną skórę, zarzuciłam ją na ramiona i opuściłam dom.

Zayn nie mieszkał daleko, dlatego podróż do jego domu zajęła mi jedynie kwadrans. Przez pewną chwilę stałam przed drzwiami jego domu, ponieważ próbowałam unormować mój oddech, który przyspieszył pod wpływem stresu. Zadzwoniłam dzwonkiem, a po chwili stanęła  w nich kobieta. Natychmiast zorientowałam się, że musiała być jego mamą.  Była niesamowicie piękną brunetką, a gdzie niegdzie miała kilka blond pasemek, co zdecydowanie dodawało jej uroku. Spojrzała na mnie, ajej ciemne oczy zabłysnęły, a szeroki uśmiech ukazał jej dołeczki. Była naprawdę urodziwą kobietą.

- Dobry wieczór, ja...– powiedziałam lekko nieśmiałym głosem.

- Ty pewnie musisz być Stella – przerwała mi,  a jej uśmiech poszerzył się jeszcze bardziej – Zapraszam – dodała i przepuściła mnie  drzwiach.

Weszłam do domu, który tak jak wspominał Zayn nie był zbyt dużych rozmiarów, ale na pierwszy rzut oka mogłam zauważyć, że był przytulny. Poczułam cudowny zapach babeczek cynamonowych, który roznosił się po całym pomieszczeniu.

- Zayn zaraz do nas dołączy. Nazywam się Trisha i bardzo się cieszę, że wreszcie mogę Cię poznać. Mój syn dużo nam o Tobie opowiadał – powiedziała, posyłając mi uśmiech.

- Mi również bardzo miło Panią poznać – odpowiedziałam kobiecie, równie szerokim i szczerym uśmiechem.

- Zayn mówił nam, że jesteś piękna i zdecydowanie miał rację.

- Mamo? Już zdążyłaś mnie upokorzyć czy zdążyłem temu zapobiec? – usłyszałam rozbawiony głos bruneta.

Przeniosłam mój wzrok w jego stronę  i zauważyłam, że wychodził z pewnego pomieszczenia oraz kierował się w naszą stronę. Podszedł do mnie oraz wtulił się w moją klatkę piersiową. Odsunął się lekko oraz spojrzał w moje oczy.

- Cześć Stell – powiedział - Ślicznie wyglądasz – wyszeptał do mojego ucha i złożył delikatny pocałunek na moim policzku, który pewnie nabrał czerwieni.

Szeroki uśmiech nie schodził z mojej twarzy odkąd weszłam do jego rodzinnego domu.

- Słodko razem wyglądacie – powiedziała jego mama jednocześnie wpatrując się w nas z zachwytem.

They stole my heart || n.h / z.mOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz