15.

8.4K 290 106
                                    

HOPE

Strasznie się denerwuje. To już dzisiaj. Nasze pierwsze spotkanie. Najgorsze jest to, że obudziłam się o 6:30 i nie mogłam już zasnąć z hmm.. podniecenia? Tak, to chyba dobre słowo. Chcę się z nim spotkać, chociaż z drugiej strony boję się tego bardziej niż jadowitych węży.

Tak, mój strach co do spotkania porównuje do jadowitych węży.
I uhh, jest 6:33
Ratunku.
Jak ja wytrzymam do 16:00?

Yourdream: Niall?

Nialler93: Tak, kochanie?

Yourdream: Boje się

Nialler93: Bedzie dobrze, naprawde ;*

Yourdream: Znasz mnie tylko przez rozmowy. Mój charakter w twoich oczach może okazać się być zupełnie inny niż wydaje ci się teraz i mnie znienawidzisz..

Nialler93: WTF

Nialler93: Uderzyłaś się w głowe?

Nialler93: Kocham cię taką taka jesteś i jaka okażesz się być na żywo. A jeżeli będziesz zachowywać się inaczej, zakocham się drugi raz. Mogę zakochiwać się w każdym twoim obliczu, bylebyś to była TY. xx

On mnie kocha, naprawde mnie kocha.

To takie dziwne uczucie. Nigdy nie byłam kochana. Nie umiem oswoić tej myśli. Zawsze była tylko rodzina, a chwilami nawet i jej nie było. A teraz jest on i mam wrażenie, że to może przewrócić całe moje życie do góry nogami czego się boję i cieszę się z tego jednocześnie.

Yourdream: Niall.. ja.. ja mam łzy w oczach. Nigdy nikt nie powiedział do mnie niczego takiego. Nikt nigdy nawet nie pomyślał o skomplementowaniu mnie, a teraz ty mówisz mi coś takiego i za każdym razem jest we mnie to samo uczucie, którego nie potrafie nazwać.

Nialler93: Kocham cię, Hope.

Nialler93: Będę to powtarzał tyle razy, żebyś zrozumiała. Kocham cię.

Yourdream: Nie wiem czy powinieneś...

Nialler93: Dlaczego? Bo poznałem cię przez internet?
To nie jest ważne. Dzisiaj się zobaczymy. Możemy widywać się bardzo często. Bez znaczenia jest to, gdzie się poznaliśmy. Ważne jest to, co będzie dalej.

Yourdream: Właściwie, gdzie masz zamiar się spotkać? To już dzisiaj, a my nie mamy nawet nic ustalone.

Nialler93: Zaufaj mi.

*kilka godzin później*

15:12, a ja nadal nie wiem kompletnie nic.
Siedziałam na kanapie oglądając w telewizji jakiś serial, gdy usłyszałam dzwonek do drzwi.

Zerwałam się, z myślą, że mama wróciła dziś wcześniej, a nie może wejść bo jak zwykle zapomniała kluczy.
Myliłam się.
Za drzwiami nikogo już nie było, a pod moimi stopami leżała biała koperta.
List był do mnie.
Tym razem idąc powoli, kierowałam się na dawne miejsce, które zajmowałam, przyglądając się i ostrożnie otwierając koperte.
Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy to ładne pismo.
Treść brzmiała tak:

"Witaj przyjaciółko!
Dzisiaj będę Twoim szoferem.
Bądź gotowa o 15:45.
Podjadę po Ciebie.
Jeśli to ma dla Ciebie znaczenie, to ubierz się po prostu zwyczajnie.
Twój Zayn xx"

Okej.
To jest conajmniej dziwne, ale co mi tam.

O 15:40 byłam już gotowa.
Spojrzałam w lustro.
Wyglądam lepiej niż wtedy gdy patrzyłam tu ostatnio. Moich blizn dziś prawie nie widać, przez co nie użyłam podkładu. Dzisiaj pomalowałam rzęsy i zrobiłam kreski. Wyglądam naprawde dobrze.
Włosy spięłam w luźnego koka.
Ubrałam fioletowy sweterek, czarne spodnie z przecięciem na kolanach i czarne vansy.
Złapałam torebkę, do której włożyłam chusteczki, klucze od domu i portfel, tak żeby w razie czego nie wyszło na jaw, że noszę w niej tylko telefon.
Gdy usłyszałam dźwięk silnika wyszłam z domu, zakluczając za sobą drzwi.
Zayn był punktualnie.
Wsiadłam, przywitałam się, po czym w ciszy jechaliśmy w miejsce, którego nie znałam.

NIALL

Cholera jasna. Czy ten jebany samochód musiał się zepsuć akurat dzisiaj?
Co ja mam teraz zrobić?
Zaraz..
Harry.

Biegłem ile sił w nogach w stronę hotelu.
Na moje szczęście, drzwi pokoju były otwarte a na łóżku leżał rozłożony Harry.
Jeszcze nie był nago, woah.

-Stary, mamy problem.-powiedziałem zdyszanym głosem.
- Zapewne to ty masz problem, ale nich ci będzie.
- Rozwaliłem auto, a zaraz musze być na miejscu. Nie mogę zawalić, cholera.

Hazz nie odpowiedział tylko wstał z miejsca i już po chwili wyciągał coś w moją strone

- Bierz- rzucił- Tylko mojego też nie rozwal.
- Kocham cię, stary.-chwyciłem szybko kluczyki jego auta po czym rzuciłem się w strone drzwi.
- Tylko zatankuj!- to była ostatnia rzecz, którą usłyszałem.
Lepsze to, niż nic.
Wsiadłem do auta, odpaliłem je i stwierdziłem, że po drodze jest jedna stacja paliw.
Nie trwało to długo, gdy już byłem na miejscu.
Nagle mój telefon zawibrował.
Hope.

Yourdream: Gdzie ty jesteś i co tu się dzieje? Dlaczego Zayn wiezie mnie przez jakieś pola? ;-;

Nialler93: To było zaplanowane ;* Nie bój się. Malik wie co robić x.

Yourdream: GDZIE JESTEŚ?!

Nialler93: Tankuje, kochanie <3

Nialler93: *załącznik*

***

Do kolejnego! xx

KIK || N.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz