Chapter 12- I can't slow down

618 77 42
                                    

Na kolejce się nie skończyło.

Gdy opróżnili kieliszki (po raz dziesiąty), a Blondit zrzygała się za kanapę, Mikey oświadczył:
-Ja i jednoróg ćwiczyliśmy taniec, chcecie zobaczyć?
-Boję się?- jęknął Ray.

Nie czekając na dalsze protesty, Milky pochwycił jednoroga w objęcia i wykonał nieokreślony, niby-taneczny krok. Zawirował przy tym swoim balenicowym strojem, tak że widać mu było pół tyłka, i przewrócił się na twarz. Jednoróg upadł razem z nim. Przeturlali się po podłodze, wykonując salto (dużo bardziej efektowne niż całe te balety).

-Co za show- mruknęła Helena, wstając od baru i zataczając się. Anabelle chciała jej pomóc, ale walnęła jej, krzycząc:- A spieprzaj do Jenny!

-Ale... Przecież jesteśmy fuckfriendami...- zaczęła Anabelka.

-Byłyśmy, bo mi się nudziło. Teraz masz feministkę Jenny, idealnie do pary, Anasrelko. Jenny z rana jak śmietana!- powiedziała i roześmiała się z własnego żartu. Poszła w stronę drzwi, po drodze kilka razy się potykając.- Albo raczej jak twaróg!- rzuciła jeszcze przez ramię.

Anabelle stała jak wmurowana, za to Ray poszedł za Helką. Widząc, że się zbliża, zawyła radośnie i krzyknęła:

-Złap mnie, dzido!

Rzuciła się do ucieczki. Ray zaskoczony po chwili pobiegł za nią. Wypadli na dwór. Helena biegła ile sił w pijackim ciele, ale po kilku krokach potknęła się o coś i przewróciła, miotając przekleństwa.

-Cholera jasna w dupe jednorożca jebana!

Okazało się, że przewróciła się o Frankiego, który właśnie sprawiał wielką przyjemność Gerardowi na środku trawnika. Gee chyba przygotowywał się do napisania drugiej części Destroya, bo jego odgłosy były głośniejsze i intensywniejsze.

-O Dżizasie,ooooowoowdhhabamdbw- jęczał.

Helena poważnie rozważyła przyłączenie się, ale stwierdziła, że Blondit mogłaby ją zabić po takim numerze, dlatego pozbierała się i zwiała dalej. Wdrapała się na drzewo. Ray dopadł tam chwilę później.

-Chcę cię na jodle, Raymondzie!- krzyknęła kusząco.

-Nie umiem wchodzić na drzewa!- zawołał rozpaczliwie, jak rycerz chcący uratować niewiastę.

-A może wchodzić w drzewa?

Ray, niczym prawdziwy rycerz, nie poddał się jednak i wreszcie udało mu się wdrapać na jodłę (w sumie była to sosna, ale walić tam nazewnictwo) i dobrał się do Helki (bardziej ona do niego, ale to szczegół). Na całym podwórzu słychać było na zmianę jęki Gerarda albo Helki.

W międzyczasie Blondit skończyła rzygać i usyszała hałasy. Chwiejąc się lekko wyszła na trawnik i zobaczyła Frerarda w bardzo konkretnej scenie. Mruknęła coś o solidarności plemników i wyższości jąder nad macicami.

-Ej, nie gadaj jak ja!- zawołała z drzewa Helka. Teraz to ona męczyła Raya, który ledwie utrzymywał się na jodle.

Blondit machnęła ręką i podeszła bliżej do Frerarda. Chwyciła Gee za kark jak kota i wywlokła go spod Frankiego. Obaj chłopcy jęknęli niezadowoleni.

-Jestem wyżej w hierarchii!- zawołała.- Jest szlachta i są niewolnicy!

-Frank jest moją dziwką!!!- ryknął Gerard.- Było mi tak dobrze!!

-Teraz ja się tobą zajmę!- Blondit wlokła Gee do sypialni.- Nie rozumiem pieprzenia się na trawie? Co jest nie tak z łóżkami?

W piwnicy Anabelka dorwała się do Opuszczonej i niewyżytej Jenny i tak oto wszyscy spełnili się seksualnie.

(Bob użył swojej skrzyni biegów, jeśli chcecie wiedzieć).
(Wiem, że nie chcecie)

***^^^***

Po weselu wszyscy obudzili się szczęśliwi i spełnieni w willi, na zewnątrz i na drzewach. Ray spadł z jodły, ale afro zamortyzowało upadek. Frankie z niejasnych powodów ocknął się przy Bobie. Blondit spała z Gerardem w wannie (nie dotarli jednak do sypialni). Miki z jednorogiem obudzili się na balkonie, a Anabelka z Jenny taplały się w twarogu w piwnicy.

Gdy mega skacowani zebrali się już w salonie, Helena przyniosła każdemu szklankę z podejrzaną cieczą.

-Co too?- zapytała podejrzliwie Blondit, wąchając napój.-Pachnie jak siki jednorożca.

-Wypraszam sobie!- krzyknął jednoróg.

-To domowy sposób na kaca i ból dupy. Prosta czerwona herbatka z nutą igieł z jodły i ociupinką łez Frankiego.

-Ja płakałem?- zdziwił się Frank.

-Z rozkoszy- Gerard poruszył brwiami znacząco. -Twój przyjaciel płakał. Frankie chyba załapał, bo wyszczerzył się jak debil.

-Pijmy.- Helena podała szklanki.

Jednak zanim zdążyli wypić, w holu pojawił się nie kto inny jak ten stary (młody) sukinsyn Andy.

-Co ty tu kurwiu robisz???!!!- wrzasnęła Blondit. Szklanka upadła jej i roztrzaskała się.

-Powiem wam wierszyk o weselu!- oznajmił Andy.

-Byłeś tu na weselu?- zapiszczał Frankie.

-Tak, ale byliście zbyt najebani, żeby pamiętać.- odchrząknął i zaczął recytować:

Frankie zerwał zaręczyny
Aż mi szkoda chłopaczyny
Jenny biedna rozpaczała
I udusić wszystkich chciała.
Ray już żel do włosów kupił
I swe afro dziś udupił
Bob znowu na ręcznym jedzie
Pomaga mu Frankie w biedzie...

Frankiemu rozszerzyły się źrenice jak po wzięciu potrójnej dawki heroinen.
Andy kontynynuował:

Mikey jednoroga kocha
A jednoróg- cwana locha
Gerard gwałci w kącie Franka
Który krzyczy "jestem firanka"
(Nie wiem wcale o co chodziło
Lecz naprawdę tak się zdarzyło)
Para młoda jest szczęśliwa
Tak jak to już zwykle bywa
Wszyscy piją, ćpają klej
GERARD WAY IS FUCKIN' GAY!

-Wypraszam sobie!- obruszył się Gee, ciskając w Andy'ego szklanką. Szkło roztrzaskało mu się na jego ślicznej buźce, a podejrzany napój spłynął mu na ubranie.

-Fuuuuuuj, siki!- krzyknął Andy, wymachując rękoma jak T-rex.

Frankie poczuł w sobie zew bohatera i przykopał Andy'emu, tak, że ten wyleciał z willi, wyrywając z zawiasów drzwi.

-Do~nie~zobaczenia!- zawołał przy tym.

-Cholercia, ludzie, przesadzamy- powiedziała Helena, która wypiła ten sok z gumijagód i czuła się już lepiej.- Odpocznijmy, zróbmy sobie leniwy dzień, razem na kanapie...

-W bardzo przyjemnej pozycji- dodał Frankie.

-Z filmem, popcornem... Co o tym sądzicie?

-Ale ja i jednoróg jedziemy na miesiąc miodowy!- oświadczył Mikey. Wszyscy spojrzeli na nich. -Mamy rezerwację na rejs i w ogóle...

-Dżizasie, ja nie wytrzymam...- mruknęła Blondit.

.
Słowa czy wyrażenia zapisane kursywą miały Was skłonić do głębszej refleksji na tematy egzystencjalne (żart)

Gender Gays /Danger Days/- MCROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz