Pięć.

1.3K 89 3
                                    

,,Ponieważ jeśli odejdziesz, ja też odejdę."

,,Hej Aniele,

A no widzisz, tak to się złożyło, że to właśnie dzisiaj ja do Ciebie piszę. Masz rację na początku w ogóle nie czytałem Twoich listów, bo myślałem, że ktoś się ze mnie nabija. Któregoś dnia postanowiłem, że mimo wszystko przeczytam te listy. Czytałem je całą noc. Wow, naprawdę mile mnie zaskoczyły. Nie wiedziałem, że masz takie pozytywne zdanie o mnie.

Jesteś naprawdę niesamowitą osobą. Najbardziej poruszył mnie liścik, w którym opisywałaś siebie. Zrobiłaś to bardzo oryginalnie. Nigdy nie miałbym, aż tyle odwagi, żeby praktycznie nieznajomej osobie napisać o sobie tak wiele. Jestem Ci wdzięczny, że przez tą małą kartkę papieru, chociaż w najmniejszym stopniu mogłem Cię poznać

Jest mi niezmiernie przykro z powodu Twojej przyjaciółki. Rozumiem Twój ból, sam też kiedyś przeżywałem coś podobnego. Trzymam za nią kciuki i mam nadzieję, że bardzo szybko wybudzi się ze śpiączki. Pamiętaj, że Ty również możesz na mnie zawsze liczyć. Nawet jeśli nigdy nie rozmawialiśmy na żywo, masz we mnie przyjaciela. Będę Twoim aniołem stróżem. Nie myśl nawet o tym, aby coś sobie zrobić, ponieważ jeśli odejdziesz, ja odejdę razem z Tobą. Także zapamiętaj to sobie, słońce. Jeśli masz ochotę możemy się kiedyś spotkać, tak wiesz poza szkołą.

Niall xx."

Dziewczyna, jak po każdej lekcji, podeszła do swojej szafki w celu wyjęcia książek na nową lekcję. Tym razem wypadła z niej, jakaś biała koperta. Natalie była zdezorientowana. Nie miała pojęcia, co to może być.

Niall był zadowolony z siebie. W końcu odważył napisać się do dziewczyny. Może ją kiedyś pozna? Naprawdę w to wierzył, bo dziewczyna zaintrygowała go już od pierwszego listu.

Brunetka nie mogła uwierzyć, że Niall do niej napisał. To był zdecydowanie najlepszy dzień w życiu. Nie wierzyła, że kiedykolwiek to się wydarzy, a tu proszę taka niespodzianka.

Brunetka właśnie szła na historię, a blondyn na trening. Mijając kolejny korytarz dziewczyna wpadła na kogoś. Spuściła głowę i zaczęła go przepraszać, jednak po chwili usłyszała  charakterystyczny śmiech. Rozpoznałaby go wszędzie. Niall. Podniosła powoli głowę, chociaż bardzo się bała.

- Nie tak sobie wyobrażałem nasze pierwsze spotkanie, liczyłem na coś bardziej romantycznego – powiedział ze śmiechem chłopak. Natalie nie wiedziała, co ma odpowiedzieć, była spanikowana.

- Ja myślałam, że się w ogóle nie spotkamy. – powiedziała cicho dziewczyna.

- A no widzisz myliłaś się. – Niall wyjął szybko z kieszeni, jakąś pogniecioną karteczkę. Napisał coś na niej i wręczył ją brunetce. – Tutaj masz mój numer, jak coś to pisz. Nie mogę teraz za bardzo rozmawiać, bo śpieszę się na trening. – po czym przytulił oniemiałą dziewczynę.

Natalie nie wierzyła w to wszystko, wydarzenie, które miało miejsce przed chwilą było tylko snem. Jednak to była rzeczywistość, ale jak to często w życiu bywa, gdy jedna rzecz się ułoży, milion innych rzeczy się posypie.

(a/n w końcu doszło do spotkania Nialla i Natalie. Podoba Wam się ta scena czy zmienilibyście coś w niej?:))



Hey Angel || n.h ✔Onde histórias criam vida. Descubra agora