✖six

941 108 10
                                    

NIE SPRAWDZONY!

Minęły już dwa tygodnie od tamtego dnia, w którym zgodziłam się na dziecko. Zayn wspomina mi o nim często, ale robi to wesoło, śmiejąc się. To chyba jest jedyny plus. On jest szczęśliwy. Nawet zaczął myśleć nad imieniem. To niezwykle urocze, ale nawet w ciąży nie jestem, a on już planuje wszystko. Zapędza się trochę, no ale niech robi co chce. Powiedziałam mu, że zgadzam się na nie, lecz nie powiedziałam kiedy będziemy się o nie starać. Planuję to zrobić za jakiś czas, ale mam wrażenie, że moje plany się popsują. Taki kobiecy instynkt. 

Tom pojechał już. W sumie nie ma go z nami od całego dnia. Trochę jest mi smutno, przyzwyczaiłam się do jego towarzystwa. Do tego nie wiem, kiedy się zobaczymy. W końcu pomiędzy naszymi spotkaniami są lata. Powinnam też odwiedzić rodziców. Dawno się z nimi nie widziałam. Ostatni raz jakieś trzy miesiące temu. Niestety sama, bo Zayn nie mógł ze mną pojechać. Rodzice byli przez to źli, bo chcą go wreszcie poznać, ale on sobie nic z tego nie robi. Zdaje mi się, że się boi spotkania z nimi. Fakt, faktem poznał już moją mamę. To było bardzo niezręczne, nie chciałabym tego powtórzyć. Chociaż jak teraz o tym wspominamy, to się śmieję, bo co innego mam zrobić? Nie mogę uwierzyć, że od tamtego czasu się tyle zmieniło. To coś niesamowitego. 

- Co powiesz na wypad do klubu z Harry'm? - Zapytał Zayn siadając obok mnie na kanapie w salonie.

- Jestem za!

Dawno nie byliśmy w klubie. Znaczy. Prawie codziennie jesteśmy w Gay Club, ale mam bardziej na myśli, że bawimy się razem, a nie pracujemy. Wtedy to jest bardziej przyjemnie, chociaż lubię pracować w tym klubie. Gdyby nie to, że otworzyłam własne studio, na pewno byłabym przez parę lat barmanką u Harry'ego.

- To masz godzinę, idź się szykuj - powiedział uśmiechnięty. Skinęłam lekko głową i podniosłam sie z sofy. Ciekawe do jakiego klubu pojedziemy. Przyznam szczerze, że mieszkając już trochę w Londynie, zwiedziłam zaledwie cztery klubu. Jest ich tutaj znacznie więcej, ale jakoś tak nie miałam na to ochoty. Zazwyczaj to Zayn albo Harper mnie wyciągali. Chociaż częściej to dziewczyna, z którą nie mam już kontaktu. Ciekawe co u niej słychać. Strasznie tęsknię za tą szaloną osobą. Niby mogłabym zadzwonić i po prostu porozmawiać z nią, lecz nie potrafię. Sama zerwała kontakt, a ja nie lubię się narzucać. Gdybym dzwoniła to miałabym wrażenie, że właśnie to robię. 

Wyciągam z szafy czarny komplet ciuchów. Jest to obcisła koszulka nad pępek i do tego spódnica tego samego kroju, również przylegająca do ciała. Sięga ona zaledwie do połowy ud, więc jest idealna na takie wyjścia. Mimo, że nie lubię pokazywać swoich krągłości, to są takie wyjątki jak ten, gdzie chcę wyglądać dobrze. Do tego te ciuchy są wygodne, więc co mi szkodzi? W między czasie Zayn przyszedł do pokoju i wyciągnął z szafy jakieś ciuchy, uśmiechając się do mnie, a potem wyszedł.

Ubrana siadam przy toaletce i rozpuszczam włosy. Z szuflady wyciągam lokówkę. Zmierzam pokręcić lekko włosy. Po jakiś piętnastu minutach są gotowe, więc został tylko makijaż. Powieki maluję na brązowo i robię kreski eyelinerem, a rzęsy tuszuję. Maluje usta pomadką o kolorze pudrowego różu. Nie nakładałam żadnego pudru, bo nie potrzebuję. Nie lubię nawet go mieć na twarzy. Malowanie też nie jest moją mocną stroną, ale czasami trzeba. Psikam się jeszcze perfumem i gotowa wychodzę z sypialni. Malik jest już gotowy, nawet buty już ubrał. Patrzy na mnie uśmiechnięty, a ja zgrabnie podchodzę do niego i owijam ręce na jego szyi. Uśmiecha się na mój ruch, po czym kładzie dłonie na moich biodrach i przyciąga mnie bliżej siebie.

- Pięknie wygląda pani, panno Bell - szepnął nachylając się nad moim uchem, lekko je całując. Uśmiechnęłam się do niego, gdy już się wyprostował.

- Pan również, panie Malik - opowiedziałam.

- Wszyscy wyglądamy idealnie, państwo Malik. A teraz czas na imprezę! - Jakby spadł z nieba, Styles. Nie widziałam go, a tu nagle się pojawia. Śmieję się na jego słowa, wtulając się w swojego chłopaka.

- Mi tu dobrze - mruknęłam.

- Nie obchodzi mnie to, macie pięć minut - odparł trzaskając drzwiami.  Zaciągnęłam się zapachem perfum mulata, jak ja je kocham. 

- Chyba musimy się zbierać - powiedział po chwili. Jęknęłam, ale odsunęłam się od chłopaka. Podał mi moją czarną skórkę, a ja ją ubrałam. Na nogi nałożyłam różowe szpilki. Taki kontrast. Jestem cała na czarno, a w oczy rzucają się moje buty. Nie wiem dlaczego, ale lubię się tak ubierać. Do tego te szpilki są bardzo wygodne, chociaż mają 11 centymetrów wysokości. 

Zabawa trwa już od jakiś trzech godzin. Kolega Styles'a zaoferował się, że będzie robił dzisiaj jako szofer, więc mogę spokojnie zaszaleć. Jak się okazało brunet przyszedł z jakimiś dwoma facetami. Jeden z nich, ten niepijący, to Jacob, a ten drugi ma na imię Peter. Są bliźniakami, ale jednak ten pierwszy jest przystojny. Obydwoje mają brązowe włosy i błękitne oczy. Mają ten sam wzrost. Jedyne co ich różni to to, że Jacob ma zarost, a Peter nie. Zawsze miałam słabość do facetów z brodą. Zayn takowy zarost posiada i wygląda z nim naprawdę dobrze. A no i ten drugi ma narzeczoną, ale nie przyszła z nim, bo jest u rodziców. Podsumowując jestem jedyną dziewczyną w naszej grupie. Co mi odpowiada. Lubię towarzystwo płci przeciwnej, a nie nadętych lasek. A w tym klubie wszystkie się takie wydają. 

- Bess, pijesz?! - Krzyknął do mnie Harry. Uśmiechnęłam się i po raz kolejny tego wieczoru, przechyliłam kieliszek. 

- Jeszcze trzy rundy i nasza gwiazdeczka będzie chodziła na czworaka - stwierdził Jacob, patrząc na mnie. Prychnęłam na jego słowa, wtulając się w bok mulata.

- To, że ty masz słabą głowę i pijesz co drugą rundę, nie oznacza, że ja się szybko poskładam! - Zaczęłam machać palcem w prawo i lewo. Nie panowałam już nad sobą i mówiłam, to co mi ślina na język przyniesie. Byłam nieźle wstawiona.

- Co powiesz na taniec? - Zapytał, szepcząc mi do ucha, Zayn. - Tak, jak wtedy kiedy cie uczyłem, pamiętasz? - Na samo wspomnienie uśmiech pchał mi się na usta. Bez słowa chwyciłam jego dłoń i pociągnęłam w kierunku parkietu. 

Co działo się potem? Nie pamiętam.

Liczba was zmalała, ale chyba jestem sama sobie winna. Postanowiłam pisać na zapas na Studio i wziąć się mocno w garść i skończyć tą historię! Mam nadzieję, że mi się uda. Nawet odpuściłam sobie pisanie I love you? Aby się skupić bardziej na tym ff.

Jeszcze raz zapraszam na "Hi, beautiful!". Pojawił się tam już pierwszy rozdział x

DODAŁAM ZARAZ JAK NAPISAŁAM, A ŻE JEST JUŻ 23:37, TO NIE MAM SIŁY, ABY SPRAWDZAĆ BŁĘDY, JUTRO JE OGARNĘ.

SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU, KOCHANI!




Studio • malik (Gay Club 2)Where stories live. Discover now