Rozdział XXVII

299 24 4
                                    

Słońce ogrzewa blaskiem okolice. Ludzie monotonnie spacerują po ulicy. Z ich ciał spływa pot. Bezdomne zwierzęta uciekają w stronę drzew, aby uchronić się przed upałem. W środku lipca temperatura wcale nie sprzyja człowiekowi. Jest upalnie, wszyscy siedzą w domu i nie mają zamiaru ruszyć się z miejsca.
Bzzz...Bzzz...Bzzz...
Mózg aktywuje się. Zaczyna pobierać i analizować informacje wysyłane przez uczy odbierające dźwięk. Oczy mimowolnie przyjmują rozkaz. Powieki unoszą się. Rozglądam się. Pod poduszką coś bzyczy. Powoli podnoszę ją. Patrzę chwilę na wyświetlacz.
13.47
5 nowych wiadomości

Pit:
8.46
- Wstałaś skarbie? :)

Pit:
9.56
- Wstawaj śpiochu :*

Pit:
11.23
- Zaczynam się martwić

Pit:
12.56
- Jak mi nie odpiszesz to do ciebie przyjdę

Pit:
13.00
- Idę do ciebie

Me:
13.47
- Miśku daj się człowiekowi wyspać <3

- Za późno słonko.
Moje ciało przeszły ciarki. Niepewnie odwróciłam głowę w stronę strumienia dźwięku. Stał tam wysoki chłopak o czarnych włosach. Na swojej bladej twarzy miał szeroki uśmiech.
- Nie strasz mnie wiecej!- chwyciałam za poduszkę i z całej siły wycelowałam w niego miękką poduszką i rzuciałam z całej siły.
- Ałłć! Przyszedłem tutaj bo bałem się o moją księżniczkę.
- Przecież Tris jest ze mną.- wskazałam na smacznie śpiącą wilczyce obok mojego łóżka.
- Dobra, ale czy ktoś zabroni mi zobaczyć swoją dziewczynę z rana?
- Jeżeli chcesz widzieć nieuczesaną i nieogarniętą dziewczynę to ci zabronić nie mogę.
- Nawet w piżamie wygladasz seksownie.- na te słowa moja twarz była oblana czerwonymi rumiencami, co chyba usatysfakcjonowało chłopaka.
- Idę się ubrać.- podeszłam do szafy wyjmując z niej czarne spodenki z wysokim stanem, białą bokserke i bieliznę.
- Jesteś pewna, że nie trzeba ci pomóc?
- Poradzę sobię.
- Miałem nadzieję, że się na coś przydam.
- Cóż skarbie nie jest ci to dane.- uśmiechnęłam się do niego i zanim zdążył coś powiedzieć byłam już za drzwiami swojego pokoju.
Zmierzyłam do łazienki. Stanęłam przed lustrem. Rozpuściłam moje blond włosy i weszłam pod prysznic. Woda była ciepła przez co kąpiel się wydłużyła. Wytarłam się ręcznikiem po czym ubrałam się. Wysuszyłam szybko wlosy i związałam je w warkocz na bok. Umyłam zęby i na twarz postanowiłam nałożyć tylko trochę tuszu wodoodpornego. Po skończonej rannej toalacie poszłam do mojego pokoju. Nie było w nim nikogo. Zostawiłam tam piżamę i zmierzyłam do kuchni. Schodząc po schodach poczułam ładny zapach... Naleśniki?... Zobaczyłam mojego chłopaka, który smażył jedzonko. Podeszłam do niego, nie ukrywajmy, że byłam trochę zdziwiona.
- Głodna?
- Bardzo - uśmiechnęłam się do niego, a on odwzajemnił uśmiech.
- Z czym sobie panienka życzy naleśniki?
- Oczywiście, że z nutellą.
Chwilę potem miałam już na talerzu trzy ciepłe naleśniki.
- Co dzisiaj robimy, Pit?
- Mam niespodziankę.
- Już nie mogę się doczekać.- na te słowa wstałam z krzesła i położyłam brudny talerz w zlewie, a po drodze cmoknęłam chłopaka w policzek.
- No to jak skończyłaś to możemy się zbierać.
- Tak.

Miłość DemonaWhere stories live. Discover now