21

10.5K 698 36
                                    

AUTOPROMOCJA

Zapraszam także na moje opowiadanie "Revolution", również z Harrym :)


Do domu wróciłam jakies pięć minut przed Grace i Cornelią. Zdążyłam jedynie zdjąć buty, wrzuciś je pod łóżko i rozpuścić włosy. Matt zamknął drzwi od mojego pokoju, a także wyjściowe, aby nie było żadnych podejrzeń. Wskoczyłam od pokrydłę i przykryłam się po same uszy, ponieważ nie zdążyłam zdjąć sukienki. Parę chwil później usłyszałam szczęk przekrecającego się zamka, a po chwili do pokoju wlało się słape światło z korytarza, przymknęłam mocniej oczy i wstrzmałam oddech. Strałam się nie poruszyć, by myslała, że śpię. Odetchnęłam dopiero, gdy drzwi się zamknęły, a ja słyszałam tylko jej oddalające się kroki. Leżałam jeszcze tak z jakąś godzinę czekając aż Grace zaśnie i rozmyślając. Co by było, gdybym zdążyła wyznać dziś prawdę Harremu? Wściekłby się? Ucieszył? Niestey nie jestem w stanie tego przewidzieć. Wiem tylko, że bardzo chciał poznać moja tożsamosć, ale przez Grace to nie wypaliło. Myślałam, że wszytko się jakoś wyjąsni, ułoży... Niestety nadal jestem w punkcie wyjścia. Może po prostu się z nim spotkam i mu powiem? Tak, zrobię to. Nie mam dużo do stracenia, a może jednak coś z tego wyjdzie. Nie mogę być wiecznie tchurzem.

Upewniając się, że Grace już śpi, zagrnęłam w szafki białą koszulkę, która kiedyś należała do taty i miętowe szorty, by pójść wziąć prysznic.  Naprawdę liczyłam, że wszyscy śpią, ponieważ wyszłam z pokoju w sukience, na całe szczęście przemknęłam na tyle cicho, że nie obudziłam Grace, która spała na piętrze. Zmyłam makijaż i wzięłam długo prysznic. Póżniej wysuszyłam włosy i poskładałam sukienkę w kostkę. Byłam zmęczona i marzyłam tylko o tym, aby wtulić się w ciepłą poduszkę. Na omacko wróciłam do pokoju, obijając sobie przy okazji małego palca o kant szafki na korytarzu. Odetchnęłam z ulgą, gdy stanęłam przed drzwiami swojego pokoju. Gdy weszłam do środka i zapaliłam swiatło. Podskoczyłam na widok jaki zastałam.
Harry siedział na moim łóżku w garniturze i wpatrywał się w swoje dłonie. Podniósł wzrok dopiero, gdy wymówiłam jego imię. Miał skwaszoną minę. Serce biło mi naprawdę mocno, bo tak naprawdę nie wiedziałam co mógł robić tutaj tak późno, ani jak tu się w ogóle dostał. Przez okno raczej nie wszedł, chyby że Grace nie zamknęła drzwi wejściowych i sam się wpuścił.

- Co ty tu robisz? - zapytałam. Podeszłam do szafki jak, gdyby nigdy nic i schowałam sukienkę. Jeszcze tego by brakowało, żeby ją zobaczył.
- Przyszedłem zobaczyć jak się czujesz. - uśmiechnął się, ale to nie był szczery uśmiech. Coś mi tu cholernie nie pasowało. 
- Umm, dobrze. - zagryzłam wargę. Stałam przed nim i bawiłam się palcami.
- Widzę, że obsługujesz też perkuję i pianino. - wskazał na instrumenty. Przytaknęłam. 
O co tu do cholery chodzi? Nie ma humoru przez to, że uciekłam z balu i przyszedł ze mną pogadać? Innej opcji nie ma, ponieważ wątpię, aby domyślił się, że to ja. 
Między nami znów zapadła cisza. Nadal stałam w tym samym miejscu nie wiedząc co zrobić, aż w końcu się odezwał.
- Boże jaki ja byłem głupi. - pociągnął się za końcówki włosów.  
Nie rozumiałam o co mu chodzi.
Spojrzał na mnie, uśmiechnął się smutno i pokręcił głową. 
- Pewnie nie wiesz o co mi chodzi? - zapytał, a ja pokręciłam głową. Parsknął. - Oddaje branzoletkę. - Wystawił w moją stronę dłoń, w której miał moją branzoletkę. Nigdy się z nią nie rozstawałam, to jedna z niewielu pamiątek po mojej mamie. Tylko skąd on ją miał?  - Zgubiłaś. Na balu. - moja ręka zastygła w powietrzu. Spojrzałam na niego z lekko uchylonymi ustami. Zasmiał się ponuro.
- Myślałaś, że jestem tak głupi i się nie domyślę? Hope, znam Cię i głupia maska nie sprawi, że Cię nie poznam. Fakt na pocżatku nie wiedziałem, ale gdy uciekłaś niechcący urwałem twoją branzoltkę i mnie olśniło, ponieważ już wiele razy widziałem ją na twojej ręce. Potem pkojarzyłem tylko fakty i ta dam. Oto jestem tu. Masz mi coś do powiedzenia? - ból był widoczny na jego twarzy. 
- Przykro mi, że się zawiodłeś, na pewno miałeś nadzieję, że będzie to ktos lepszy ode mnie. - szepnęłam.

- Prawda, zawiodłem się, ale z innego powodu. Dlaczego mnie okłamywałaś? Bawiło Cię to, że wszędzie Cię szukałem, a ty byłaś pod moim nosem? Chciałaś się pobawić w ktotka i myszkę? - Nie krzyczał, a to było chyba jeszcze gorsze, ponieważ wyraźnie słyszałam ból w jego głosie. 
- Przepraszam, ja ... - nie wiedziałam co mu powiedzieć. Naprawdę liczyłam na ta lepszą reakcję. 
- Ty, co? - uniósł brew.
- Bałam się. Po prostu się bałam, dlatego nic Ci nie powiedziałam. - zamrugałam szybko oczami, ponieważ łzy napłynęły mi do oczu. 
- Czego? 
- Nie wiem. Na początku mnie nie lubiłeś, bałam się, że mnie wyśmiejesz jesli Ci powiem i stwierdzisz, że kłapię lub po prostu będziesz rozczarowany. - Wypuściłam głośno powietrze. Broda cała się trzęsła od powstrzymywanego płaczu. 

- Na prawdę nie wiem co mam zrobić. Zamierzałaś się ujawnic na balu? - Teraz stał na przeciw mnie. Spuściłam głowę.
- Gdyby nie to, że Grace nie pozwoliła mi tam iść i musiałam szybko wracać, ponieważ ona jechała do domu, to tak, powiedziałabym Ci. - chłopak wyminął mnie  i podszedł do drzwi. - Gdzie idziesz? - zapytałam zdezorientowana. 
- Muszę pomyśleć, odezwę się. - Chwilę później już go nie było. 
Połozyłam się na łóżku i zaczęłam płakać. Cholernie kochałam tego chłopaka, a on uważa mnie teraz za kłamcę. Dlaczego mnie zawsze spotyka, to co najgorsze?



______________________________________________________________________________

Da da da...
Przepraszam za brak rozdziału, ale nauka, poprawy, bo koniec semstru na dodatek u nas w szkole przez 3 dni jest taki pesudo konkurs, w którym rywalizują wszytkie klasy, w różnych konkurencjach (taniec, spiew itp. więc próby) Mam nadzieję, że wybaczycie.

Rozdział miał wyglądać inaczej, ponieważ Harry nie miał się już dowiedzieć, ale w trakcie pisania tknęło mnie na coś innego i dlatego to wszystko wygląda tak, a nie inaczej. 

Dobranoc misie xX








Kopciuszek ~ [h.s] ✓Where stories live. Discover now